Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dwa dni temu do naszej redakcji list przysłał pan Ireneusz – fan ROW-u, który opisuje swoje doświadczenia ze sternikiem klubu z Rybnika. Publikacja była dostępna także w social mediach, a w piątek doczekaliśmy się kontynuacji korespondencji do Krzysztofa Mrozka.

 

CZYTAJ TAKŻE: List kibica ROW-u do prezesa Mrozka. „Mam prawo komentować mierną prezesurę”

Poniżej pełna treść publikacji pana Ireneusza, pisownia oryginalna:

Dziękuje wszystkim znajomym i nieznajomym, a przede wszystkim kibicom ROW Rybnik za lajki mojego postu z dn26 stycznia 2022 , za udostępnienia ( proszę nie pytać czy można tylko proszę udostępniać i kopiować i wklejać gdzie się da za co z góry dziękuje ), chcę podziękować również wszystkim portalom za poruszenie sprawy, za komentarze pod postem jak i prywatne wiadomości na Messenger, dziękuje również tym którzy osobiście polecają i proponują prawników oraz kancelariom które wyrażają gotowość działania – pozostajemy w stałym kontakcie, dziękuje tym którzy proponują pomoc finansową. Przepraszam tych którzy chcą bym wysłał coś z USA, niestety nie mam na to czasu z powodu wykonywanej profesji.

Szanowni znajomi i nieznajomi nie martwcie się, tak jak pisałem we wcześniejszym poście nie należę do osób chowających głowę w piasek, nie ulęknę się procesu bo nie jestem osoba spoza obowiązującego prawa , Ci co mnie znają osobiście wiedzą że należę do osób mówiących wprost co myśle i nie raz kłótnie słowne z przyjaciółmi powodowały bezpowrotne zerwanie kontaktów ale jeśli te osoby to czytają to pozdrawiam życząc w dzisiejszych czasach dużo zdrowia. Jak powiem A to przyjdzie kiedyś czas i na Ż, jak Żegnaj Prezesie! Nie spodziewałem się że post mój może wywołać taką zamieć zimową porą, ale to świadczy tylko o tym że problem osoby „Prezesa” jest ogólnie znany i co raz większa ilość kibiców ma dość obietnic i bajeczek czy wizji oderwanych od rzeczywistości.

Najbardziej śmieszą mnie komentarze typu „nie krytykuj a pokaż co potrafisz”; „ krytykować a nic nie robić!” Jeśli napisanie wcześniejszego i dzisiejszego postu jest nicością to ręce same się składają do oklasków, ja nie zasiadam na stołku prezesa, nigdy się tam nie pchałem więc niech pokazuje co potrafi ten kto na nim się usadowił, obecny „Prezes” siedzi 9 lat i efekty są widoczne gołym okiem. Ja wyznaje zasadę że robię to co potrafię dobrze wykonywać, dlatego zawsze czułem się dobrze w branży handlowej i wykonywałem tą pracę przez kilkanaście lat w dwóch firmach notowanych na GPW, a że pracę wykonywałem należycie, więc byłem doceniany przez przełożonych i piąłem się po drabince kończąc karierę zawodową w Polsce w Warszawie w biurze jednej z owych firm. Obecnie wykonuje pracę kierowcy Truck w USA i również doceniany jestem przez przełożonych. Każdy kibic ma prawo krytykować wiec osoby piszące do mnie że mam pokazać co potrafię, niech same najpierw pokażą co potrafią, 17 stycznia było spotkanie z osobami chętnymi na stanowiska osób funkcyjnych, pomaszerowaliście tam zgłaszając swój akces? Będziecie jak domniemam pracować społecznie ku chwale „Prezesa” i jak to jest napisane w poście na klubowej stronie z dn 11 stycznia br „ spróbowały razem z nami stworzyć siłę rybnickiego żużla. Zróbmy to razem! – mówi prezes ROW Rybnik SA Krzysztof Mrozek” .

