Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ciężki jest to sezon dla Fogo Unii Leszno. Drużyna już przed sezonem była skazywana na walkę o utrzymanie, jednakże w trakcie rozgrywek ta sprawa się skomplikowała w związku z kontuzjami podstawowych zawodników. Ten problem mają już z głowy, lecz niedawno zwolniono toromistrza Jana Chorosia, a teraz swoje odejście po sezonie ogłosił menadżer Piotr Baron.

 

Po nieszczęsnym 2016 roku działacze klubu z Leszna postanowili zatrudnić Piotra Barona. Złote sezony 2017-2020 to również jego zasługa, lecz ostatnie lata, to ciąg niepowodzeń. W tym roku drużyna była skazywana na walkę o utrzymanie, lecz co chwilę los rzucał jej kłody pod nogi. Kontuzji doznali liderzy zespołu, przez co Unia przez prawie dwa miesiące nie mogła rywalizować w pełnym składzie.

– To był bardzo ciężki sezon. W pewnym momencie nie mieliśmy trzech zawodników z podstawowego składu, którzy mogliby robić punkty. Przy składaniu drużyny liczyliśmy, że każdy z tych określonych zawodników będzie robić te punkty, a tego oczywiście nam brakowało – powiedział Baron na konferencji prasowej.

Niedawno zwolniono toromistrza Jana Chorosia, który przyszedł wówczas w 2017 roku razem z Baronem. Od jakiegoś czasu były jednak narzekania na przygotowanie leszczyńskiej nawierzchni, szczególnie z ust samych zawodników. Z tego powodu prace torowe zaczął podpatrywać Janusz Kołodziej. Zawodnicy chwalili myśl „Koldiego”, która była wykorzystana chociażby przy okazji spotkania z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz.

Na konferencji swoje odejście potwierdził także Piotr Baron. Były żużlowiec nie będzie menadżerem Fogo Unii Leszno w przyszłym sezonie. – Nie rozmawiałem z zarządem na ten temat. Jeżeli chodzi o rok 2024, to nasza współpraca na pewno będzie niemożliwa – przekazał.

W najbliższy piątek Byki zmierzą się na własnym torze z Betard Spartą Wrocław. Goście przyjadą bez Piotra Pawlickiego, więc gospodarze będą mieli jeszcze większą szansę na sprawienie niespodzianki.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Wystrzał formy w idealnym momencie. Wywalczył udział w DPŚ?

Żużel. Gała zasłużył na czerwoną kartkę? „Był to beznadziejny atak, tak się po prostu nie jeździ”