Żużel. Tylko się przejechał, a już tydzień później miał motocykl. W Zielonej Górze pojechał w nominowanych

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Miłosz Wysocki przyszedł przed rokiem do Wybrzeża uzupełnić skład na Drużynowe Mistrzostwa Polski juniorów. Swoją ambicją i postawą na torze szybko przekonał menedżera Zdunek Wybrzeża, by mocniej zainwestować w jego rozwój. 19-letni „Czesław” odpłaca się coraz lepszymi wynikami na torze.

 

Pierwsze „sportowe” kroki Miłosz stawiał na motocrossie. – Tata ma kolegę, który zaprosił nas na trening crossowy. Miałem wtedy jedenaście lat. Przejechałem się i… za tydzień miałem własny motocykl. Na początku trenowałem, ale potem zacząłem ścigać się w zawodach cross country. Przejeździłem pełny sezon. W kolejnym startowałem rzadziej, bo zacząłem trenować żużel. Dzisiaj motocross jest dodatkiem. Jeżdżę w ramach przygotowań do sezonu – wyjaśnił.

Próba na torze żużlowym znów odbyła się za sprawą znajomości taty. – Koleżanka … taty, która była mocno zaangażowana w żużel razem ze swoim mężem, dziennikarzem żużlowym, zaproponowali, bym spróbował jazdy na żużlu. Znów pojechałem jeden trening, potem kolejne i zostałem. Jeszcze trochę jeździłem na motocrossie, ale ostatecznie zostałem na żużlu – dodał.

Miłosz Wysocki przygodę z żużlem zaczął w GKM Grudziądz, ale tam nie miał wielkich szans na rozwój. Zdunek Wybrzeże – by nie płacić kary za niepełny skład – wypożyczyło w kwietniu 2022 roku Wysockiego do udziału w Drużynowych Mistrzostwach Polski juniorów. Słaba postawa gdańskich juniorów Kamila Marcińca i Marcela Krzykowskiego sprawiła, że grudziądzki junior otrzymał szansę jazdy w ligowej drużynie. 8 maja 2022 pojawił się w składzie na mecz w Landshut i od razu zaliczył ligowy debiut. Zaczął od zera, ale teraz coraz częściej zdobywa punkty. Wysocki podkreśla, że przenosiny do Gdańska były dobrym wyborem. – To była dobra decyzja. Zależało mi na regularnej jeździe, a w Grudziądzu było zbyt wielu zawodników i nie mogłem się przebić. Wybrzeże dało mi szansę i staram się jak najlepiej ja wykorzystać. Chciałem udowodnić i sobie, i niektórym, że potrafię jeździć – stwierdził Wysocki.

Zawodnik czyni stałe postępy. Obecnie jest liderem formacji juniorskiej i potrafi wygrywać ligowe pojedynki. Skutecznością popisuje się w wyścigu dwunastym… – Pierwsze biegi juniorskie najczęściej wychodzą mi dobrze, ale potem, w drugim wyścigu ciągle coś zepsuje. Koledzy z drużyny śmieją się, że od mojej jazdy w dwunastym wyścigu zależy wynik zespołu. Nie wiem czym to jest spowodowane. Może stres jest mocniejszy i mnie to mobilizuje, bo już nie raz wynik był na styku i drużyna potrzebowała punktów? Może wcześniej brakowało skupienia? Zawsze chcę jechać dla drużyny. Pracuję z menedżerem, mechanikami, drużyną, by jechać jak najlepiej. Chciałbym, by było lepiej. Bo teraz jest taka huśtawka w niektórych spotkaniach: 3,0,3. Chciałbym w każdym wyścigu jechać tak samo dobrze i w każdym meczu zdobywać sześć punktów – powiedział.

Ostatni ligowy mecz w Zielonej Górze był najlepszy jak na razie w karierze młodego żużlowca. Menedżer Eryk Jóźwiak nagrodził juniora startem w wyścigach nominowanych. – Cieszę się, ze w Zielonej Górze dostałem szansę i pojechałem w wyścigu nominowanym. Zjadły mnie chyba nerwy… Punktów nie zdobyłem, ale sama nominacja była dla mnie nagrodą – ocenił.

