Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Rozmowa  z Patronem Honorowym wielu imprez żużlowych, europosłem Ryszardem Czarneckim.

 

Żużlowy Motor na pierwsze półrocze 2024 roku otrzymał od miasta 1,6 miliona złotych (100 tys. więcej niż rok temu). Jak się jednak okazuje, jest to dopiero czwarta dotacja pod względem wysokości. W Lublinie najwięcej otrzymali pierwszoligowi piłkarze, bo aż 2,35 miliona złotych, a przecież mają małe tzw. koszty własne. Drugie miejsce dla piłkarek ręcznych (1,9 mln), a trzecie dla koszykarzy (1,89 mln). Jak to skomentujesz?

Futbol jest poza jakąkolwiek konkurencją i nie ma się co z nim ścigać, nawet przekonując, że średnia widzów na meczach Ekstraligi jest wyższa czy porównywalna z piłkarską Ekstraklasą. Co do piłki ręcznej kobiet, to akurat w Lublinie jest klub wielokrotnych mistrzyń Polski, przez lata monopolistek na złoty medal w mistrzostwach kraju, zatem ta troska mnie nie dziwi. W ostatnim czasie polscy koszykarze są na topie, bo weszli po raz pierwszy po pół wieku do pierwszej „czwórki” mistrzostw Europy i pierwszej „ósemki” mistrzostw świata. Dane te pokazują jednak, że żużel ma mocną konkurencję wśród innych dyscyplin sportowych. Wniosek jest taki, że speedway musi cały czas uatrakcyjniać swoją ofertę sportowo- marketingową, bo inaczej zostanie w tyle.

Czy masz przecieki z politycznych salonów jak to będzie teraz po zmianie władzy z finansowaniem klubów sportowych i sportu przez spółki skarbu państwa?

Życie pokaże. Marzę o utrzymaniu dotychczasowego poziomu zaangażowania państwa w sport, choć nie będzie to łatwe. Tak przynajmniej wynika z pierwszych oficjalnych wypowiedzi ludzi odpowiedzialnych za tę sprawę w resorcie sportu i klubach parlamentarnych większości sejmowej.

Jakie w związku ze zmianami politycznymi w kraju są Twoje plany sportowe na rok 2024? Ograniczone? Podaj imprezy, którymi się zajmiesz.

Nie sądzę, aby wiele się zmieniło. Skupię się jednak na klasycznym żużlu, rezygnując ze wspierania speedwaya na lodzie i long-tracku. Zatem: w dużym stopniu kontynuacja.

Nasz „Narodowy” Rafał Dobrucki udzielił Interii mocnego wywiadu, w którym stwierdził wprost: „Mogę spokojnie w imieniu całej reprezentacji powiedzieć, że czujemy się okradzeni z tego tytułu DPŚ '2023, bo kalendarz nie był najszczęśliwszy i po największym sukcesie od kilku sezonów, nie byliśmy w stanie tego w żaden sposób skonsumować, pomijając już celebrowanie. Byliśmy mistrzami świata przez 20 godzin. W mediach niestety ważniejsza okazała się awantura w Krośnie niż tytuł mistrza świata”.  Ryszard byłeś Patronem Honorowym tego nieudanego finału IMP, odpowiedz zatem, kto zawinił, bo na to, okazuje się, wciąż czeka żużlowa Polska? I dlaczego ten kalendarz był tak nieszczęśliwy? Zbigniew Fiałkowski odgraża się, że wszystko ujawni.

W 100% zgadzam się z trenerem kadry. Wielka szkoda, że kalendarz żużlowy został tak ułożony, że nie można było tego tytułu mistrzowskiego dla dobra polskiego speedwaya –  PR-owo rozegrać „na maxa” – i już nawet nie chodzi o celebrowanie. Byłem na miejscu w Krośnie i wiem, że nie padało od długiego czasu,  także w godzinie startu turnieju. Wiem też, że zawodnicy nie chcieli jechać – przy czym ton w tym proteście nadawali najbardziej utytułowani. Każdy, kto cokolwiek wie o tym sporcie zdaje sobie sprawę, że choćby w Anglii, ale nie tylko tam, zawody odbywaja na dużo gorszych torach i tam zawodnicy jeżdżą bez żadnego „ale”. Sam jestem ciekaw, co ujawni były wiceprzewodniczący GKSŻ Zbigniew Fiałkowski. Ja byłem tam tylko w niedzielę, a on przez parę dni czuwał nad przygotowaniem toru wraz z działaczami miejscowych „Wilków”.

Bartosz Zmarzlik przegrał w plebiscycie „PS” z Igą Świątek. To jeszcze jest do przełknięcia, ale że ozłocona drużyna naszych żużlowców nie została wyróżniona, to jest już niezrozumiałe. Co jeszcze mają wygrać, żeby zasłużyć na laur w tym prestiżowym plebiscycie?

