Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Norbert Kościuch ostatnich dwóch sezonów nie może zaliczyć do udanych. Doświadczony zawodnik po słabszym sezonie 2022 w barwach łódzkiego klubu opuścił drużynę, a w trakcie trwania kolejnych rozgrywek dołączył do zespołu z Gdańska, gdzie jednak nie spisywał się zbyt dobrze. Teraz wraca do Piły, gdzie spędził w przeszłości dwa sezony.

 

W latach 2016-2017 Kościuch był wiodącą postacią w drużynie pilskiej Polonii. Pierwszy rok kończył ze średnią 2,044, a następnie 2,296. – Szybko się dogadaliśmy, ponieważ była wola dwóch stron. Ja nie żyję historią, że już tu jeździłem, ale te sezony, które miło spędziłem w Polonii siedzą mi w głowie i to też brałem troszkę pod uwagę. Jednak przede wszystkim wracam do Piły, bo podoba mi się koncepcja prowadzenia tego zespołu, prowadzenia klubu – mówi Kościuch na łamach Tętna Regionu.

– Według mojej opinii ci ludzie, panowie prezesi robią w moich oczach fajną robotę, aby ten żużel w Pile był obecny, abyśmy my zawodnicy mieli dla kogoś jeździć. Po rozmowach, wracając do domu zdałem sobie sprawę, że chcę być częścią tego projektu, który w Pile powstaje. Ja jestem taką osobą, która śledzi losy klubów, w których jeździłem, bo w nich człowiek serce zawsze zostawiał. Ciekawiło mnie jak Piła będzie sobie radzić i dziś to fajnie funkcjonuje – dodaje.

Pilski klub, już jako nowy podmiot, ma za sobą pierwszy sezon w Krajowej Lidze Żużlowej. Zajęli 6. miejsce, choć do końca bili się o play-offy. Teraz pilanie zbudowali skład, który ma im pozwolić na walkę nawet o awans do Speedway 2. Ekstraligi. Na „czele” drużyny stanie legenda pilskiego, ale również i światowego żużla, Hans Nielsen.

– Mam nadzieję, że obecność tak utalentowanego, doświadczonego byłego żużlowca Hansa Nielsena w naszym zespole to wniesienie dużej ilości fajnych pomysłów z obydwu stron o czym już rozmawialiśmy. Ile z nich wypali to czas pokaże. Co do składu, myślę że jest on fajnie dobrany i to powinno zagrać na torze i poza nim. Po ostatnim spotkaniu już z kilkoma z nich widzę, że fajny kolektyw się tworzy. Ja jestem już na etapie, że nie muszę komukolwiek coś udowadniać. Chcę się cieszyć żużlem, wykonać fajną robotę, pomóc drużynie w wygrywaniu meczów, kibicom przynosić radość, bo to dla nich serducho zostawiamy na torze. Mam nadzieję, że kibice cierpliwie zniosą remont stadionu, by potem w komfortowych warunkach nas żużlowców oglądać – podsumowuje Kościuch.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Trudny terminarz Wilków. Michał Finfa: Odżyły fajne wspomnienia

Żużel. Wybrzeże z gratyfikacją za szkolenie. „Każdy znał regulamin”

Żużel. Będą jednym z kandydatów do awansu. Prezes zdradza budżet