Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nie było niespodzianki w pierwszym meczu finałowym 1. Ligi Żużlowej. Rozpędzony Enea Falubaz pokonał przy Gliwickiej ROW Rybnik 50:40 i już tylko kataklizm w rewanżu może sprawić, że zielonogórzanie nie zameldują się w PGE Ekstralidze 2024. Rybniczanie zasługują jednak na pochwały, bo mimo ogromnego osłabienia zawzięcie walczyli z rywalami.

 

Piątkowe spotkanie, choć był to finał rozgrywek, nie zapowiadało się na jeden z lepszych meczów w sezonie. Wszystko przez kontuzje w szeregach gospodarzy. Nie dość, że Antoni Skupień od 26 sierpnia nie może korzystać z usług kontuzjowanego Patricka Hansena, to jeszcze wczoraj dotarły informacje o złamaniu ręki przez Jana Kvecha. Wszystko wskazywało na to, że rybniczanie nie mają choćby cienia szansy na postawienie się bezapelacyjnie rządzącemu w rozgrywkach pierwszoligowych Enea Falubazowi Zielona Góra.

Mecz rozpoczął się zgodnie z planem – od mocnego uderzenia gości. Rasmus Jensen i Przemysław Pawlicki wygrali start. Duńczyk umiejętnie przyblokował napędzającego się Patryka Wojdyłę. Następnie Falubaz pewnie pognał po pierwszą podwójną wygraną. Więcej działo się w biegu drugim. Początkowo prowadzili rybniczanie, ale Pawła Trześniewskiego szybko ograli młodzieżowcy przyjezdnych. Na kolejnych okrążeniach było widać dużą szybkość juniorów Falubazu. Skuteczny atak na Kacpra Tkocza najpierw przeprowadził Maksym Borowiak, a po chwili Michał Curzytek. Już po dwóch starciach ROW mógł przeprowadzać rezerwy taktyczne.

Nieco więcej radości kibice gospodarzy mieli moment później. Zielonogórzanie znów jechali na 5:1, jednak Luke’a Beckera ładnym atakiem wyprzedził Patryk Wojdyło. Po chwili Amerykanin zdefektował i goście po raz pierwszy nie wygrali wyścigu. Zakończenie serii było popisem Brady’ego Kurtza. Australijczyk słabo ruszył, ale umiejętnie przebijał się na czoło stawki. Łatwo poradził sobie z rodakiem – Rohanem Tungatem, a potem umiejętnie wcisnął się przed szybkiego Curzytka. Podczas pierwszej przerwy żółto-biało-zieloni mieli prowadzenie 16:8.

Seria remisów była kontynuowana także po pierwszym równaniu toru. Najpierw dość pewną wygraną zanotował coraz szybszy w spotkaniu Wojdyło. Następnie oglądaliśmy natomiast świetną rywalizację liderów obu drużyn. Brady Kurtz wyglądał już lepiej ze startu i tym razem to on się bronił. Wyprzedzić go za wszelką scenę starał się Pawlicki, jednak Australijczyk pokazał, że ma doskonale rozpracowany obiekt przy Gliwickiej. W siódmym biegu Rekiny po raz pierwszy zwyciężyły i wlały odrobinę nadziei w serca kibiców gospodarzy. Przez chwilę wydawało się, że z Kurtzem powalczy Buczkowski, ale Kangur szybko odjechał. Polaka naciskał natomiast Zagar, jednak nie zdołał się przebić. Zespół gości tuż przed półmetkiem prowadzili 24:18.

Odpowiedź ekipy spod znaku Myszki Miki na wygraną rywali była błyskawiczna. Znów start i dojazd do pierwszego łuku lepiej rozegrali przyjezdni i bez większych kłopotów zwyciężyli podwójnie. Znacznie lepiej niż na początku meczu zaprezentował się Rohan Tungate, który był szybszy i spokojnie dowiózł dwa oczka z bonusem. W biegu dziewiątym prawdziwy koncert dał Becker. ROW wyszedł na 5:1, jednak Amerykanin zaczął swoje harce. Szybko przemknął przed Zagara, po chwili pojechał na żyletki z Kurtzem i jako pierwszy w tym meczu ograł lidera 12-krotnych mistrzów Polski. Chwilę później kolejne z ciasnych starć zakończyło się upadkiem. Męsko walczyli Curzytek i Wojdyło i na tor upadł ten pierwszy. Arbiter nie dopatrzył się winy żużlowca ROW-u i rybniczanie w powtórce jechali o jednego więcej. Buczkowskiego pokonał tylko Wojdyło i po dziesięciu gonitwach rezultat brzmiał 34:26 dla Falubazu.

