Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wielce ciekawie zapowiada się finałowa runda Canal+ Online Indywidualnych Mistrzostw Polski. Głównymi kandydatami do tytułu są Bartosz Zmarzlik i Dominik Kubera, którzy zgromadzili po 31 punktów. Z tym ostatnim, który dotrzymuje kroku dwukrotnemu mistrzowi świata kroku w rywalizacji, porozmawialiśmy o nadziejach związanych z występem w trzecim finale Canal+ Online Indywidualnych Mistrzostw Polski w Rzeszowie.

 

Dobrze panu idzie w cyklu Canal+Online Indywidualnych Mistrzostw Polski, gdzie wespół z Bartoszem Zmarzlikiem przewodzicie klasyfikacji. Szybkie podsumowanie dwóch poprzednich finałowych turniejów – w Grudziądzu i Krośnie?

Myślę, że po prostu odjechałem w obu tych miastach bardzo dobre zawody. Dobrze się bawiłem na tych dwóch torach i tyle. Mamy przed sobą jeszcze jeden turniej i skupiam się na tym, by zafundować świetnie ściganie i ciekawe widowisko wszystkim fanom.

Czy są już jakieś plany odnośnie przygotowań do ostatniej rundy w Rzeszowie, czy zamierza pan podejść do tych zawodów „z marszu”?

Z marszu. Z tego co analizowaliśmy wraz z teamem, to będzie to nasz czwarty dzień jazdy z rzędu. Jest taki natłok imprez, że nie ma czasu na treningi. Jedziemy po prostu na kolejne zawody dobrze się pobawić i to wszystko.

Jak ocenia pan nową formułę Canal+ Online IMP – cyklu składającego się z trzech turniejów finałowych w trzech różnych miastach. Czy taki rodzaj zawodów jest w stanie przygotować tak młodego zawodnika na inne cykliczne imprezy, na przykład SEC lub Grand Prix?

Przede wszystkim na pewno podoba się kibicom, bo do tej pory oglądaliśmy świetną rywalizację i dużo ścigania. Mi, jako zawodnikowi, też ta formuła pasuje, bo mogę jeszcze częściej rywalizować z najlepszymi polskimi żużlowcami, którzy startują choćby w Grand Prix. Dzięki tym wyścigom mogę ich w dalszym ciągu gonić i stawać się coraz lepszym. Jak dla mnie zmiana formuły jest na duży plus.

Pomimo małych problemów na początku roku, to w tym sezonie jest pan jednym z liderów Motoru Lublin. Można zaryzykować twierdzenie, że to najlepszy rok w karierze?

Cały obecny sezon układa się po mojej myśli i – oby nie zapeszyć – jest moim najlepszym w karierze. Jeżdżę na dobrym poziomie, więc jestem zadowolony, ale poczekajmy z końcowymi ocenami. Jeszcze sporo jazdy przede mną.

Ostatnio jednak odbył się turniej Grand Prix Challenge, który niestety nie ułożył się po pańskiej myśli. Co nie zagrało w Glasgow?

Wszystko, czego próbowałem robić w Glasgow, nie działało. Dużo rzeczy zmieniałem, kombinowałem, szukałem, ale „jeździłem do tyłu”. Takiego słabego wyniku nie miałem od bardzo dawna. Oczywiście mam w głowie dużo wniosków, jest też parę znaków zapytania, ale zostawiam je dla siebie.

Jest pan już gotowy podjąć wyzwanie w SEC lub w Speedway Grand Prix?

W cyklu SEC jak najbardziej – byłbym chętny do startu. A co do Grand Prix, fajnie byłoby się tam dostać i jeździć. Na pewno jest to moje marzenie – tak jak każdego żużlowca. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości się ono spełni.

Rozmawiał SZYMON MAKOWSKI