Kilka miesięcy temu pisaliśmy na naszych łamach o niezbyt dobrym „nastroju” Chrisa Harrisa. Zawodnik był mocno sfrustrowany brakiem możliwości zarabiania i ciągłym przesiadywaniem w domu. W miniony weekend zawodnik znów wyjechał na tor.
– To jest dla mnie coś wspaniałego, że mogę wsiąść na motocykl i zacząć trenować. Ten trening na torze w Leicester to oznaka dla mnie, że wracamy do normalności. Mam mega pozytywne nastawienie. Nie mogę się doczekać, kiedy wystartuje sezon ligowy, a ja będę mógł walczyć na torze i zdobywać punkty dla Peterborough – mówi Harris na łamach dziennika Peterborough.
Zawodnik nie ukrywa, że ostatnie miesiące spędzone w domu nie wpłynęły na niego korzystnie.
– Jak już mówiłem: żużel to jest to, co kocham, ale i sposób na zarabianie i utrzymanie rodziny. Na pewno jedynym pozytywem było to, że mogłem zająć się opieką nad dzieckiem. Bardziej jednak cieszy fakt, że znów będę miał świadomość, że jeżdżę i zarabiam na rodzinę. Myślę, że po tylu miesiącach w domu moja rodzina też ma mnie już dość – kończy ze śmiechem Harris, który oprócz występów na klasycznym torze po raz kolejny będzie uczestniczył w wyścigach na długich torach.
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”
Żużel. GKM złapał oddech i rozbił Byki! Kościecha: Kamień spadł mi z serca