Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Transferowa giełda wchodzi na pełne obroty. Ekstraligowe kluby tradycyjnie przed rozpoczęciem okienka transferowego w większości mają już zbudowaną kadrę na kolejne rozgrywki, choć na rynku pozostało kilka ciekawych nazwisk. Jednym z nich jest Jaimon Lidsey, który na ten moment nie jest pewny swojej przyszłości.

 

Dla Australijczyka jest to ostatni sezon jako zawodnika U24, więc naturalnie trudniej mu będzie negocjować z ekstraligowymi klubami. W tym sezonie niejednokrotnie pokazywał jednak, że stać go na bardzo dobre punktowanie. Szczególnie udanie radził sobie w najgorszych dla Unii momentach, gdy niemal pół podstawowego składu leczyło urazy. Mimo to, nie jest pewne, czy 24-latek nadal będzie bronił barw „Byków” w przyszłym sezonie, bo działacze wyżej cenią sobie usługi Chrisa Holdera. Bardzo możliwe, że w takim układzie dla Lidseya może zabraknąć miejsca.

– Jeszcze nie wiem, co się wydarzy jeśli chodzi o moją przyszłość klubową. Były jakieś luźne rozmowy z Unią Leszno, ale to w sumie tyle. W tych czasach nigdy nie możesz być pewien swojej przyszłości. W przyszłym sezonie nie będę już zawodnikiem U24, co sprawia, że trudno mi tak naprawdę powiedzieć, co się wydarzy – powiedział nam Lidsey.

Zainteresowanie Australijczykiem w pewnym momencie przejawiał For Nature Solutions KS Apator Toruń, który szuka alternatywy dla Pawła Przedpełskiego. Za Lidseyem przemawia to, że zazwyczaj bardzo dobrze radził sobie na Motoarenie. Z pewnością na usługi 24-latka nie brakuje również chętnych na zapleczu PGE Ekstraligi, gdzie mógłby być prawdziwą gwiazdą. Do końca sezonu pozostało jeszcze kilka spotkań i w przypadku dobrej dyspozycji Lidseya, być może któryś z ekstraligowców jednak skusi się na jego zakontraktowanie.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Kibice liczą na upragniony awans. Prezes jednak studzi nastroje

Żużel. Były zawodnik grzmi na temat wydarzeń w Krośnie. „Czegoś takiego nie było w historii polskiego żużla!”