Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wychowanek ROW-u Rybnik, któremu zmiana klimatu w końcu zaczęła wychodzić na dobre. Na tyle, że zdecydował się pod Jasną Górą pozostać na trzeci rok. Kacper Woryna obchodzi dziś swoje 26. urodziny – sto lat, Kacper!

 

Obecny sezon może być przełomowym dla Kacpra Woryny. W końcu przestał być „solidnym” zawodnikiem z pojedynczymi wyskokami, a stał się liderem z prawdziwego zdarzenia. W dwóch ćwierćfinałowych meczach zdobył w dziesięciu biegach 24 punkty i pięć bonusów. I to w starciu z ustępującym mistrzem Polski, Betard Spartą Wrocław.

– Sufit jest jeszcze daleko. Śmieję się czasami, że raz w roku, to i wąż pierdnie. Wiem, ile pracy trzeba włożyć w to, żeby taki wynik uzyskać. To, że dzisiaj tak wyszło, to nie znaczy, że ja przestanę pracować nad dyspozycją w kolejnych meczach. To zasługa całego teamu, wszystkich mechaników, którzy ze mną pracują. Wszystkie puzzle trzeba połączyć do kupy i wtedy wychodzi fajny wynik. Czasem zdarzają się wpadki, bo taki jest pokręcony ten nasz speedway – mówił po meczu we Wrocławiu w rundzie zasadniczej. Wówczas zdobył 13 punktów i bonus w sześciu biegach.

Fot. Rafał Piotrowski

Woryna jest wychowankiem ROW-u Rybnik. Po sezonie 2020, kiedy w PGE Ekstralidze osiągnął średnią 1,514, a jego zespół spadł z ligi, postanowił zmienić barwy klubowe, przenosząc się do Włókniarza. Pierwszy sezon – pod kątem zdobyczy – był nieznacznie lepszy (średnia 1,593), ale w drugim roku w Częstochowie rozwinął skrzydła. W tym sezonie spisuje się wybornie, jego zespół jest jednym z faworytów do tytułu mistrzowskiego, a sam żużlowiec został nominowany do nagrody w kategorii „Niespodzianka sezonu PGE Ekstraligi”. Co ciekawe, w przypadku zwycięstwa nie byłby to jego pierwszy taki tytuł, bo Szczakiela za Niespodziankę sezonu otrzymał już w 2017 roku.

Kacper Woryna ma na swoim koncie wiele sukcesów, m.in. złoto Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów i Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów, a indywidualnie – 4. miejsce w mistrzostwach Europy, zwycięstwo w Srebrnym Kasku czy brąz w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski.

– Jak miałem 4 lata jeżdżąc rowerem ubierałem kask mojego dziadka i udawałem żużlowca. Rok później dostałem od babci motorynkę i zrobiłem krok w przyszłość. Bo moja przyszłość to sport żużlowy, wiem na pewno, gdyż pokochałem „czarny sport”  na całe życie. Moja miłość do żużla trwa. Chciałbym nie tylko powtórzyć sukcesy mojego dziadka Antoniego, ale sięgnąć po więcej – pisze Woryna na swojej stronie internetowej.

I tego życzymy, Kacper! Dużo zdrowia!