Zawodnik Stali Gorzów, Anders Thomsen wciąż rehabilituje się po upadku podczas zmagań w Rydze. To tamto zdarzenie sprawiło, że Duńczyk przedwcześnie zakończył sezon. Na domiar złego nie otrzymał „dzikiej karty” i po trzech latach opuszcza cykl Grand Prix. W przyszłym roku rywalizacji o tytuł najlepszego zawodnika świata będzie musiał przyglądać się jako widz.
– Nie była to przyjemna kontuzja. W tamtym momencie w Rydze, kiedy doszło do upadku, zmieniło się moje życie. Byłem w dobrej kondycji, miałem dwa nowe silniki i sądziłem, że od tego turnieju może być lepiej – mówi Anders Thomsen dla Speedway Star.
– W polskiej lidze jeździłem dobrze, w Grand Prix miałem jednak wrażenie, że silniki nie pracują prawidłowo. Może przyczyna tkwiła we mnie i nie ma co zwalać winy na inne kwestie. W Rydze miało być jednak nowe otwarcie, a skończyło się niestety zamknięciem sezonu – dodaje.
Niedawno Discovery Sports Events ogłosiło „dzikie karty” na sezon 2024. Wśród nominowanych zabrakło Duńczyka, który w poprzednich trzech sezonach był uczestnikiem cyklu.
– Nie chcę mówić niczego złego na temat Grand Prix. Miałem w nim trzy nienajgorsze lata. Oczywiście postanowiono poszerzyć geografię cyklu, jeśli chodzi o zawodników. Może nie znaleźli się w nim faktycznie najlepsi zawodnicy świata, ale wiadomo, że organizatorzy chcą rozwinąć mistrzostwa i zwiększyć swoje wpływy. Moim zdaniem nie jest to może do końca właściwe postępowanie. Jeśli ktoś uważa, że nie jestem na tyle dobry, aby być w cyklu, to niech tak zostanie i tyle. Uważam, że jeśli jestem w swojej formie, to jestem w stanie walczyć o medal – kontynuuje Thomsen.
O ile Thomsen w cyklu Grand Prix nie zachwycał, o tyle był skutecznym „żołnierzem” gorzowskiej armii. W sezonie 2023 zdobywał średnio 2,155 punktu na bieg. To jego najlepszy wynik w karierze.
– Ekstraliga w Polsce jest bardzo silna. Pamiętam, że jak do niej przechodziłem z ligi niższej, to był niesamowity przeskok. W pierwszej lidze robiłem dwucyfrówki, a w Ekstralidze zaczynałem zazwyczaj od pięciu czy sześciu punktów. Jestem przekonany, że gdybym moją formę z Ekstraligi przeniósł do Grand Prixm to moja pozycja byłaby zupełnie inna. Tak się jednak nie da. Co ma powiedzieć Janusz Kołodziej, który w lidze „fruwa”, a w Grand Prix może się zastanawiać: „co ja tutaj robię” – dodaje.
Plan na sezon 2024 Anders Thomsen ma jasny. Jego główny cel to powrót do cyklu Grand Prix z nowym image a la lata 70. Kibice w takiej wersji mogli go oglądać podczas Grand Prix w Vojens.
– Nowa fryzura? Trzeba zmieniać wygląd, robić coś szalonego. Wszyscy wyglądają tak samo. Uważam, że moje miejsce jest w Grand Prix i zrobię wszystko, co możliwe, aby znaleźć się tam w sezonie 2025. Wróci uśmiechnięty chłopak z „trwałą” – podsumowuje ze śmiechem Duńczyk.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Ma na stole oferty z PGE Ekstraligi. Młody talent wybierze inną ofertę?!
Żużel. Dziwna sytuacja z udziałem juniora Torunia. Zamarkował defekt przez kolegę z drużyny?
Żużel. Bewley w końcu jedzie po medal? Mówi o ważnej zmianie!
Żużel. Wilki straciły cierpliwość? Szukają zawodnika na następny sezon
Żużel. Duża oferta dla Przedpełskiego! Transfer pod znakiem zapytania
Żużel. Dlaczego Unia Leszno jest lepsza od Polonii Bydgoszcz? Mocne stanowisko!