W zeszłym tygodni po raz pierwszy reprezentacja Polski rywalizowała w drużynowym finale mistrzostw świata na długim torze. Nasz zespół z dwunastoma punktami na koncie zajął ostatnie miejsce.
Liderem reprezentacji był mający największe doświadczenie w tej odmianie żużla, Stanisław Burza. Marcin Sekula oraz Adam Skórnicki „dołożyli” do dorobku Polski po punkcie.
– W zeszłym roku odbyłem zaledwie dwa treningi i byłem rezerwowym na Grand Prix w Rzeszowie. Herxheim było moim pierwszym wyścigiem na długim torze. Na torze takim jak w Rzeszowie nie jest to duża różnica w porównaniu z klasycznym żużlem, ale na tak długim torze jak w Herxheim już tak – mówił po zawodach dla speedweek reprezentant Polski.
Zarówno Skórnicki jak i Sekula nie zdołali w Niemczech pokonać na torze rywala. – Teraz ścigam się tylko dla zabawy. Nie jestem już zawodowym żużlowcem, a na motocykl żużlowy wsiadam tylko raz w roku. Jest to więc dla mnie trochę trudne, ale sprawia mi to przyjemność – dodawał Skórnicki.
Były zawodnik Unii Leszno jasno mówi iż nie wierzy, aby organizacja wyścigów na długo torze w Polsce czy udział Polaków w finałach pozwoliły na duży rozwój i choć zbliżenie się popularnością tej odmiany żużla do klasycznej.
– Żużel w Polsce, gdzie są pieniądze i sponsorzy, jest na bardzo wysokim poziomie. Nie sądzę, aby wielu polskich zawodników próbowało w przyszłości swoich sił na długich torach. Poza tym nie mamy też wielkiego doświadczenia w wyścigach na długim torze – podsumowuje Skórnicki.
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”