Wedle zapowiedzi, 12 czerwca ma ruszyć polska Ekstraliga. Wiadomość ta z pewnością nie do końca przypadła do gustu angielskim promotorom. Okazuje się bowiem, że część zespołów Premiership może być osłabiona.
Jak wiadomo, zawodnicy startujący w PGE Ekstralidze będą prawdopodobnie zmuszeni do przebywania w Polsce. Jeśli w czasie rozgrywek w Polsce wystartuje liga angielska, zawodnicy, którzy posiadają umowy w Anglii, a będą startowali w Polsce, nie będą w stanie wypełnić kontraktu na Wyspach.
Jason Doyle i Luke Becker reprezentują Częstochowę. Brady Kurtz oraz Jamon Lidsey mają kontrakty w Lesznie. Do tego dochodzą jeszcze Troy Batchelor, Daniel Bewley oraz Nicki Pedersen. Wszyscy wspomniani zawodnicy mają kontrakty w Anglii. Na ich startach w Polsce najbardziej może ucierpieć Belle Vue, które straci dwóch zawodników oraz Swindon, które pojedzie bez lidera Jasona Doyle’a.
– Oczywiście, że jeśli ruszy liga, to ci zawodnicy wybiorą Polskę. To naturalny wybór, który będzie podyktowany finansami. U nas zarabia się najwięcej. Ubolewam, że faktycznie może to osłabić ligę angielską, która robi wszystko, aby się odbudować, ale obecna sytuacja stawia przed nami niestety trudne wybory – mówi wieloletni pasjonat żużla, a obecnie prezes bydgoskiej Polonii, Jerzy Kanclerz.
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!