Kryspin Baran/aluroncmc.pl
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Aluron CMC Warta Zawiercie w minionym sezonie dokonała rzeczy, o którą prawdopodobnie przed sezonem ją nikt nie podejrzewał. Na przestrzeni rozgrywek rywalizowała jak równy z równym z największymi siatkarskimi markami, zdobywając ostatecznie najniższy stopień podium, oraz możliwość rywalizowania w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Zapraszamy na wywiad z jednym z ojców sukcesu, prezesem Kryspinem Baranem na temat podłożu sukcesu, oraz klarujących się perspektywach.

 

Nieprawdopodobny sezon, niesamowity progres i w konsekwencji brązowy medal, a także możliwość udziału w najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach. Czy zakładał Pan taki scenariusz przed sezonem?

Rozdzieliłbym marzenia od założeń strategicznych zarządzającego klubem. Wystawiając zespół złożony z doświadczonych, głodnych sukcesu graczy marzyłem, aby ostatecznie sięgnąć po medal. Czysto teoretyczne założenie było jednak takie, aby za wszelką cenę dostać się do czołowej czwórki, a marzenia o medalu, sprowadziliśmy raczej na boczny tor. Z perspektywy czasu, jestem niezwykle szczęśliwy, bo to żywy przykład, że marzenia się spełniają.

W takim razie co dalej? Jakie plany, perspektywy, scenariusze są rozpatrywane? Marsz na podbój Europy, czy raczej ustatkowanie się w gronie najlepszych?

Uważam, że znajdujemy się w miejscu, w którym powinniśmy pozostać. Wciąż jesteśmy młodym, rozwijającym się klubem z małego miasta, który nie posiada odpowiednio przystosowanej hali, więc podbój gruntu międzynarodowego byłby w chwili obecnej dziełem fantastyki. Myślę, że stać nas na to, aby konsekwentnie utrzymywać się w czołówce ligi. Nie zakładam nawet scenariusza, w którym przyszłoby spaść poniżej ósmego miejsca.

Co Pana zdaniem przyczyniło się do tak dynamicznego rozwoju klubu?

Zaistniałego progresu nie określiłbym mianem dynamicznego. Z perspektywy człowieka, który zajmuje się klubem już jedenasty sezon, myślę, że przebyta droga jest dziełem konsekwencji i ciężkiej pracy. Źródłem prawidłowego funkcjonowania, jest w mojej opinii cały kolektyw pracujący na rzecz klubu. Ludzie wokół mnie są głodni sukcesu i gotowi do ciężkiej pracy, mamy wspaniałych kibiców, którzy są z klubem na dobre i na złe, a także możemy liczyć na wsparcie lokalnego środowiska zarówno sponsorskiego jak i obywatelskiego, które zawsze jest chętne do pomocy. Sukces, to dzieło kolektywu.

Pozostając przy kibicach, jak to możliwe, że klub zdołał zrzeszyć wokół siebie tak zgraną i zidentyfikowaną publiczność?

Nie ukrywam, że mam model odpowiedzi, którą zwykle przekazuje innym prezesom, kiedy mnie o to pytają. Sprawa jest banalnie prosta, należy współpracować i zbytnio nie ingerować! W środowisku kibicowskim jest mnóstwo osób, które chcą się zaangażować, niezwykle emocjonują się każdym wydarzeniem z udziałem klubu, co niezwykle nas scala. Ponadto, klub nigdy nie odczuwał potrzeby, aby kibicami dyrygować, mówić im, co wolno, a czego nie, dlatego relacja ta, jest zdrowa. Działając na odwrót, analogicznie otrzymujemy negatywne skutki…

W minionym sezonie nie obyło się również bez różnorakich perypetii i problemów. Najbardziej dotkliwym wydaje się posucha na pozycji rozgrywającego, spowodowana niefortunnymi urazami. Czy klub ma już jakąś wizję, jak temu zapobiec w przyszłości?

Z jednej strony wyszliśmy obronną ręką z okresu, w którym wielu zawodników nie grało z uwagi na zarażenie koronawirusem. Z drugiej natomiast, przyczyny losowe spowodowały, że przyszło nam w pewnym okresie rywalizować w dotkliwym osłabieniu. Realnie, widzę tylko dwa rozwiązania. Pierwszym, jest wdrożenie możliwości przełożenia spotkania, aż do momentu posiadania zawodnika na brakującej pozycji, a drugim jest poprawienie rażącego niedopatrzenia regulaminu, który dopuszcza możliwość przenoszenia zawodników między federacjami wojewódzkimi. Nasz drugi zespół pochodzi z województwa świętokrzyskiego, w związku z czym, z automatu zostaliśmy tej możliwości pozbawieni i znaleźliśmy się w kropce. Młodzież trenowana lokalnie święci sukcesy regionalne, jednak nie są to jeszcze zawodnicy gotowi do seniorskiej gry. Zapis należy natychmiast poprawić, jest on co najmniej nieludzki.

Wiemy, kogo zabraknie w najbliższych rozgrywkach. Nadchodzą zmiany kadrowe, a także zmiany w sztabie. Czy jest Pan w stanie zdradzić choćby w najmniejszym stopniu, jakich ruchów możemy się spodziewać?

Niestety, trzeba uczciwie powiedzieć, że na niektóre decyzje człowiek nie ma wpływu i mimo negocjacji ostatecznie należy na ubytki reagować. Wkrótce będziemy publikowali te przyjemniejsze informacje, na temat tego, kto zasili szeregi zespołu. Wierzę, że praca, którą wykonałem zaowocuje równie udanie, co w minionych latach.

Czym dla Pana jest siatkówka? Skąd zafascynowanie tym sportem, pasja i niekończąca się chęć do działania?

Zaczęło się to bardzo prozaicznie – z chęci działania i pomocy innym, zarażenia pasją do tego sportu i ukazania jego piękna. Kiedy zaczynałem, wierzyłem, że dzięki przygodzie z siatkówką zawsze znajdzie się ktoś, kto w przyszłości wyniesie z tego korzyść. Nigdy nie byłem zawodowym siatkarzem, natomiast we mnie zaszczepiono pasję do tego sportu w przedstawiony sposób. Niezależnie od wieku, statusu, wszyscy mają tu równe szanse rozwoju i działania. W każdym, kto do nas przychodzi, staramy się zaszczepić to, co najlepsze, jak przed laty stało się to w moim przypadku.

Kończąc i zarazem próbując ominąć „banalność”, pragnę zapytać, czego życzyłby Pan sobie w kontekście przyszłości?

Składając jakiekolwiek życzenia, nie da się przejść obojętnie względem zdrowia, gdyż niewątpliwie, jest ono najważniejsze. Jeżeli miałbym natomiast zahaczyć o bardziej techniczne kwestie, to życzyłbym sobie, aby nadchodzący, niezwykle wymagający sezon, okazał się ostatecznie co najmniej równie udany, co poprzedni. Wierzę, że zawodnicy i kibice przetrwają w zdrowiu nadchodzący okres i wszystko ostatecznie przebiegnie pozytywnie.

W takim razie udanego terminarzu, wszystkich rozgrywek przebytych w zdrowiu i spokoju, a także konsekwencji w dążeniu do celu. Dziękuję, wszystkiego dobrego!

Również dziękuję, pozdrawiam.

Najlepsze kursy online: