fot. FB Jabłoński Racing Team
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pod koniec sezonu 2021 całe środowisko żużlowe trzymało kciuki za pozytywne wieści dotyczące stanu zdrowia Mateusza Jabłońskiego. Młody zawodnik po upadku na jednym z treningów w Toruniu walczył o życie. Od pewnego czasu spływa do nas coraz więcej świetnych wiadomości. Jego ojciec przekazał na antenie nSport+, że Mateusz chce jak najszybciej wsiąść na motocykl.

 

Do wypadku żużlowca doszło w ostatnich dniach sierpnia. Gnieźnianin ścigał się z dwoma zawodnikami. Na wejściu w drugi łuk zaczepił o tylne koło przeciwnika i z wielkim impetem uderzył w dmuchaną bandę. Następnie uderzył go motocykl. Zaraz po wypadku Jabłoński został przetransportowany do szpitala, a lekarze walczyli o jego życie.

Potem dotarły informacje o wybudzeniu zawodnika ze śpiączki. Kilka miesięcy później w sieci pojawił się z kolei filmik, na którym zawodnik niczym strongman ciągnął za sobą busa. Kolejne wiadomości są jeszcze lepsze. – Już gra w hokeja na lodzie, jeździ na rowerze, chodzi na siłownię – mówi Mirosław Jabłoński w rozmowie z Marcinem Majewskim w zapowiedzi programu „Trzeci Wiraż”. – Jedyny cel, który ma to wrócić jak najszybciej na motocykl żużlowy – przyznaje.

Przypomnijmy, że Jabłoński uznawany jest za spory talent. Jeszcze przed kontuzją sporo mówiło się o tym, że ściągnięciem zawodnika z Aforti Startu Gniezno mocno są zainteresowane kluby z PGE Ekstraligi.