Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Przedłużający się w Niemczech lockdown sprawia, że sporty motorowe mocno cierpią. Nie ma możliwości choćby odbywania treningów. Głos w tej sprawie zabrał publicznie Fritz Schadeck, członek zarządu odpowiednika polskiego PZM – ADAC.

– Uważamy, że sporty motorowe to w dużej mierze sporty indywidualne i jako tako nie stanowią one większego ryzyka jeśli chodzi o pandemię koronowirusa. W porównaniu do sportów zespołowych stanowią one w naszej ocenie zdecydowanie mniejsze ryzyko infekcji. Zawodnicy powinni mieć możliwość odbywania treningów, aby rozwijać swoje hobby. Pamiętajmy o fakcie, że wiele osób związanych ze sportami motorowymi pomimo wytycznych trenuje nielegalnie, często w nieodpowiednich miejscach. W minionym roku odnotowaliśmy zdecydowanie więcej nielegalnych przypadków wyścigów samochodowych czy motorowych. Warto więc zastanowić się i choćby w minimalnym stopniu umożliwić treningi – mówi Schadeck. 

Niemcy biorą pod uwagę fakt, że obecna sytuacja może trwać jeszcze długo i nie jest wykluczone, że może powtórzyć się w przyszłości. Stąd zaczynają się prace, które w inny sposób mają umożliwić aktywność zawodnikom.

– Cały czas myślimy nad rozwojem w dobie obecnej sytuacji. Nie ukrywam, że pojawia się u nas we współpracy z DMSB temat treningów czy wyścigów na odpowiednio skonstruowanych symulatorach. To jednak melodia przyszłości – mówi Schadeck 

Niewykluczone zatem, że niedługo powstanie w Niemczech symulator… motocykla żużlowego.