Chris Harris. Fot: GB Speedway Team
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kilka miesięcy temu pisaliśmy na naszych łamach o niezbyt dobrym „nastroju” Chrisa Harrisa. Zawodnik był mocno sfrustrowany brakiem możliwości zarabiania i ciągłym przesiadywaniem w domu. W miniony weekend zawodnik znów wyjechał na tor. 

– To jest dla mnie coś wspaniałego, że mogę wsiąść na motocykl i zacząć trenować. Ten trening na torze w Leicester to oznaka dla mnie, że wracamy do normalności. Mam mega pozytywne nastawienie. Nie mogę się doczekać, kiedy wystartuje sezon ligowy, a ja będę mógł walczyć na torze i zdobywać punkty dla Peterborough – mówi Harris na łamach dziennika Peterborough. 

Chris Harris z żoną. Fot. Archiwum Emmy Louise-Harris.

Zawodnik nie ukrywa, że ostatnie miesiące spędzone w domu nie wpłynęły na niego korzystnie. 

– Jak już mówiłem: żużel to jest to, co kocham, ale i sposób na zarabianie i utrzymanie rodziny. Na pewno jedynym pozytywem było to, że mogłem zająć się opieką nad dzieckiem. Bardziej jednak cieszy fakt, że znów będę miał świadomość, że jeżdżę i zarabiam na rodzinę. Myślę, że po tylu miesiącach w domu moja rodzina też ma mnie już dość  – kończy ze śmiechem Harris, który oprócz występów na klasycznym torze po raz kolejny będzie uczestniczył w wyścigach na długich torach.