Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Memoriał im.B.Idzikowskiego i M.Czernego oficjalnie zainaugurował żużlowy sezon w Częstochowie. Była to jubileuszowa, 50. edycja, podczas której niejeden sympatyk biało-zielonych uronił łezkę. Na płytę stadionu wyszła złota drużyna Włókniarza z 1974 roku, a za mikrofonem zasiadł Janusz Wróbel, legendarny spiker.

 

Pół wieku temu, po 15 latach czekania, drużyna Włókniarza wróciła na tron Drużynowych Mistrzostw Polski. W finałowym meczu częstochowianie zdeklasowali drużynę Falubazu Zielona Góra i przy 35-tysięcznej publiczności świętowali zdobycie złotego medalu. Do dziś w Częstochowie pozostaje to rekord frekwencji.

Żużel. Legenda pomogła mu z ustawieniami. Marzy o pierwszym składzie

Żużel. Cieszą się ze startu sezonu w Bydgoszczy. „Dobrze zacząć od mocnego rywala”

Podczas memoriału postanowiono wrócić do historii i upamiętnić legendarną drużynę, która znów pojawiła się na płycie stadionu. Obecni byli m.in. Marek Cieślak, Józef Jarmuła czy Andrzej Jurczyński. Swojego głosu użyczył z kolei Janusz Wróbel, który przez ostatnie dwadzieścia lat ubiegłego wieku dominował na murawie stadionu żużlowego przy ulicy Olsztyńskiej w Częstochowie.

Turniej zakończył się po 12. biegu z powodu opadów deszczu. Zwyciężył go Jason Doyle, który przez losowanie okazał się lepszy od Bartosza Zmarzlika. Na najniższym stopniu podium stanął zaś Leon Madsen.