Photo by Julian Paefgen on Unsplash
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W najbliższy weekend w amerykańskim Las Vegas odbędzie się turniej Grand Prix Formuły 1. Zdaniem dyrektora zespołu McLarena, Zaka Browna, to będzie największe Grand Prix w historii dyscypliny oraz jednocześnie największe wydarzenie sportowe na świecie w roku 2023.

 

– Wyłącznie mistrzostwa świata w piłce nożnej oraz Igrzyska Olimpijskie przewyższają obecnie Formułę 1 pod względem ekspozycji na zewnątrz i zainteresowania, a nie są to przecież imprezy coroczne. Nie pamiętam takiego wydarzenia, które byłoby tak oczekiwane jak właśnie Grand Prix Las Vegas – mówi na łamach Telegraph członek teamu McLarena.

Wyścig, który odbędzie się w weekend, będzie trzecim Grand Prix na terenie Ameryki Północnej w tym roku. W maju najlepsi kierowcy rywalizowali w Miami, miesiąc temu na torze Austin w Teksasie. Kraj, który przez lata pozostawał obojętny na Formułę 1, teraz organizuje trzy imprezy w jednym sezonie. Zdaniem wielu, popularność Formuły 1 w USA rośnie choćby poprzez hitowy serial dokumentalny „Drive to Survive”, a zyska zapewne jeszcze więcej, kiedy do kin trafi najnowsza produkcja Brada Pitta i Jerry’ego Bruckheimera o Formule 1.

– Trzy wyścigi w USA znaczą tyle, że jesteśmy w świetnym miejscu z potencjałem. Więcej nie potrzebujemy. Mamy Montreal, Meksyk. Na pewno potrzebujemy więcej imprez w Azji. Chiny są świetnym rynkiem – kontynuuje Brown.

Zainteresowanie weekendem z Formuła 1 w Las Vegas jest ogromne. Organizatorzy spodziewają się iż każdego dnia pojawi się około stu tysięcy sympatyków ryku bolidów F1. Na rekordowe obroty liczą również hotele oraz, co jak najbardziej zrozumiałe, kasyna. – Będzie to chyba największe wydarzenie, jakie mieliśmy. Liczymy, iż w weekend nasze przychody wzrosną o 50 procent – mówi dyrektor kompleksu hotelowo – kasynowego Wynn Las Vegas, Craig Billings.

Po raz pierwszy od 1985 roku w Republice Południowej Afryki Grand Prix odbędzie się w sobotę o godzinie 22:00, aby uwzględnić europejski i azjatycki rynek telewizyjny. Póki co, oczy wszystkich zwrócone są na Sin City. Trwają ostanie prace nad torem, który wił się będzie obok tak spektakularnych miejsc jak Caesars Palace czy Planet Hollywood. Tor będzie drugim najdłuższym po słynnym Spa, z jedną z najdłuższych prostych.

– Wiemy doskonale, że Las Vegas jest dla nas wszystkich nowością. Nikt zatem nie wie, czego tak naprawdę zespoły mogą się spodziewać. Na pewno na wyścig wszyscy czekamy z niecierpliwością. Do tej pory największe wrażenie wywierało Miami, ale Las Vegas to jest zupełnie inny poziom – podsumowuje Brown.