Oba wydarzenia dzieli 18 lat. Co do rangi są nieporównywalne, bo pierwszy mecz był finałem Ligi Mistrzów, a drugi jednym z wielu, choć niezwykłym meczem polskiej Ekstraklasy. Chodzi mi o dwa spotkania, z których jedno odbyło się 25 maja 2005 roku na Stadionie Olimpijskim im. prezydenta Turcji Atatürka w Stambule (dawny Konstantynopol), a drugie 24 października 2023 roku w Poznaniu na stadionie przy ulicy Bułgarskiej.
Pierwszy był meczem o klubowe mistrzostwo Europy i rozegrali go AC Milan z FC Liverpool. A w drugim zmierzyły się drużyny ze ścisłej czołówki polskiej ligi : Lech Poznań i Jagiellonia Białystok. Co przyszło mi do głowy porównywać te dwie różne piłkarskie planety ? Przebieg meczu i ostateczny wynik! Oto bowiem i klub śp. Silvio Berlusconiego i „Kolejorz” prowadzili 3-0, a tymczasem w 2005 roku „The Reds”, a w 2023 roku „Jaga” – potrafili wyrównać. Niemal dwie dekady temu w Turcji w rzutach karnych, po niebywałych paradach (i prowokacjach!) Jerzego Dudka tytuł pojechał do miasta Beatlesów, a w tym tygodniu co prawda drużyna ze stolicy Podlasia nie miała okazji strzelać serii rzutów karnych, ale dzięki temu remisowi wskoczyła na fotel lidera Ekstraklasy!
Wtedy w Stambule środkowy obrońca i kapitan ,Paolo Maldini strzelił pierwszego gola dla Milanu, po asyście obecnego trenera Andrea Pirlo z rzutu wolnego. Potem drugą bramkę strzelił Hernan Crespo z podania Andrija Szweczenko. Trzecią znów tenże Crespo z podania tym razem Kaki. Różnica między Stambułem a Poznaniem jest taka, że AC Milan prowadził tam 3-0 już do przerwy, a Lech u siebie w tym czasie „tylko” 2-0. Dla Mediolańczyków dwa gole strzelił Crespo, dla Poznaniaków Adriel Ba Loua z Wybrzeża Kości Słoniowej. Gdyby ich drużyny wygrały, byliby bohaterami. Ale nie wygrały. Crespo zdobył 2 gole w 5 minut – między 39 a 44 minutą, a Ba Loua w najpierw dwie minuty po rozpoczęciu spotkania, a potem w szóstej minucie po rozpoczęciu drugiej połowy. Liverpool wyrównał w sześć minut, a bramki strzelali Steven Gerrard po podaniu Johna Arne Riise, Vladimir Smicer po asyście Dietmara Hamanna i Xabi Alonso, który dobił własny rzut karny. A i tak o wszystkim rozstrzygnął nasz rodak Jerzy Dudek broniąc najpierw w ostatniej minucie dwa strzały Szewczenki z bliskiej odległości, a następnie odbijając jego karnego. Jagiellonia z kolei strzeliła dwa gole w 12 minut, a o jej sukcesie zdecydował wykorzystany jednak rzut karny w ostatniej minucie.
Swoją drogą dla mnie jest ważne, że w Jagiellonii w pierwszym składzie wyszło czterech Polaków, a z ławki doszło dwóch kolejnych, a w Lechu zagrało ich trzech i też dwóch weszło.
Porównałem dwa mecze z różnych planet. Jednak pokazały one jedną rzecz: uwaga – z sytuacji beznadziejnych też czasem można znaleźć wyjście…
RYSZARD CZARNECKI
Żużel. Groźna kraksa na Wyspach! Musielak w karetce, Milik się wycofał!
Żużel. Zaliczył fatalną kraksę w Rybniku. Ile potrwa przerwa juniora Rekinów?
Żużel. Wilki chcą błyskawicznie wrócić do Ekstraligi! “Potem jest trudniej”
Żużel. Żużlowa kolekcja na sprzedaż. Jest warta… ponad milion! (ZDJĘCIA)
Żużel. Zmaga się z urazem, ale potrafi przywieźć czysty komplet! „Zbieramy punkty”
Żużel. Mistrz potwierdzi dominację? Znane składy na hit w Częstochowie