Przedłużający się w Niemczech lockdown sprawia, że sporty motorowe mocno cierpią. Nie ma możliwości choćby odbywania treningów. Głos w tej sprawie zabrał publicznie Fritz Schadeck, członek zarządu odpowiednika polskiego PZM – ADAC.
– Uważamy, że sporty motorowe to w dużej mierze sporty indywidualne i jako tako nie stanowią one większego ryzyka jeśli chodzi o pandemię koronowirusa. W porównaniu do sportów zespołowych stanowią one w naszej ocenie zdecydowanie mniejsze ryzyko infekcji. Zawodnicy powinni mieć możliwość odbywania treningów, aby rozwijać swoje hobby. Pamiętajmy o fakcie, że wiele osób związanych ze sportami motorowymi pomimo wytycznych trenuje nielegalnie, często w nieodpowiednich miejscach. W minionym roku odnotowaliśmy zdecydowanie więcej nielegalnych przypadków wyścigów samochodowych czy motorowych. Warto więc zastanowić się i choćby w minimalnym stopniu umożliwić treningi – mówi Schadeck.
Niemcy biorą pod uwagę fakt, że obecna sytuacja może trwać jeszcze długo i nie jest wykluczone, że może powtórzyć się w przyszłości. Stąd zaczynają się prace, które w inny sposób mają umożliwić aktywność zawodnikom.
– Cały czas myślimy nad rozwojem w dobie obecnej sytuacji. Nie ukrywam, że pojawia się u nas we współpracy z DMSB temat treningów czy wyścigów na odpowiednio skonstruowanych symulatorach. To jednak melodia przyszłości – mówi Schadeck
Niewykluczone zatem, że niedługo powstanie w Niemczech symulator… motocykla żużlowego.
u nas już był symulator w latach 60-tych hahahaha
jak zwykle Niemcy są do tyłu…..
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!