Grzegorz Zengota. Foto: Jarek Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Grzegorz Zengota wychowanek Falubazu Zielona Góra może być autorytetem dla wielu młodych ludzi. To człowiek, który jest twardy jak skała. Do Zengiego pasuje idealnie cytat Friedricha Nietzschego „Co nas nie zabije, to nas wzmocni”.

 

1 marca 2019 roku to data, którą prawdziwi kibice Grzegorza Zengoty pamiętają doskonale. Wówczas świeży nabytek Motoru Lublin złamał nogę na treningu motocrossowym w Hiszpanii. Wydawało się, że kontuzja ta nie jest bardzo poważna, gdyż wielu zawodników miało złamaną nogę i wychodziło z tego bez szwanku. Niestety w tym przypadku było inaczej. Obecnemu żużlowcowi ROW-u Rybnik groziła amputacja nogi. Leczenie się komplikowało, ale mimo takich trudności Zengota dał radę i przezwyciężył uraz, wracając po prawie dwóch latach na tor. Mimo tego, że ta historia miała szczęśliwe zakończenie to pozostawiła ślad do końca życia. Kontuzjowana noga jest o prawie trzy centymetry krótsza, ale wychowanek Falubazu Zielona Góra zaciska zęby i walczy dalej. Niemal dwa lata później 20 września 2020 roku… niemożliwe stało się możliwe! Grzegorz Zengota wrócił na tor, pomagając Polonii Bydgoszcz. Polonia wówczas wygrała z Tarnowem 49:41, zaś Zengi zdobył 7 punktów z bonusem, co po tak długiej przerwie było bardzo dobrym wynikiem. Dzięki tej wygranej Polonia opuściła ostatnie miejsce w tabeli. W ostatniej kolejce sezonu Polonia podejmowała u siebie drużynę z Ostrowa Wielkopolskiego. Polonia wygrała 27 punktami, a Zengi zdobył płatny komplet, utrzymując Polonię Bydgoszcz w eWinner 1. lidze. Tymi występami zapewnił sobie kontrakt na sezon 2021 właśnie w barwach Gryfów.

Niestety okres przygotowań do sezonu 2021 był dla Grzegorza Zengoty dramatyczny. Los postanowił nie oszczędzać zawodnika. Żużlowiec podzielił się w mediach społecznościowych wiadomością o śmierci nienarodzonej córeczki. Musiał to być wielki cios dla Zengiego. Mimo tej tragedii żużlowiec zdecydował się na jazdę w sezonie. Sport był odskocznią od tych wydarzeń. Ówczesny zawodnik Gryfów jechał dobry sezon, lecz czerwiec przyniósł kolejne urazy. Podczas meczu z ROW-em Rybnik Zengota upadł i złamał żebra, a także stwierdzono odmę płucną. Mimo poważnego urazu już za miesiąc mogliśmy go oglądać na torze. Pojechał świetne zawody z Wybrzeżem Gdańsk, gdzie zdobył 13 punktów. Prawdziwy tytan ze stali! Pech jednak nie opuścił Zengoty. Podczas meczu z Krosnem upadł i ponownie złamał żebra oraz znów stwierdzono odmę płucną. To był koniec sezonu dla zawodnika Gryfów. Na rok 2022 doszło do transferu. Żużlowiec pochodzący z Zielonej Góry wybrał ofertę ROW-u Rybnik.

Obecny sezon dla Grzegorza Zengoty był nareszcie szczęśliwy. Przejechał cały sezon bez kontuzji. Wystąpił w każdym spotkaniu. Niestety ROW Rybnik zawiódł i do ostatniego biegu w sezonie nie byli pewni utrzymania. W ostatnim biegu, w spotkaniu z Orłem Łódź to właśnie Zengota stanął na wysokości zadania, wygrywając wyścig i zapewniając utrzymanie w 1 lidze drużynie ze Śląska. Po sezonie ligowym nadszedł dzień 2. rundy finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Dzień ten obecny zawodnik ROW-u zapamięta na bardzo długo. Zajął on trzecie miejsce, będąc na podium tuż za Dominikiem Kuberą i Bartoszem Zmarzlikiem.

Marzeniem Zengoty jest powrót do Ekstraligi. Po tym udanym roku wydaje się, że jest w stanie zrealizować swój cel, a przybliżyć się do tego może podczas trzeciego finału IMP O żużlowca zabiegają Wilki Krosno czy Falubaz Zielona Góra. Oba kluby mają szansę pojechać za rok w Ekstralidze, a być może… pojedzie z nimi w najwyższej klasie rozgrywkowej także Zengota. To byłby kawał wielkiej historii i dowód na to, że nigdy nie należy się poddawać!

ALBERT FEDOROWICZ