Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W połowie lat 50-tych ubiegłego wieku, aby wystartować w lidze żużlowej, trzeba było posiadać odpowiedni do tego sprzęt. Wszystkie próby nabycia angielskich JAP-ów były dla polskich zawodników bardzo trudne i zazwyczaj nieudane. Z tego też względu były kluby, które same konstruowały jednoślady. I do takich należał klub z Gorzowa Wielkopolskiego.

 

Jesienią 1954 roku ze Świętochłowic na „stare śmieci” powrócili Tadeusz Stercel i Kazimierz Wiśniewski. Przywieźli oni ze sobą drewniany model cylindra, a wkrótce „zarazili” się pomysłem wytworzenia tej części z innego materiału. Panowie mieli znajomości w Zakładach Mechanicznych, a ich koledzy odlewnicy specjalizowali się w żeliwie modyfikowanym.

Po wielu bezowocnych próbach odlano w końcu kilka sztuk cylindrów. Twórcy idąc za ciosem pomyśleli, że skoro udało się z cylindrem, to… może spróbować zrobić również karter i głowicę? A później – cały silnik? Za tymi pomysłami błyskawicznie poszły czyny. Pierwszy gorzowski silnik został żużlowy uruchomiony został 19 marca, krótko przed północą. Dodajmy, że był to również dzień imienin ówczesnego kierownika sekcji motocyklowej, Józefa Gawrycha. Nazajutrz mówiono w Gorzowie, iż na szampański humor twórców silnika wpłynęła zawartość kilku imieninowych półlitrówek, a nie pomyślna inauguracja pracy silnika. Ale kto dziś wierzy plotkom?

Później pojawiały się problemy z produkcją ram, szprych czy felg. Wówczas z pomocą przyszedł Marian Kaiser – zawodnik CWKS-u Warszawa – który dowiózł brakujące części, w tym również gaźniki i sprzęgła. Dzięki temu drużyna z Gorzowa mogła wystąpić w nowoutworzonej II lidze żużlowej, a o miejsce w rozgrywkach ubiegały się również inne kluby takie jak Gwardia Poznań, LPŻ Lublin czy Kolejarz Siedlce.

Od 1956 roku wszystkie części produkowano już na miejscu. Do rozwiązania pozostał jeszcze jeden problem, z pozoru tylko błahy, czyli nazwa motocykla. W tym miejscu zapanowała ostatecznie jednomyślność. I niedługo potem najpierw na gorzowskim torze, a później na pozostałych obiektach w Polsce pojawiły się motocykle ze znaczkiem ZMG (skrót od Zakładów Mechanicznych Gorzów).

Do 1959 roku systematycznie modernizowano motocykle ZMG, a one zdawały egzamin na torach. W tym samym roku w porozumieniu z PZMotem rozpoczęła się w Gorzowie małoseryjna produkcja rzeszowskich motocykli FIS. W latach 60-tych moc silników wydatnie się zwiększyła, kłopot z nabyciem lepszego sprzętu się skończył, zatem dalsza produkcja motocykli pod znakiem ZMG była zbędna…

MARCIN KOZDRAŚ