Nie bardzo tylko rozumiem co macie razem zrobić? Chyba kontynuować niekończące się pasmo sukcesów klubu ROW Rybnik pod sterami „Prezesa” Krzysztofa Mrozka. Po 9latach klub zamiast mieć grono sprawdzonych osób na poszczególnych stanowiskach co roku ogłasza nabór osób funkcyjnych, a jeśli się nie mylę klub nie ma obecnie żadnego mechanika, toromistrza a osoby które od początku tworzyły i stały u boku „Prezesa” dawno opuściły wspólne szeregi, wykruszając się z roku na rok. Nawet vice-prezes, po bodajże 8-letniej współpracy w końcu powiedział dość.

Wiele kibiców po przeczytaniu ostatniego postu pytało mnie co to są „wiejskie spotkania” czy „wiejskie festyny”, otóż pozwoliłem sobie tak nazywać spotkania z kibicami w salce klubowej czy latem na trybunie głównej, jest to ewenement PR wśród klubów żużlowych, bo naprawdę nie wiem skąd „Prezes” zaczerpnął owy wzór warty opatentowania. Każdy owy festyn to tylko obnażanie swojej kompletnej niekompetencji stanowiska jaką Pan Mrozek piastuje, bywałem na kilku osobiście i wychodziłem za każdym razem zażenowany poziomem tych festynów, śmiesznością obietnic i deklaracji które jak się okazywało i okazuje nadal nigdy zazwyczaj nie maja racji bytu i finalnej realizacji, czyli są kłamstwami i efektem wybujałej fantazji „Prezesa” a co najgorsze dowodem na brak znajomości wielu dziedzin które składają się na całokształt piastowania takiej funkcji jaką jest bycie Prezesem klubu sportowego czy nawet firmy. Pierwszy festyn na którym byłem i pierwszy w historii i słowa „rok po roku awans z 2ligi i zaraz po awansie złoty medal DMP, jeśli tego nie osiągnę nie ma sensu się w to bawić” – prowadzenie klubu Panie „Prezesie” to nie zorganizowanie raz w roku mem.im. Łukasza Romanka który mimo Pana obietnic miał być tak długo jak Pan będzie żył – zakończony na VII edycji, kolejna deklaracja na owym festynie „dotrzemy z ofertą reklamową do każdego podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą”.

Dziwnym sposobem prowadząc wtedy działalność gospodarcza na deptaku przy ul. Powstańców w Rybniku nikt z ową ofertą nigdy nie dotarł! Odnośnie deptaku to podziękuje przy okazji obecnemu vice-Prezydentowi Miasta Piotrowi Masłowskiemu, za to że to głównie dzięki jego staraniom owy deptak powstał, organizował spotkania na których miałem przyjemność być bo zaproszenia na nie docierały do handlowców z ulic gdzie obecnie ten deptak przebiega, na owe spotkania zapraszani byli fachowi goście łącznie z śp Prezydentem Adam Fudali. Nie mam zamiaru urządzać tu reklam politycznych bo nie sympatyzuje z żadna partia w Polsce ale należą się Panu Panie Piotrze Masłowski wyrazy szacunku za owy deptak ale przede wszystkim za ogromna wiedzę poparta pewnie niezliczona ilością szkoleń i sympozjów. Jest Pan ewidentnym przykladem kompetentnej osoby na danym stanowisku. Zreszta nawet będąc ostatnio w Rybniku spotkałem się z opinia ze chętnie Pan wysłuchuje wszelkie godne uwagi pomysły i wdraża je w życie.