Miłosz Wysocki jest na kontrakcie amatorskim. Dysponuje dwoma motocyklami. – Mam jeden silnik przygotowany przez Ryszarda Kowalskiego i drugi przez klubowego mechanika, Krzysztofa Fede. Każdy ma inną charakterystykę, trochę inaczej zachowują się na starcie, trasie. Oba są tak samo dobre. W spotkaniach ligowych częściej sięgam po motocykl z silnikiem Kowalskiego – stwierdził.

Wybrzeże zapewniło sobie utrzymanie. Walczy jeszcze o udział w play-off. Ostatnie spotkanie sezonu zasadniczego gdańszczanie rozegrają w Ostrowie. – Walczymy o play-off. Uważam, że mamy dobrą drużynę i stać nas naprawdę na dobry wynik. Ostrów wygrał w Łodzi, ale jestem przekonany, że w Ostrowie pojedziemy podbudowani dobrym występem w Zielonej Górze. Nie poszło tam Danielowi Kaczmarkowi i Michaelowi Jepsenowi Jensenowi. Jak pojadą wszyscy w Ostrowie to będzie naprawdę dobrze – dodał Wysocki.

Miłosz Wysocki ma dobry kontakt z kibicami. – Kiedyś dołączyłem do grupy kibiców na facebooku. Ostatnio zaczęli się rozmawiać o wspólnym dopingu i zorganizowali zrzutkę na bęben. Zaproponowałem, że mogę się dołożyć. Przesłałem brakującą część i kibice mogli dość szybko zakupić sprzęt. Fajnie się startuje widząc i słysząc doping kibiców. To dla nas bardzo ważne. Zostałem miło przyjęty w Gdańsku i staram się odwdzięczyć jak mogę. Cieszę się, że moja jazda dostarcza radości i punktów drużynie – dodał.

W klubie na zawodnika wołają „Czesław”. – Jak przyjechałem do Gdańska to pan Tomek (Rynkowicz – dop. aut.) powiedział, że muszę mieć jakąś ksywę. „Skoro był Czesław Miłosz, to ja muszę być Czesław” – powiedział pan Tomek – przypominał zdarzenie „Czesław” Miłosz.

Miłosz Wysocki sporo startuje w zawodach młodzieżowych. Niedawno miał okazję poznać stadion w Świętochłowicach, na którym rozegrano pierwsze po sześciu latach przerwy zawody – turniej Nice Cup. – To było dość ciekawe doświadczenie. Lubię startować na nowych dla mnie torach, bo to zawsze jest okazja do nauki i zdobycia nowych doświadczeń. W Świętochłowicach byłem pierwszy raz. Obiekt prezentuje się bardzo fajnie. Tego dnia było bardzo gorąco. Organizator rozstawił w parkingu namioty, ale my chowaliśmy się w lasku między drzewami, które dawały przyjemny cień. Ma też ciekawy tor. Jest dość długi i trochę kwadratowe łuki. W Gdańsku po wyjściu z łuku zaraz trzeba się składać wchodząc w następny. W Świętochłowicach proste były bardzo długie… Wynik osiągnąłem niezły i szkoda tylko drobnego defektu. Do fajki dostała się woda i zabrakło prądu. Zdjęliśmy fajkę przedmuchaliśmy powietrzem, założyliśmy z powrotem i motocykl odpalił. Szkoda, taka drobna usterka odebrała szansę na lepszy wynik – powiedział.

Wybrzeże, zadowolone z ubiegłorocznej postawy Miłosza zimą pozyskało zawodnika na stałe, podpisując z nim dwuletni kontrakt. – Ciężko pracuję i chcę się rozwijać. Mam kontrakt z Wybrzeżem, wszystko mi tu pasuje i na pewno zostanę na następny rok – zapewnił.

TOMASZ ROSOCHACKI

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Jaimon Lidsey nie jest pewny swojej przyszłości. Odejdzie z Unii? – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. To zdjęcie będzie symbolem DPŚ. Zamienił Lewandowskiego na… Janowskiego! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)