Po piątkowym spotkaniu eWinner Apatora Toruń z Betard Spartą Wrocław przedstawiciele Ekstraligi Żużlowej zarekwirowali opony marki Anlas, które były używane przez zawodników w tym meczu. Występuje bowiem podejrzenie, że ogumienie tureckiego producenta – podobnie jak w zeszłym roku – jest zbyt miękkie.
O sprawie już w piątek informował Przegląd Sportowy sugerując, że wrocławianie mają używać „wadliwych” opon, czyli tych bez homologacji, wycofanych w poprzednim sezonie, a jedynie nabijać nowy certyfikat na to ogumienie.
– Panowie redaktorzy, nie wiem kto karmi Was stekiem bzdur na temat opon, ale pisząc te wyssane z palca podejrzenia: 1. podważacie kompetencje komisarzy techniczny, 2. podważacie klasę sportową zawodników, 3. po takich publikacjach zostaje fatalny ślad, mający wpływ na wizerunek Betard Sparty Wrocław – przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych Adrian Skubis z WTS-u.
I faktycznie, po zawodach Ekstraliga Żużlowa zabezpieczyła opony do sprawdzenia, jednak chodzi o wszystkie opony marki Anlas – te wrocławskie i te toruńskie. A o tym, czy faktycznie w badaniach laboratoryjnych wyjdą jakieś nieprawidłowości, przekonamy się najpewniej w najbliższych dniach.
Żużel. Legenda Falubazu stawia na ogranie Stali. „Wierzę, że derby będą nasze”
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować