Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Arbiter zawodów piątkowego meczu we Wrocławiu miał pełne ręce roboty. Co rusz tak naprawdę musiał on podejmować decyzje o wykluczeniach. Najbardziej kontrowersyjną, jak się wydaje, sytuacją, była ta z 13. biegu. Piotr Pawlicki dojechał w nim na trzeciej pozycji, choć po wyścigu został wykluczony.

 

Przypomnijmy, że Pawlicki miał defekt na starcie. Konkretnie, wypięty został wyłącznik bezpieczeństwa. Zdaniem arbitra zawodów ów wyłącznik wisiał już przed zapaleniem się zielonego światła, a przez to motocykl Pawlickiego był w tym czasie niesprawny. Regulamin mówi jasno, że zawodnik po puszczeniu taśmy startowej musi poruszać się na motocyklu za pomocą pracującego silnika. Z decyzją sędziego nie zgadzał się Piotr Pawlicki, który po meczu wprost przyznawał, że sędzia zabrał jego drużynie co najmniej 1 punkt.

Do zdarzenia odniósł się Leszek Demski w Magazynie PGE Ekstraligi na antenie Canal+ Sport. Jego zdaniem sędzia nie popełnił błędu. – Zawodnik miał defekt. Pytanie, kiedy do tego defektu doszło. Widzimy wiszącą linkę, czyli wyłącznik zapłonu, która wisiała już przed podniesieniem taśmy maszyny startowej. Regulamin mówi, że jeżeli w momencie zapalonego zielonego światła za poruszanie motocykla nie odpowiada silnik, wtedy zawodnik musi być wykluczony. Jeżeli wypadnięcie wyłącznika nastąpiłoby już w trakcie biegu, wtedy mógłby go kontynuować – tłumaczy Demski.

Żużel. Mariusz Staszewski ma dość! „Nawet nie wiem co powiedzieć”

Żużel. Przebudzenie Kasprzaka nie wystarczyło. Punkty jadą do Krosna! (RELACJA)

Na powtórkach było widać, że motocykl jednak pracował. Można to było zaobserwować chociażby po szprycy, która uniosła się spod tylnego koła Pawlickiego po starcie. – Jeżeli pracował, to nie powinien. Zabezpieczenie, które wypadło, powinno spowodować, że wyłącznik zadziała prawidłowo. Jeżeli więc motocykl był niesprawny, to nie powinien brać udziału w tym wyścigu. Staram się zrozumieć sędziego. Widząc wiszący wyłącznik, miał prawo sądzić, że motocykl nie pracuje – dodaje.

NovyHotel Falubaz ostatecznie mimo ambitnej postawy przegrał mecz na Olimpijskim w stosunku 47:41. Z pewnością wpływ na wynik miały liczne wykluczenia zielonogórzan. Myszy okazję do zdobycia pierwszych w sezonie punktów będą miały już w kolejną niedzielę. Ich przeciwnikiem na W69 będzie ZOOleszcz GKM Grudziądz.