Bartek zajął bardzo zaszczytne drugie miejsce, a „porażka” z Igą Świątek nie jest porażką. Żałuję polskich żużlowców, choć oczywiście siatkarze, którzy po raz pierwszy w historii wygrali Ligę Narodów (raz wcześniej jej poprzedniczkę Ligę Światową) i po 14 latach zdobyli swój drugi w dziejach tytuł Mistrzów Europy, a także przeszli jak walec przez kwalifikacje olimpijskie – byli faworytami w tym wyścigu. Dodajmy jeszcze jeden „szczegół”, że ów prestiżowy plebiscyt wraz z „Przeglądem Sportowym” organizuje telewizja Polsat Sport, która transmituje nie żużel, a siatkówkę właśnie…  Siatkarzom należało się wyróżnienie, szkoda, że nie skorzystano z formuły „ex aequo”: 1-2 miejsce „czarny sport” i „siatka”.

Czy to prawda, bo w środowisku żużlowym poszły takie plotki, że w przyszłym sezonie ma być aż pięć finałów IMP? Wyśmiej to, albo potwierdź z lokalizacjami.

Mają być trzy finały! Zdecydowanie dementuję, że ma być ich więcej. Będą w bardzo ciekawych lokalizacjach, w trzech różnych województwach. Zapewne poza jednym miastem będą to ośrodki, które jeszcze nie gościły IMP w nowej 3-turniejowej formule.

Czy Motor z Przyjemskim rozjedzie wszystkich, czy Betard Sparta jednak da radę? Też ma dobrego juniora. Wiele zależy od „Magica” Janowskiego.

Lublin jest zdecydowanym faworytem przed sezonem '2024, ale Wrocław też był faworytem przed sezonem '2023, a złota nie zdobył. Na papierze z tytułu może cieszyć się już Lublin, ale nie papier decyduje, zaś tor. Były prezes Stali Gorzów, Władysław Komarnicki „spycha” wrocławian na trzecie miejsce w tabeli, co może będzie dodatkowym bodźcem dla chłopaków.

Z pewnego portalu: „działacze klubów Ekstraligi i nie tylko oni, już stoją w blokach startowych gotowi do rozmów o budowie składów na 2025 rok. Jeszcze delikatnie hamuje ich krążąca w środowisku plotka o możliwym wprowadzeniu KSM. Od jednego z prezesów słyszymy wprost, że możliwie jak najszybciej będzie chciał złożyć oferty wszystkim gwiazdom Betardu Sparty Wrocław”. Co Ty na to?

To, że kluby myślą długofalowo to tylko dobrze o nich świadczy. To, że jest rywalizacja na rynku transferowym to oczywistość. To, że jest w żużlu wolny rynek, gdy chodzi o transfery, to też wiadomo. Myślę, że Betard Sparta nie prześpi „polowania” pod kątem sezonu '2025, a na pewno na rynku transferowym będzie ciekawie.

Zaczęły się plebiscyty, więc podaj swoje typy na najlepszych żużlowców, trenerów i dziennikarzy.

Skupię się tym razem na samych jeźdźcach. Mistrz mistrzów jest jeden, czyli podwójny champion świata Bartosz Zmarzlik. Świetny sezon w Anglii i w Polsce zanotował Emil Sajfutdinow. Bardzo wysoką stabilną formę przez cały sezon, poczynając od wygranej w „Kryterium Asów” rozegranych pod moim Patronatem Honorowym zanotował Artiom Łaguta. Szczególne wyróżnienie dla Janusza Kołodzieja, który tylko w trzech na cztery turniejach SEC uzbierał tyle punktów, że starczyło na podium mistrzostw Europy. Wielki powrót po ciężkiej kontuzji zanotował Dominik Kubera. No i szczególne uznanie dla dwóch juniorów: Mateusza Cierniaka i Bartka Kowalskiego. Wymieniając te nazwiska zdałem sobie sprawę, że nie przypadkiem na dwóch pierwszych miejscach w Ekstralidze były Lublin i Wrocław, bo przecież wskazałem trzech zawodników Motoru i dwóch Betard Sparty.

Jest po Nowym Roku, więc prosimy o życzenia dla Czytelników i środowiska.

Polskiemu żużlowi życzę obrony tytułów mistrzów świata i Europy indywidualnie oraz drużynowo zarówno w kategorii juniorów jak i seniorów. Ale życzę też przekroczenia w sezonie '2024 dwóch Rubikonów. Osiągnięcia szczytów do tej pory niezdobytych. Chodzi o wygranie w końcu Speedway of Nations oraz SEC czyli Indywidualnych Mistrzostw Europy. Tego cały czas brakuje w Biało-Czerwonej kolekcji. Ponadto zawodnikom życzę, aby omijały ich kontuzje. Trenerom, aby nie znaleźli się „na wylocie”, a wręcz przeciwnie. Działaczom domykania budżetu w czasach, które nie będą łatwiejsze niż były. Dziennikarzom żużlowym by mogli pisać wyłącznie o sukcesach, a nie o skandalach. Kibicom, żeby wybierali jak najczęściej stadion żużlowy, nie zaś żużel w telewizji. Do siego roku dla wszystkich członków polskiej rodziny żużlowej!

Pytał Bartłomiej Czekański