Vaclav Milik i Krzysztof Kasprzak. Foto: PGE Ekstraliga, Radek Kalina
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Moje Bermudy Stal Gorzów Wielkopolski wzięła rewanż na PGG ROW-ie Rybnik za porażkę z trzeciej kolejki tegorocznej PGE Ekstraligi i wygrała 52:38, zgarniając jednocześnie punkt bonusowy (96:84). Podopieczni Lecha Kędziory zaprezentowali się nadspodziewanie dobrze, notując najlepszy rezultat spośród wszystkich wyjazdowych spotkań w tym sezonie. Wyśmienicie spisał się tercet liderów Moje Bermudy Stali – Jack Holder, Bartosz Zmarzlik i Anders Thomsen zdobyli po trzynaście punktów. W szeregach gości na wyróżnienie zasłużył Siergiej Łogaczow, autor jedenastu oczek i dwóch bonusów (2,3,1*,1*,2,2).

Faworytem piątkowego starcia była Moje Bermudy Stal. Do poprzedniej niedzieli to właśnie gorzowianie okupowali ostatnie miejsce w tabeli, jednak zwycięstwa z Motorem Lublin i Eltrox Włókniarzem Częstochowa pozwoliły podopiecznym Stanisława Chomskiego wyprzedzić PGG ROW. Ewentualne zwycięstwo w starciu z rybniczanami mogłoby nie tylko definitywnie przypieczętować spadek Rekinów, ale też pozwolić drużynowym mistrzom Polski sprzed czterech lat śmielej spojrzeć w kierunku fazy play-off.

Już pierwszy wyścig meczu pokazał, że gorzowian nie czeka spacerek. Spod taśmy lepiej wyszli Kacper Woryna i Vaclav Milik. Na Czecha sposób na dystansie znalazł Szymon Woźniak, jednak i tak pozwoliło to PGG ROW-owi objąć prowadzenie 4:2. Również w biegu juniorskim rybniczanie lepiej wyszli spod taśmy. Przez większość wyścigu Kamil Nowacki toczył rywalizację z Rafałem Karczmarzem, a Mateusz Tudzież z Wiktorem Jasińskim. Ostatecznie to młodzi gorzowianie wygrali tę rywalizację, wyrównując stan meczu. Kolejne biegi pierwszej serii przebiegły już zgodnie z planem – najpierw Anders Thomsen i Jack Holder pewnie pokonali Roberta Lamberta i Mateusza Szczepaniaka, a później Bartosz Zmarzlik z Wiktorem Jasińskim dołożyli kolejne dwa punkty przewagi pokonując Siergieja Łogaczowa i Kamila Nowackiego.

Jeśli ktoś myślał, że świetna jazda z wyścigów trzeciego i czwartego jest zapowiedzią nadchodzącego pogromu, PGG ROW szybko rozwiał wątpliwości. Po raz kolejny zaimponowali ze startu Siergiej Łogaczow i Vaclav Milik, których na wyjściu z pierwszego łuku rozdzielił Jack Holder. W tej kolejności żużlowcy dojechali do mety, a wspomnianej trójce statystował bezbarwny Krzysztof Kasprzak. Cóż jednak ze zwycięstwa 4:2 i zniwelowania strat do czterech punktów, skoro już w kolejnym wyścigu Mateusz Szczepaniak popełnił błąd na drugim łuku czwartego okrążenia, dając się wyprzedzić Rafałowi Karczmarzowi, co wobec zwycięstwa Andersa Thomsena z Kacprem Woryną poskutkowało kolejnym 4:2, tym razem dla Moje Bermudy Stali. W ostatniej gonitwie drugiej serii Moje Bermudy Stal ponownie wygrała 4:2. Upadek w tym wyścigu zanotował nieatakowany Mateusz Tudzież, jednak wychowankowi ROW-u udało się szybko pozbierać i zejść z toru. Po siedmiu wyścigach było 25:17.

W ósmym wyścigu po raz piąty z rzędu wszystko układało się na wynik 4:2. Nieoczekiwanie duże problemy z Wiktorem Jasińskim miał Siergiej Łogaczow i dopiero na ostatnim łuku atakiem „po małej” udało mu się wyprzedzić wychowanka Moje Bermudy Stali. Po biegu sędzia Krzysztof Meyze uważnie analizował powtórki, gdyż pojawiły się wątpliwości, czy aby Rosjanin wyprzedzając 20-latka nie zboczył z toru. Ostatecznie arbiter piątkowego starcia nie wykluczył Łogaczowa, z czym nie zgadzał się komentujący mecz Jacek Frątczak. W kolejnej gonitwie byliśmy świadkami pierwszej rezerwy taktycznej. W miejsce bezbarwnego Mateusza Szczepaniaka trener Lech Kędziora desygnował Siergieja Łogaczowa. Zmiana ta przyniosła efekt. Co prawda niezagrożenie zwyciężył Bartosz Zmarzlik, ale Kacper Woryna wraz ze wspierającym go Rosjaninem wygrali z Szymonem Woźniakiem. W ostatniej gonitwie trzeciej serii wróciliśmy do najpopularniejszego w piątkowe popołudnie wyniku, a wszystko to za sprawą zwycięstwa Jacka Holdera i pierwszego punkciku na koncie Krzysztofa Kasprzaka. Indywidualny wicemistrz świata z 2014 roku przegrał z Robertem Lambertem, ale okazał się lepszy od Kamila Nowackiego. Po trzech seriach przewaga Moje Bermudy Stali wynosiła dziesięć punktów.

W pierwszym podejściu do wyścigu jedenastego upadek zaliczył Szymon Woźniak. Siergiej Łogaczow delikatnie wywiózł Jacka Holdera, a na kolegę z pary wpadł startujący z pola D wychowanek Polonii Bydgoszcz. Sędzia zaordynował powtórkę w pełnej obsadzie, a w niej, tak jak w wyścigu dziewiątym, Woźniak przegrał z Kacprem Woryną i Siergiejem Łogaczowem. Kluczowe znaczenie miała gonitwa dwunasta. W niej Lech Kędziora zastosował podwójną rezerwę taktyczną. Robert Lambert zastąpił Mateusza Szczepaniaka, co okazało się strzałem w dziesiątkę, jednak zawiódł Kamil Nowacki. Wychowanek gorzowskiego klubu przez niemal cały dystans jechał przed Krzysztofem Kasprzakiem, lecz na ostatnim łuku wyniósł się zbyt szeroko, co blondwłosy 36-latek wykorzystał do zdobycia drugiego punktu w zawodach. PGG ROW-owi nie udało się zmniejszych straty i wynik meczu oraz losy punktu bonusowego przesądzone zostały tuż przed biegami nominowanymi. Niepokonani Anders Thomsen i Bartosz Zmarzlik rywalizowali z Vaclavem Milikiem i Robertem Lambertem i jak można było się spodziewać, z pojedynku tego wyszli zwycięsko. Nie obyło się jednak bez emocji, ponieważ z pierwszego łuku najgorzej wyszedł Bartosz Zmarzlik. Najlepszy żużlowiec na świecie wykorzystał nieporozumienie między rybniczanami i wyprzedził Milika, jednak do końca biegu nie udało mu się przeprowadzić skutecznego ataku na Lamberta. Moje Bermudy Stal prowadziła 45:33.

W wyścigach nominowanych zabrakło Szymona Woźniaka i Krzysztofa Kasprzaka. Trener Stanisław Chomski postawił na Rafała Karczmarza, który w trzech biegach zgromadził więcej punktów niż dwaj starsi koledzy w sumie, jednak nie poradził sobie w gonitwie czternastej z Kacprem Woryną i Vaclavem Milikiem. Kolejny raz błysnął Jack Holder, który w całym meczu stracił tylko jedno oczko, przegrywając w piątym wyścigu z Siergiejem Łogaczowem (2*,2,3,3,3). W ostatniej odsłonie dnia zobaczyliśmy ciekawe widowisko, a wszystko to za sprawą kolejnego kapitalnego startu PGG ROW-u. Bartosz Zmarzlik i Anders Thomsen nie dali jednak za wygraną i wyrwali biegowe zwycięstwo gościom. Spotkanie zakończyło się wynikiem 52:38 dla Moje Bermudy Stali, która wygrała również w dwumeczu 96:84.

Na kolejny mecz gorzowian musimy czekać zaledwie do poniedziałku, ponieważ już 17 sierpnia Moje Bermudy Stal zakończy maraton domowych spotkań i odrobi zaległości z 6. kolejki. Rywalem drużyny prezesa Marka Grzyba będzie Betard Sparta Wrocław. PGG ROW Rybnik podejmie zaś w niedzielę, 23 sierpnia, Motor Lublin.

Moje Bermudy Stal Gorzów Wielkopolski – PGG ROW Rybnik 52:38

Pierwszy mecz: 44:46. Bonus: Moje Bermudy Stal.

Moje Bermudy Stal: Szymon Woźniak 3 (2,1,0,0), Bartosz Zmarzlik 13 (3,3,3,1,3), Krzysztof Kasprzak 2+1 (0,0,1,1*,-), Jack Holder 13+1 (2*,2,3,3,3), Anders Thomsen 13 (3,3,3,3,1), Wiktor Jasiński 2 (1,1,0), Rafał Karczmarz 6 (3,1,2,0), Kamil Pytlewski NS.

