FIFA przypomina żółwia, a i to ospałego, ale w końcu nawet FIFA podjęła decyzję, którą powinna podjąć już blisko dwa tygodnie temu: Rosja przegrała walkowerem mecz z Polską w półfinale baraży o przepustkę do mundialu w Katarze. Rosja – organizator ostatnich piłkarskich Mistrzostw Świata za pieniądze z eksportu gazu i broni szczodrze sypała na europejski i światowy futbol , podobnie jak na światową siatkówkę, hokej, judo czy wyścigi Formuły 1. Putin był jak dobry wujek – pułkownik, który sięga do kieszeni, ku uciesze braci sportowej, a ściślej kierownictwa różnych federacji, chętnie siedzących w kieszeni Kremla.
Ale dopóty dzban wodę nosił, dopóki się ucho nie urwało – mówiąc starym polskim powiedzeniem.
Jednak jedno jest pewne: FIFA, systematycznie kompromitowana skandalami korupcyjnymi przy okazji przyznawania kolejnych mistrzostw świata , nie była w stanie podjąć takiej decyzji sama z siebie. Uległa bardzo silnej międzynarodowej presji. Jestem dumny z tego, że jedną z pierwszych instytucji publicznych, które zaczęły wytwarzać presje na FIFA, był nasz PZPN. Pewnie za Bońka nie byłoby to możliwe, a przynajmniej nie od razu i nie w takiej skali. Pamiętam, co mówił po wyborze szefa FIFA, Szwajcara Infantino. Wtedy tytułował go swoim „przyjacielem” itp. itd. Zostawmy jednak wiceprezydenta UEFA, który w sprawie sankcji przeciwko Rosji wykazał się ,owszem, głośnym milczeniem, a potem próbował mrugać okiem, ze sankcje międzynarodowej federacji to także jego zasługa…
To, co się dzieje na poziomie międzynarodowych federacji sportowych ma oczywisty wpływ na imprezy organizowane w Polsce. W przyszły weekend odbędzie się drugi półfinał ME w icespeedwayu, ale już bez lidera i wicelidera po pierwszym półfinale – dwóch Rosjan.
W swych tekstach pisze o sporcie – ale teraz zrobię wyjątek. Chciałbym bardzo podziękować wszystkim moim Rodakom, którzy zdecydowali się pomóc uchodźcom zza naszej wschodniej granicy. Dokonali rzeczy niebywałej, przyjmując w ciągu dwunastu dni w naszym kraju milion trzysta tysięcy ludzi. Europa o tym pewnie zapomni, nie wiem, jak długo będą pamiętali nasi sąsiedzi,jednak to dzieło serca, ale też mózgu (sprawna organizacja!) na pewno przejdzie do polskiej historii. Dziękuję!
RYSZARD CZARNECKI
Żużel. Niska frekwencja na meczach w Szwecji! Działacz mówi o możliwych problemach finansowych!
Żużel. Wiktor Przyjemski chwali swoich kolegów z drużyny. Mówi, ile jest się w stanie od nich nauczyć
Żużel. Wystartowała liga szwedzka. Jak poradzili sobie Polacy?
Żużel. Nowa ciekawa książka dla sympatyków żużla już dostępna! W niej historia pojedynków leszczyńsko-wrocławskich
Żużel. Odrodzenie Walaska w Łodzi. „Teraz wiek nie odgrywa już takiej roli”
Żużel. Lider Wybrzeża po porażce: Ten mecz nie powinien się w ogóle rozpocząć