Ale pora na kolejne festyny, bajki i fantazje „Prezesa”. Nim je zacznę, to jestem kibicem sportu żużlowego od 1981r, pamietam czasy rybnickiego Finału Kontynentalnego 1983 czy Finału MŚP 1985, to dekada czasów słuchania wyników ligowych w radio w audycji „Przy muzyce o sporcie” czy „Kroniki sportowej” albo telewizyjnej Sportowej Soboty czy Niedzieli, poniedziałkowych zakupów katowickiego „Sportu” i sprawdzania dokładnych wyników i punktacji. Żużel to było wtedy święto, wychodziło się na stadion 3h przed zawodami a wracało 2h po zawodach gdy parking żużlowy był pusty. To czasy gdy jak zdobyło się jakieś oryginalne zdjęcia zagranicznego żużlowca oglądało się je setki razy znając na pamięć naszywki i nazwy firm na skórze, nie mówiąc już o zdobyciu naklejki żużlowej czy czasopisma „Speedway Star”. To czasy podróży kolejami PKP do różnych miast żużlowych na imprezy wraz z Strama, Damianem, Wojtasem, Mundkiem, Dziubdziusiem, Wackiem, Ajronem czy Głupim i wieloma innymi z biegiem lat. Ale to również czasy inflacji i niedrogich biletów na trybunę główną rybnickiego stadionu. To były czasy końca lat 80 i początku 90. Siadaliśmy, najczęściej był to Strama i Adam „Ciacho”na samym dole trybuny głównej w pierwszym rzędzie bezpośrednio przy pionowych niebieskich blachach i przy desce,na której były nasze programy. To czasy babci czy dziadka sprzedającej słonecznik bo to wtedy był jedyny produkt spożywczy do nabycia na stadionie. Ale to również czasy gdy po raz pierwszy spotkałem się z osobą dziesiejszego naszego Wielkiego „Prezesa”. Również na trybunie głównej zasiadał Pan Mrozek, nie znałem wtedy Szanownego Pana Mrozka z imienia i nazwiska, wtedy praktycznie wszyscy się znali z widzenia szczególnie Pan Mrozek zasiadający wraz z obecną żoną patrząc z kierunku taśmy startowej po lewej stronie budki sędziowskiej obok której była drewniana platforma dla kamerzysty dał się poznać wszystkim kibicom zasiadającym na trybunie głównej. Gdy tylko była sporna sytuacja torowa czy przerwany bieg Pan Mrozek wstawał i wymachując rękami darł się w kierunku sędziego czy zawodnika przeciwnej drużyny wyrażając swoje zdanie, wiadomo chyba prawie wszystkim jakie.

My zawsze spoglądaliśmy na siebie mając powody do śmiechu i żartowaliśmy skąd się ten koleś urwał, chyba przeskoczył przez płot pobliskich stadionowi budynków i przeleciał przez ulice pod stadion. Nawet przed zawodami gdy tylko pojawiła się Jego Ekscelencja robiliśmy zakłady czy będzie dziś występ Pana Mrozka czy nie, potem zakłady te nie miały sensu bo każdy chciał obstawiać ze będą i zazwyczaj były. Pamietam że popisowy numer był znaczniej później wtedy gdy kontuzje odniósł Rafał Szombierski, wtedy Pan Mrozek wstał i ryczał „to zamach, zamach!”. Za każdym razem zaznaczał Pan Mrozek swoją obecność w sposób bynajmniej komiczny. Może Pana przeznaczeniem jest bycie klownem, bardzo ciekawa profesja, być może angaż w międzynarodowym cyrku -repertuar i CV miałby Pan dobry, organizowanie miedzynarodowych imprez, strój cyrkowy czyli krótkie spodenki i fajne buty sportowe – jeśli dobrze pamietam to kara nałożona za ten iście cyrkowy strój przez żużlowy związek, wozi się Pan na taczce, jedyny problem w międzynarodowym cyrku to bariera językowa ale nadrobi Pan to tym że zrobił Pan cyrk na dwóch kółkach skręcający w lewo szkoda tylko że z tak zasłużonego klubu jakim jest ROW Rybnik. Minęło kilkadziesiąt lat i niewiele się Pan zmienił Panie Mrozek, Pana dokładne imię i nazwisko poznałem przy okazji pierwszej edycji mem.im. Ł.Romanka gdy zobaczyłem Pana w roli organizatora od razu pomyślałem „to ten z trybuny głównej!” Po wspólnej organizacji jednej z edycji śp Andrzej Skulski czyli jeden z prekursorów mini żużla w Polsce powtarzał wielokrotnie – z Krzysztofem Mrozkiem nie chce mieć już żadnego odczynienia. W między czasie był Pan „menadżerem” zawodników ale tego faktu nie odnotowałem w pamięci , pewnie dlatego że wielokrotnie słyszałem że bardzo słabym, takim zreszta jak dziś czego przykład był we wcześniejszym poście odnoszącym się do końcówki sezonu Pawła Trześniewskiego.