PGG ROW: Kacper Woryna 9+2 (3,2,2,1*,1*), Mateusz Szczepaniak 0 (0,0,-,-), Vaclav Milik 6 (1,1,2,0,2), Siergiej Łogaczow 11+2 (2,3,1*,1*,2,2), Robert Lambert 10 (1,2,2,3,2,0), Kamil Nowacki 2 (2,0,0,0), Mateusz Tudzież 0 (0,u,-).

Bieg po biegu:
1. K. Woryna, S. Woźniak, V. Milik, K. Kasprzak 2:4
2. R. Karczmarz, K. Nowacki, W. Jasiński, M. Tudzież 4:2 (6:6)
3. A. Thomsen, J. Holder, R. Lambert, M. Szczepaniak 5:1 (11:7)
4. B. Zmarzlik, S. Łogaczow, W. Jasiński, K. Nowacki 4:2 (15:9)
5. S. Łogaczow, J. Holder, V. Milik, K. Kasprzak 2:4 (17:13)
6. A. Thomsen, K. Woryna, R. Karczmarz, M. Szczepaniak 4:2 (21:15)
7. B. Zmarzlik, R. Lambert, S. Woźniak, M. Tudzież (u) 4:2 (25:17)
8. A. Thomsen, V. Milik, S. Łogaczow, W. Jasiński 3:3 (28:20)
9. B. Zmarzlik, K. Woryna, S. Łogaczow, S. Woźniak 3:3 (31:23)
10. J. Holder, R. Lambert, K. Kasprzak, K. Nowacki 4:2 (35:25)
11. J. Holder, S. Łogaczow, K. Woryna, S. Woźniak 3:3 (38:28)
12. R. Lambert, R. Karczmarz, K. Kasprzak, K. Nowacki 3:3 (41:31)
13. A. Thomsen, R. Lambert, B. Zmarzlik, V. Milik 4:2 (45:33)
14. J. Holder, V Milik, K. Woryna, R. Karczmarz 3:3 (48:36)
15. B. Zmarzlik, S. Łogaczow, A. Thomsen, R. Lambert 4:2 (52:38)

Sędziował: Krzysztof Meyze
Widzów: około 5000

JAKUB WYSOCKI

4 komentarze on Deklasacji nie było. Moje Bermudy Stal lepsza od PGG ROW-u (relacja)
    Kuluary mowia prawde
    14 Aug 2020
     8:00pm

    Bez Holdera to bylby dramat w tej Stali.I tak dla mnie najwiekszym problemem jest brak trenera z prawdziwego zdarzenia.

    DaveWlkp
    14 Aug 2020
     8:11pm

    Szkoda ROW-u… niestety spadek. Nie wierze w tłumaczenie Mrozka. Taki Holder w ROW a brak go w Stali i sytuacja odwrotna w tabeli.

    LIVE: Trzy punkty zostają w Gorzowie. Zostaną też w Lublinie? | PoBandzie
    14 Aug 2020
     8:30pm

    […] Deklasacji nie było. Moje Bermudy Stal lepsza od PGG ROW-u (relacja) […]

    Ha ha
    14 Aug 2020
     9:58pm

    Woryna, ty Jarząbku. Zaśpiewaj na rynku w Rybniku ” łubu dubu, niech żyje ukochany prezes klubu. To śpiewałem ja, Kacper Jarząbek”

Skomentuj

4 komentarze on Deklasacji nie było. Moje Bermudy Stal lepsza od PGG ROW-u (relacja)
    Kuluary mowia prawde
    14 Aug 2020
     8:00pm

    Bez Holdera to bylby dramat w tej Stali.I tak dla mnie najwiekszym problemem jest brak trenera z prawdziwego zdarzenia.

    DaveWlkp
    14 Aug 2020
     8:11pm

    Szkoda ROW-u… niestety spadek. Nie wierze w tłumaczenie Mrozka. Taki Holder w ROW a brak go w Stali i sytuacja odwrotna w tabeli.

    LIVE: Trzy punkty zostają w Gorzowie. Zostaną też w Lublinie? | PoBandzie
    14 Aug 2020
     8:30pm

    […] Deklasacji nie było. Moje Bermudy Stal lepsza od PGG ROW-u (relacja) […]

    Ha ha
    14 Aug 2020
     9:58pm

    Woryna, ty Jarząbku. Zaśpiewaj na rynku w Rybniku ” łubu dubu, niech żyje ukochany prezes klubu. To śpiewałem ja, Kacper Jarząbek”

Skomentuj