Żużel. Szczepaniak wbija szpilkę 3-krotnemu mistrzowi świata. „Ja może dojeżdżałbym wyścigi do końca”

Na czele Nicki Pedersen, a za nim Mateusz Szczepaniak. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mateusz Szczepaniak miał ambitne plany wobec tego sezonu. Na początku wierzył, że powróci do PGE Ekstraligi w barwach Cellfast Wilków Krosno. Kiedy tak się nie stało, to jego usługami zainteresował się inny ekstraligowy klub, a konkretnie ZOOleszcz GKM Grudziądz. Późniejsze dołączenie do składu Gleba Czugunowa i Wadima Tarasienko niestety zburzyło jego dotychczasowy plan. Na ten moment odjechał zaledwie trzy wyścigi i większość meczów jest zmuszony oglądać w telewizji.

 

Awans Cellfast Wilków Krosno miał być dla Mateusza Szczepaniaka darem od losu. Polski zawodnik liczył na to, że po udanym sezonie na zapleczu najlepszej ligi świata, otrzyma swoją szansę w PGE Ekstralidze. Tak się jednak nie stało, lecz usługami młodszego z braci Szczepaniaków zainteresowany był ZOOleszcz GKM Grudziądz. Polak trafił ostatecznie do tego klubu, jednakże gdyby wiedział na co się pisze, z pewnością przemyślałby swoją decyzję dwa, a nawet trzy razy.

Chwilę przed prezentacją drużyny dowiedział się, że do zespołu dołączy wypożyczony z Betard Sparty Wrocław Gleb Czugunow. Ponadto w styczniu obywatelstwo otrzymał Wadim Tarasienko, co uprawniało go do startów w lidze od czwartej kolejki. Tym samym konkurencja do składu rosła, a atmosfera coraz bardziej gęstniała. Wynik sportowy na tym także ucierpiał, bo GKM do tej pory zremisował tylko na inaugurację z Tauron Włókniarzem Częstochowa, punkty pogubił u siebie z Lesznem, w Gorzowie, Krośnie i Toruniu.

Szczególnie w tych dwóch ostatnich spotkaniach zabrakło drużynie Nickiego Pedersena. Zimą skład był budowany w oparciu o 3-krotnego mistrza świata, jednakże warto było pamiętać, że wracał on po koszmarnie ciężkiej kontuzji, po której większość z nas miałaby problemy z codziennym funkcjonowaniem. Duńczyk sezon rozpoczął rewelacyjnie, bo od kompletu osiemnastu punktów przy ulicy Hallera. Następnie solidnie zaprezentował się w starcie z ebut.pl Stalą i Fogo Unią. Problemy nastąpiły na ciężkim owalu w Krośnie i nieco pod koło nawierzchni w Toruniu. Pedersen nie potrafił rywalizować na tych torach, rezygnując z jazdy w obu spotkaniach po dwóch wyścigach. Między innymi to właśnie Nickiego punktów w tych dwóch pojedynkach zabrakło najbardziej.

Co by było zatem, gdyby sztab postawił wówczas na Mateusza Szczepaniaka? – Nie wiem co by było. Może dojeżdżałbym wyścigi do końca – skwitował w Magazynie PGE Ekstraligi na antenie Eleven Sports 1. – To jest Nicki Pedersen i on nigdy nie odpuszcza. Na pewno myślał, że jest gotowy. To są jego problemy. Chciał próbować, niestety nie wyszło mu i musiał po dwóch biegach zrezygnować – powiedział Szczepaniak.

– Jestem rozczarowany. Założenia były inne i oczywiście, że chcę się ścigać na żużlu. Jeszcze mi to sprawia frajdę. Szukam jazdy gdzie się da, dlatego byłem pojeździć w Czechach, Niemczech, ale wolałbym regularnie startować w Polsce – tłumaczył 36-latek.

Wychowanek Polonii Piła z pewnością chciałby mieć jasną sytuację. Niedawno na wypożyczenie wysłano Norberta Krakowiaka, a na takowe liczy także Szczepaniak. Czekanie na swoją jedną i być może jedyną szansę nie jest zapewne komfortowe dla samego zawodnika, lecz nie byłoby mu też łatwo znaleźć w trakcie sezonu nowy klub.

– Na razie czekam. Pierwsza liga już też jest obstawiona, składy są pełne. Jeśli będzie gdzieś miejsce, żeby się załapać do tej pierwszej ligi, to chciałbym gdzieś iść. Chciałbym pojeździć jeszcze w tym roku, bo w Grudziądzu nie wiadomo co będzie. Nie wiadomo co z Nickim. Jeśli nie pojedzie jeden mecz, to może pojedzie następny i też czekać na jedno spotkanie czy dwa, to też różnie może z tym być. Jeśli będzie chętny klub na mnie, to będę chciał odejść – mówił wprost Mateusz Szczepaniak.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Anders Thomsen: Kocham takie tory jak we Wrocławiu. Warszawa? Dużo myśleliśmy przez zimę – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Będą pustki na meczu w Rybniku? Część kibiców zachęca do bojkotu! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)