Peter Ljung. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ogłoszenie bankructwa przez zespół szwedzkiej Vetlandy poruszyło żużlowe środowisko. W swoich mediach społecznościowych głos na ten temat zabrał również Peter Ljung. 

 

– Zgnilizna trwała siedem lat. To żaden szok, ale jasna oczywistość. Jak można z roku na rok prowadzić coś, co przynosi milionowe straty i tylko „powiększać trumnę”. Nawet idiota powinien mieć świadomość, że dno nadejdzie prędzej czy później. Trzeba podziękować klubowi Vz Vetlandy za ten cios. Jeśli ci, którzy mieszkają w Szwecji nie dostali wynagrodzenia, to muszą wiedzieć, że dostała je w zeszłym roku większość zagranicznych zawodników. Bardzo dobra robota. Zawsze byliśmy mniej ważni. Mam nadzieję, będziecie dobrze spali – napisał Peter Ljung. 

Swojego rozczarowania nie kryje również Ricky Kling, który w nadchodzącym sezonie miał prowadzić zespół Vetlandy w roli menadżera.

– Wiedziałem, że położenie jest trudne, ale nie, że aż tak. Wiadomość o upadłości jest zaskoczeniem. Muszę sobie zrobić dwa tygodnie przerwy od żużla. Mam tylko nadzieję, że zawodnicy będą w stanie znaleźć sobie nowe kluby – mówi menadżer na łamach szwedzkiej prasy.