Matej Zagar fot. Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po czterech biegach piątkowego spotkania Motor Lublin znajdował się w żużlowym piekle. Koziołki prezentowały się słabo na tle mistrzów Polski i przegrywały 7:17. W kolejnych startach lublinianie mozolnie odrabiali starty, aż w końcu wyszli na prowadzenie, a całe spotkanie wygrali 50:40. Bohaterem Motoru był Matej Zagar, który zdobył komplet 18 punktów.

Faworytem tej potyczki pozostawali żużlowcy Fogo Unii. Co prawda przydarzyła im się przed tygodniem wpadka w postaci przegranej we Wrocławiu, ale już w kolejnym spotkaniu pokonali w Częstochowie Eltrox Włókniarz. Lublinianie natomiast przystępowali po przegranej w Gorzowie Wielkopolskim i chyba nie ma lepszego sposobu na rehabilitację niż wygrana z mistrzem Polski.

Kibice Motoru przed spotkaniem bez wątpienia wierzyli w końcowy sukces, ale po czterech biegach ich wiara mogła zostać nadszarpnięta. Co prawda w biegu otwarcia Matej Zagar zapewnił remis, ale w trzech kolejnych rządzili leszczynianie. 1:5, 2:4 i 1:5, co w sumie dało wynik 17:7 dla Unii po pierwszej serii. Leszczyńska machina powoli się rozkręcała i wydawało się, że „pożre” kolejnego rywala.

Koziołki nie zamierzały się jednak łatwo poddawać. Sygnał do ataku dał Matej Zagar, który tego dnia był po prostu bezbłędny. Motor krok po kroku odrabiał straty, w odpowiednim momencie skorzystał z rezerwy taktycznej (oczywiście pojechał niezawodny Zagar) i po siedmiu biegach z dziesięciopunktowej przewagi mistrzów zostały już tylko dwa „oczka”.

Leszczynianie na moment złapali oddech po zwycięstwie 4:2 Bartosza Smektały i Jaimona Lidseya, ale po chwilę potem był już remis. W dziesiątej odsłonie spotkania w taśmę wjechał Piotr Pawlicki, a zastępujący go Szymon Szlauderbach, choć pojechał całkiem niezłe zawody, to w tym biegu nie był w stanie nawiązać walki z rywalami. Podobnie jak Dominik Kubera, który znów był jedną z najjaśniejszych postaci Unii i można odnieść wrażenie, że trener Piotr Baron nie wykorzystał w pełni potencjału w piątek.

Po jedenastym biegu stało się coś, co jeszcze kilkadziesiąt minut temu było trudne do pomyślenia – Motor objął prowadzenie. Skromne, dwupunktowe, które utrzymywało się do trzynastego biegu. Wtedy do akcji wkroczyli Grigorij Łaguta i Mikkel Michelsen, którzy wygrali 5:1 i wyprowadzili lublinian na prowadzenie 42:36. Niespodziewana mimo wszystko wygrana Motoru wisiała w powietrzu.

Trener Baron niczym wytrawny taktyk, zagrał va banque i postawił w czternastym biegu na podwójną rezerwę taktyczną. Problem polegał jednak na tym, że Bartosz Smektała i Emil Sajfutdinow prezentowali się nieźle, ale brakowało im błysku. Najlepsza para Unii nie była w stanie zatrzymać Jarosława Hampela i Grigorija Łaguty, którzy wygrywając kolejny bieg zapewnili swojemu zespołowi zwycięstwo. I tego faktu nie zmienił nawet defekt Łaguty na ostatniej prostej – Rosjanin zamiast drugi przyjechał na metę trzeci.

Ostatni bieg był wisienką na torcie i ciekawym pojedynkiem Sajfutdinowa z niepokonanym Zagarem. Słoweniec jechał pierwszy właściwie od startu do mety, ale musiał uważać na ataki podrażnionego Rosjanina. Ostatecznie wygrał Zagar, dla którego był to czwarty komplet w karierze, a pierwszy tak okazały, osiemnastopunktowy. A Sajfutdinow? Po raz pierwszy od dłuższego czasu zakończył mecz bez biegowego zwycięstwa.

Motor pokonał Unię 50:40 i na poważnie zgłosił swój akces do fazy play-off. A może nawet i do finału?

Motor Lublin – Fogo Unia Leszno 50:40

Motor: Jakub Jamróg 1 (0,-,0,1), Grigorij Łaguta 10+1 (1,2*,3,3,1), Matej Zagar 18 (3,3,3,3,3,3), Jarosław Hampel 9+1 (0,1,2*,3,3), Mikkel Michelsen 10+1 (2,3,2,2*,1), Wiktor Lampart 1 (1,0,0), Wiktor Trofimow 1 (0,1,0).

Fogo Unia: Emil Sajfutdinow 8+2 (1*,2,1*,2,0,2), Janusz Kołodziej 4+1 (1,0,2,1*,-), Bartosz Smektała 10 (2,2,3,1,2,0), Jaimon Lidsey 3+1 (2*,0,1,0), Piotr Pawlicki 3 (3,0,t,0,-), Dominik Kubera 6+1 (2*,3,1), Szymon Szlauderbach 6 (3,1,0,2).

Bieg po biegu:
1. ZAGAR, Smektała, Sajfutdinow, Jamróg 3:3
2. SZLAUDERBACH, Kubera, Lampart, Trofimow 1:5 (4:8)
3. PAWLICKI, Michelsen, Kołodziej, Hampel 2:4 (6:12)
4. KUBERA, Lidsey, Łaguta, Lampart 1:5 (7:17)
5. ZAGAR, Smektała, Hampel, Lidsey 4:2 (11:19)
6. MICHELSEN, Sajfutdinow, Trofimow, Kołodziej 4:2 (15:21)
7. ZAGAR, Łaguta, Szlauderbach, Pawlicki 5:1 (20:22)
8. SMEKTAŁA, Michelsen, Lidsey, Lampart 2:4 (22:26)
9. ŁAGUTA, Kołodziej, Sajfutdinow, Jamróg 3:3 (25:29)
10. ZAGAR, Hampel, Kubera, Szlauderbach (Pawlicki – t) 5:1 (30:30)
11. HAMPEL, Sajfutdinow, Jamróg, Lidsey 4:2 (34:32)
12. ZAGAR, Szlauderbach, Kołodziej, Trofimow 3:3 (37:35)
13. ŁAGUTA, Michelsen, Smektała, Pawlicki 5:1 (42:36)
14. HAMPEL, Smektała, Łaguta, Sajfutdinow 4:2 (46:38)
15. ZAGAR, Sajfutdinow, Michelsen, Smektała 4:2 (50:40)

6 komentarzy on Z piekła do nieba. Motor odrobił straty i pokonał Fogo Unię!
    Motor King
    14 Aug 2020
     11:23pm

    Piękna wygrana Motorka. Jestem pod ogromnym wrażeniem jak dziś zaprezentował się Zagar klasa światowa. Grisza kosmos jak zawsze. Szkoda Jamroga i junioruw ale wierzę że nowe silniki

     

    w końcu zaskoczą. Zapomniałbym o Hampelu on musi u nas zostać widać że atmosfera w Motorku mu odpowiada.Trener świetnie chłopaków zmotywował. Play offy są na wyciągnięcie ręki i rolniki wracaja do kartofli haha

    Pan Demia
    14 Aug 2020
     11:26pm

    Ktoś ogarnia co to się stało? Najpierw dziwne wydało mi się jak Lindsey na dystansie strzelił Łagutę. Myślałem, że śnię. Potem cała drużyna Unii jak dzieci we mgle. Znów myślałem, że śnię, tylko jeszcze bardziej. 😉

Skomentuj

6 komentarzy on Z piekła do nieba. Motor odrobił straty i pokonał Fogo Unię!
    Motor King
    14 Aug 2020
     11:23pm

    Piękna wygrana Motorka. Jestem pod ogromnym wrażeniem jak dziś zaprezentował się Zagar klasa światowa. Grisza kosmos jak zawsze. Szkoda Jamroga i junioruw ale wierzę że nowe silniki

     

    w końcu zaskoczą. Zapomniałbym o Hampelu on musi u nas zostać widać że atmosfera w Motorku mu odpowiada.Trener świetnie chłopaków zmotywował. Play offy są na wyciągnięcie ręki i rolniki wracaja do kartofli haha

    Pan Demia
    14 Aug 2020
     11:26pm

    Ktoś ogarnia co to się stało? Najpierw dziwne wydało mi się jak Lindsey na dystansie strzelił Łagutę. Myślałem, że śnię. Potem cała drużyna Unii jak dzieci we mgle. Znów myślałem, że śnię, tylko jeszcze bardziej. 😉

Skomentuj