Mi w szczególnej pamięci zapadły dwa festyny, pierwszy jak zaprezentował Pan Sebastiana Ułamka na nowego zawodnika w obecności śp Prezydenta Fudali i Vice-prezydenta Śmigielskiego tuż przed wyborami prezydenckimi, jak Pan wyśmiewał się z portalu rybnik.com.pl i PO a potem gdy murowany kandydat przegrał musiał Pan udać się do UM do nowego prezydenta z gratulacjami. Jak się Pan odwdzięczył śp Prezydentowi za to że Pana wylansował i wspierał finansowo opisałem pod postem na oficjalnym koncie ROW na Facebook z dn28 grudnia 2021. Dyplomacja w Pana wykonaniu mniej niż zero, użyje Pana ulubionego słowa „żenada”, zreszta zasób Pańskich słów jest bardzo ograniczony, a klasykiem jest kończący festyn quiz, pytanie do kibiców czy wiedzą co to jest krepel jak nie to stwierdza Pan że osoba która tego nie wie jest Gorolem, wtedy padają brawa i śmiechy publiczności a Pan się nakręca i brnie dalej w swojej popisówce zapominając że jest to publiczne spotkanie często filmowane i do dziś pewnie osiągalne do zobaczenia.

Drugi zapadły w pamięci festyn to słynna sprawa odejscia G.Laguty do Motoru Lublin, podpuszczony przez kibiców i słysząc brawa tak się Pan nakręcił i mówił takie cuda, totalnie nie panując nad emocjami, ze efekt był taki ze adwokat z Gorzowa Wlkp ( nawet w tak odległych ośrodkach ma Pan fanów ) zgłosił sprawę do Prokuratury. Kolejne festyny gdzie Pan drwił z młodych adeptów Śląska Świętochłowice, wyśmiewał się po jednej czy dwóch kolejkach z byłych zawodników Fricka i Bewley’a z ich formy z początku sezonu – gdzie są oni teraz? Jeden pełnoprawny uczestnik SGP drugi złoty noszący złoty DMP.

Obraz nędzy i rozpaczy, „Prezes” 12-krotnych DMP biegający w krótkich spodenkach i zółtych bucikach sportowych po parkingu w czasie meczu, innym razem mówiący do kamery ze ma „wyj-ne na to”. Pana wizerunek jest na takim dnie że uważam że owe akcje charytatywne które Pan prowadzi od lat maja tylko na celu podnieść owy wizerunek, bo gdzie owa charytatywność gdy na festynie z szczegółami opowiadał Pan jaki to „wspaniały” zwyczaj ma Pan gdy jakiś zawodnik odejdzie wystawiając Pana do wiatru, wtedy rozpala Pan grill na klubowym balkonie i pali akcesoria czyli kevlar, osłony maszyn -rzeczy palone chyba osiągnęłyby nie małą cenę w akcjach charytatywnych. Nie wydaje się Panu chyba że publiczność na stadionie to 100% Pańskich fanów, w większości to kibice noszący podobnie jak ja żużel i swoją ukochana drużynę ROW w sercach czy na łańcuszku na wisiorku na laczku wygrawerowany napis ROW – moj post z dnia 28listopad 2021. Nie tak dawno kolega mówił mi że na stadion chodzi się zawsze dla drużyny, emocji sportowych a nie prezesa! Zawsze drzwi mojego domu otwarte były i są dla byłych zawodników, trenerów i działaczy, wiele z nich bywało wielokrotnie nie będę wymieniał nazwisk bo nie wiem czy sobie te osoby tego życzą, to tylko dodam że nie było żadnej spośród nich która pozytywnie wyrażałaby się na temat „Prezesa” Mrozka. Miło było zawsze porozmawiać z osobami rybnickiego sportu żużlowego z czasów gdy biegałem po po parkingu prosząc i zbierając autografy wielu z nich, niektórzy jeździli po torze jeszcze gdy ja na żużel nie chodziłem. Cieszę się że również i ja jestem zapraszany i mile widziany w domu byłych żużlowców jak choćby w tym miesiącu będąc u Pana Andrzeja Wyglendy czy Genasa Skupienia. Różne pokolenia ale jedna pasja – żużel. Dodatkowo jak mi się wydaje dość pokaźna kolekcja rybnickich pamiątek żużlowych łącznie z plastronami ( m.in złotej pary z F.MŚP z Rybnika 1971 plastron Andrzeja Wyglendy i Jerzego Szczakiela, odznakami, programami,biletami czy fotografiami itp itd która posiadam, której czasem niektóre walory trafiały na wystawę w Focus, halo Rybnik czy w rybnickim muzeum, wiec wracam do wstępu tego postu, śmiało można powiedzieć że krytykuje i nie robię nic..

