Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wychowanek Fogo Unii Leszno zadebiutował w barwach Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Pierwsze dwa biegi były udane w jego wykonaniu. Później nie zapisał już punktów przy swoim nazwisku. Jak sam powiedział, najważniejsza była wygrana drużyny.

 

 

Szymon Szlauderbach pierwszy bieg z Gryfem na kevlarze zakończył w wymarzony sposób. Razem z Wiktorem Przyjemskim przywieźli podwójne zwycięstwo, zostawiając w pokonanym polu Mateusza Tondera i Mateusza Dula. Na drugim miejscu przyjechał także w swoim kolejnym starcie, jednak ostatnie 2 występy zawodnik zakończył bez punktu. Młody zawodnik wymaga od siebie jeszcze więcej. – Mogło być lepiej. Najbardziej cieszę się z wygranej drużyny, to jest najważniejsze. Chłopacy dali z siebie wszystko. Co do mojej oceny, to chciałem pojechać troszkę lepiej, ale będziemy pracować żeby było tak, jak bym chciał – powiedział nam po spotkaniu.

Wyścigi numer 9 i 13 nie potoczyły się po myśli byłego zawodnika Startu Gniezno, bowiem w pierwszym z nich zanotował defekt, natomiast w drugim jak sam przyznał nie wybrał dobrych ustawień. – Szkoda defektu, bo po jednym kółku wiedziałem już, że coś jest nie tak. W czwartym starcie zła korekta i po prostu zostałem na dojeździe. Sam start był w miarę ok, później ciężko było wyprzedzić rywali, bo byli bardzo dobrzy – ocenił Szlauderbach.

Abramczyk Polonia przed sezonem odjechała tylko jeden sparing. Dodatkowo jej zawodnicy mieli okazję rywalizować w Kryterium Asów. Dla nowych zawodników każdy wyjazd przynosi efekty. – Początek sezonu, jeszcze troszkę mało zawodów i treningów tutaj. Uczę się cały czas tego toru i na pewno z biegiem czasu nabędę lepsze doświadczenie – podsumował.