Kamil Semeniuk, Fot. volleyballworld.com
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Reprezentacja Polski siatkarzy przegrała drugi mecz w Lidze Narodów. Lepsza okazała się Brazylia, jednak porażką nie należy się przejmować.

Mecz pierwszej z drugą drużyną w tabeli Ligi Narodów był jednostronny. Polska, lider przed dziewiątą kolejką, tylko w drugim secie naprawdę nacisnęła sześciokrotnego zwycięzcę Ligi Światowej, poprzedniczkę Ligi Narodów. W wyrównanej końcówce Vital Heynen wprowadził na boisko Wilfredo Leona, jednak bez efektu, bo najlepszy siatkarz świata nie zdołał pomóc.

Brazylijczycy byli lepsi. Lepiej serwowali, atakowali (56 do 42 proc. skuteczności), bronili (46:29 w kontrach), serwowali (12:14 w błędach). Ich najlepszy zawodnik – Wallace – miał 63-procentową skuteczność, podczas gdy żaden z Polaków nie przekroczył 50 proc. A jeśli ktoś jest w wysokiej formie, sprzyja mu też szczęście, dzięki czemu zdobywa wiele punktów w pozornie beznadziejnych sytuacjach.

Naprzeciwko siebie Brazylijczycy mieli jednak Polskę B. Z siatkarzy, którzy w piątek wyszli w podstawowej szóstce, dziś na miano kluczowych zasługiwali dwaj: Fabian Drzyzga i Mateusz Bieniek. Bo  najlepszy w polskim zespole Kamil Semeniuk musiałby ostro rywalizować z Aleksandrem Śliwką. Pozostali – przy normalnej selekcji – byliby zapewne zmiennikami, bo gdzie Michałowi Kubiakowi do Leona, Łukaszowie Kaczmarkowi do Bartosza Kurka, a Damianowi Wojtaszkowi do Pawła Zatorskiego.

Wniosek jest taki, że Polska ma bardzo duże rezerwy, zaś Brazylia rzuciła do rywalizacji wszystko, co ma dziś najlepsze. Oczywiście, że każdy z zawodników: Wallace, Lucarelli, Leal czy Isac, może grać lepiej, jednak nie będzie to ogromny skok jakościowy. A Polskę stać na wiele więcej, choćby w zagrywce, czy w tzw. atakach z wysokiej piłki, czyli w kontrach czy po niedokładnych przyjęciach serwów. Bo Leon i Bartosz Kurek to światowa ekstraklasa, takich siatkarzy Brazylia dziś nie ma, zresztą nie tylko ona.

I jeszcze jedno: seryjne i łatwe zwycięstwa uspokajają i usypiają. Tak było choćby w mistrzostwach Europy w 2019 roku, kiedy reprezentacja Polski siatkarzy gromiła kolejnych przeciwników, by w spotkaniu ze Słowenią stanąć i czekać, aż rywale się poddadzą. Porażka pokazała, że mimo szerokiej i bardzo wyrównanej kadry, mecze same się nie wygrają.

Polska po porażce spadła na drugie miejsce w tabeli Ligi Narodów. Ma jedną wygraną mniej od Brazylii i tyle samo zwycięstw (7) co Francja, Słowenia i Serbia. W następne sesji podopieczni Vitala Heynena zmierzą się z Kanadą (15 czerwca), Japonią (16) i Niemcami (17). W sobotę do gry wracają polskie siatkarki, a ich pierwszym rywalem będzie Brazylia (początek o godz. 21).

Polska – Brazylia 0:3

Sety: 17:25, 26:28, 19:25

Polska: Drzyzga 1, Kubiak 7, Bieniek 4, Kaczmarek 8, Semeniuk 15, Kochanowski 6, Wojtaszek (libero) oraz Nowakowski 4, Muzaj 1, Łomacz, Leon

Brazylia: Bruno 2, Lucarelli 17, Souza 5, Wallace 18, Leal 10, Isac 6, Thales Hoss (libero) oraz Mauricio, Kavalkievicz, Alan