Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Trawestując księcia duńskiego Hamleta ,stworzonego przez angielskiego pisarza Williama Szekspira : „źle się dzieje w państwie polskiego sportu”. Dochodzą kolejne, bardzo konkretne sygnały o cofaniu decyzji dotyczących sponsoringu sportowego na poziomie Spółek Skarbu Państwa. 

 

Nie ma tu przypadku: to nie pojedyncze decyzje, tylko cała seria, która układa się w logiczną całość. Decyzje muszą zapadać powyżej – nie na poziomie zarządów czy rad nadzorczych, nie mówiąc już nawet o dyrektorach departamentów marketingu. To zapewne świadoma i przemyślana polityka. Oczywiście dzięki temu w kasach państwowych przedsiębiorstw będzie więcej pieniędzy, ale polski sport na tym bardzo straci.

Jeden z portali sportowych, skądinąd uważany za sprzyjający władzy, oszacował straty, które JUŻ poniósł polski żużel na 7,5 miliona złotych. Firma ENEA wycofała się z klubów żużlowych funkcjonujących na terenie jej bezpośredniego oddziaływania ,a więc w Wielkopolsce i Lubuskiem Chodzi o Poznań, Piłę i Gorzów Wielkopolski. Azoty pożegnały się z Tarnowem. Rozważać ma to samo Tauron. Ten ostatni już odwrócił się plecami do piłkarskiego mistrza Polski – Rakowa Częstochowa, grającego przecież w mieście, w którym Tauron zarabia na dystrybucji energii. To samo dotyczy, choć w mniejszej skali siatkówki żeńskiej – znowu Azoty, tylko tym razem w Policach, wycofały się z najbardziej utytułowanego klubu siatkówki kobiecej ostatnich lat czyli Chemika.

Nie będzie obiecanych już inwestycji w stadiony piłkarskie Ruchu Chorzów i wspomnianego już Rakowa. Czasem jest tak, że jak nie kijem go to pałką: jak Orlen podjął decyzję o sponsoringu klubu Olimpia Elbląg to o tą właśnie kwotę swoje wsparcie zmniejszył Urząd Miasta.

Cóż, ręce opadają.

RYSZARD CZARNECKI