Bieg jedenasty długo układał się na szósty remis w spotkaniu. Na przedzie pewnie jechał Kurtz, za nim blisko jechali zielonogórzanie, a daleko z tyłu był Zagar. Na ostatnich metrach motocykl Pawlickiego jednak zdefektował i ROW zgarnął trzecią wygraną z rzędu. Przewaga gości stopniała do sześciu oczek. Faworyci nie odjeżdżali także w kolejnym biegu. Choć Tkocz wjechał w taśmę, to osamotniony Wojdyło pewnie pokonał Beckera oraz Borowiaka. Chwilę później także oglądaliśmy pod taśmą trzech żużlowców. Buczkowski upadł po ataku Zagara i sędzia wykluczył Słoweńca. Tym razem goście wykorzystali osłabienie miejscowych. Jensen po ładnym pojedynku pokonał Kurtza. Przed nominowanymi na tablicy wyników widniał rezultat 43:35 dla Falubazu.

W czternastym wyścigu przyjezdni przypieczętowali triumf w Rybniku i 19. wygraną w całym sezonie. Pierwsze zwycięstwo w bardzo ciężkich dla siebie zawodach zanotował natomiast Przemysław Pawlicki. Na koniec oglądaliśmy bardzo groźną sytuację. Krzysztofa Buczkowskiego pociągnęło na wyjściu z pierwszego łuku. Zahaczył on o tylne koło Rasmusa Jensena i z ogromnym impetem upadł na tor na przeciwległej prostej. W kolizji uczestniczył jeszcze Patryk Wojdyło, ale on szybko się podniósł. Powtórka zamykającego starcia stała pod znakiem perfekcyjnej dyspozycji Rasmusa Jensena. Duńczyk błyskawicznie odjechał i za jego sprawą Falubaz dobił do 50 punktów.

Przed rewanżem w Zielonej Górze w komfortowej sytuacji jest więc Enea Falubaz. Drugi pojedynek finałowy zostanie rozegrany 8 października przy W69.

Finał 1. Ligi Żużlowej 2023 (pierwszy mecz):

ROW Rybnik – Enea Falubaz Zielona Góra 40:50

ROW: Matej Zagar 5+1 (0,0,1,1*,1,w,2), Brady Kurtz 18 (3,3,3,2,3,2,2), Patryk Wojdyło 14 (1,2,3,1,3,3,1), Patrick Hansen ZZ, Lech Chlebowski NS (-,-,-,-), Kamil Winkler 1 (-,1,-,0,), Kacper Tkocz 2 (1,0,0,1,t,0), Paweł Trześniewski 0 (0,).

Enea Falubaz: Przemysław Pawlicki 7+1 (2*,2,0,d,3), Luke Becker 7+1 (d,1*,3,2,1), Rasmus Jensen 14 (3,2,3,3,3), Rohan Tungate 6+3 (1*,1*,2*,2,), Krzysztof Buczkowski 8 (3,2,2,1,w), Michał Curzytek 4+1 (2*,2,w,w,), Maksym Borowiak 4 (3,0,1), Dawid Rempała NS.

Bieg po biegu:

1. JENSEN, Pawlicki, Wojdyło, Zagar 1:5

2. BOROWIAK, Curzytek, Tkocz, Trześniewski 1:5 (2:10)

3. BUCZKOWSKI, Wojdyło, Winkler, Becker (d/3) 3:3 (5:13)

4. KURTZ, Curzytek, Tungate, Tkocz 3:3 (8:16)

5. WOJDYŁO, Jensen, Tungate, Zagar 3:3 (11:19)

6. KURTZ, Pawlicki, Becker, Tkocz 3:3 (14:22)

7. KURTZ, Buczkowski, Zagar, Borowiak 4:2 (18:24)

8. JENSEN, Tungate, Wojdyło, Winkler 1:5 (19:29)

9. BECKER, Kurtz, Zagar, Pawlicki 3:3 (22:32)

10. WOJDYŁO, Buczkowski, Tkocz, Curzytek (w) 4:2 (26:34)

11. KURTZ, Tungate, Zagar, Pawlicki (d/2) 4:2 (30:36)

12. WOJDYŁO, Becker, Borowiak, Tkocz (t) 3:3 (33:39)

13. JENSEN, Kurtz, Buczkowski, Zagar (w) 2:4 (35:43)

14. PAWLICKI, Zagar, Becker, Tkocz 2:4 (37:47)

15. JENSEN, Kurtz, Wojdyło, Buczkowski (w) 3:3 (40:50)

Sędziował: Rafał Kobak