Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Oficjalnie start meczu Cellfast Wilków Krosno z Fogo Unią Leszno jest przełożony przynajmniej o godzinę. Wszystko ze względu na ściągnięcie plandeki i przygotowanie nawierzchni do bezpiecznej rywalizacji. Sędzia zawodów Michał Sasień skomentował na antenie Canal+ Sport 5 aktualny stan toru w Krośnie.

 

30 i 31 lipca miał dojść do skutku planowany 3. finał Canal+ online Indywidualnych Mistrzostw Polski w Krośnie. Ostatecznie zawodów nie rozegrano ze względu na zły stan toru. Nie był to pierwszy taki przypadek w tym sezonie na torze w Krośnie, przez co tamtejszy obiekt zyskał nieprzyjemną łatkę.

Wszyscy obawiali się, że do skutku nie dojdzie nawet ostatnie spotkanie ligowe Cellfast Wilków z Fogo Unią Leszno. Mecz pierwotnie miał się odbyć w ubiegłą niedzielę, lecz został przełożony na środowy termin. Start spotkania planowany był na 18:00, lecz wiemy już, że nastąpi przynajmniej godzinne opóźnienie.

– Niestety w paru miejscach na torze są te przecieki, jednakże były one już rano po mocnych opadach deszczu. Mieliśmy szczęście, że do godziny trzynastej było okienko pogodowe. Wtedy tor był odkryty i te miejsca newralgiczne się solidnie przesuszyły. Od godziny czternastej był prognozowany ciągły opad deszczu do okolic godziny siedemnastej, osiemnastej. W związku z tym przykryliśmy owal plandeką, ale prognozy się nie sprawdziły. Musieliśmy jednak dmuchać na zimne, a w tym momencie odkrywamy tor. Nie wygląda to źle, a myślę, że na kosmetykę toru potrzebujemy około godziny – przekazał sędzia Michał Sasień na antenie Canal+ Sport 5.

– Chciałbym rozpocząć ten mecz próbą toru w granicach godziny 18:45. Myślę, że pierwszy wyścig rozpocznie się o godzinie 19:00. Ustaliliśmy z organizatorem i kierownikami drużyn, iż w dniu dzisiejszym zrezygnujemy z prezentacji. Jeśli nie nastąpi nieprognozowany i solidny opad deszczu, to nie widzę zagrożenia, żeby te zawody się odbyły – zakończył.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Odejście Barona z Leszna przesądzone? Słowa prezesa dają jasno do zrozumienia