Panie „Prezesie” nie ma Pan już żadnego pomysłu na klub, ciagłe niepowodzenia tłumaczy Pan tym że wszystko zaczęło się od afery z Lagutą, tyle że to już historia, obecna działalność klubu to wegetacja. W Rybniku jak pokazuje frekwencja od kilku lat jest potencjał na żużel, potencjał którego nie potrafi Pan wcale wykorzystać, przykład prosty z brzegu – sklep klubowy – tragedia w jednym akcie – wejście na stronę i od razu wyjście. Odzież reklamowana do sprzedaży przez zawodników którzy od dwóch lat nie startują już w klubie czy mechanika z którym toczył Pan wojnę, do której znalazł Pan sobie sprzymierzeńca w postaci Dariusza Momota, na którym Pan obejmując prezesurę nie zostawił suchej nitki teraz mówiąc „ Panie Darku, miał Pan racje mówiąc o Eugeniuszu Skupieniu…” hipokryzja nie zna granic w Pana wykonaniu. Fakt jest taki że owszem Dariusz Momot nie zastał klub drewniany a zostawił murowany, ale z jego fachowością i znajomością tematu zderzyłem się nie raz, mając takie zaplecze finansowe jakie miał Pan śmiem twierdzić ze nie jeden medal DMP byłby już od 9 lat na koncie klubowej historii, podobnie jeśli chodzi o Aleksandra Szołtyska. Pan im obu może wiązać buty. O odzieży którą Pan przygotował na sezon 2022 naczytałem się już chyba wszystkiego z komentarzy kibiców. Grafika z nr telefonu HIT rodem z Wielkopolanka Wielopole – Panie „Prezesie” nie wiem jaki ma Pan zasięg internetu w swoim smartfonie w Wielopolu ale jeśli wystarczająco dobry proszę wpisać w wyszukiwarce Google trzy słowa „ ROW Rybnik telefon” – co się ukazało? Wiec jeśli ktoś będzie potrzebował nr telefonu to szybko znajdzie. Na temat terminowości ukazywania się poszczególnych nowości w sklepie pisałem w poprzednim poście, dodam tylko że jakby klub obecnie zarządzany przez Pana sprzedawał kalendarze 2022 już od września 2021 podczas ostatniego meczu ligowego po dziś dzień to miałoby to sens, to nawet nie trzeba mieć nie wiadomo jak rozbudowany marketing, wystarczy tylko pomyśleć.

Tegoroczny skład pokazuje że nawet nie wegetacja a staczanie się w dół doczekał się klub w jubileuszowym sezonie. Wcześniej zawodnicy nie mający miejsca w ekstralidze, obecnie zawodnicy nie mający miejsca w składzie drużyn pierwszoligowych. W czym problem? Jak nie wiadomo w czym to wiadomo że w finansach. Czyżby Browar Rybnik to jedyna nadzieja i jedna z ostatnich desek ratunku na polepszenie klubowego budżetu? 4 reklamy piwne na oficjalnej stronie FB w ciągu 8 dni. Inicjatywa ze strony Browaru Rybnik trafiona jak najbardziej, szkoda tylko ze budżet ten to zapewne kolejny zmarnowany fundusz w Pana rękach. Jak się ma sprzedaż karnetów? Można przypuszczać że fatalnie, czego powodem jest dodanie komercyjnej imprezy czyli SEC do wartości karnetu.

Opowieści dziwnej treści, przykładem wywiad po przegranym domowym meczu w 2021 w rundzie zasadniczej z Ostrowem Wlkp 39-51…proszę się nie martwić, chce uspokoić kibiców drużyna do play-off będzie całkiem inna jakościowo, będzie przygotowana sprzętowo, mentalnie, bojowo – jaki był finał dwumeczu w play-off wszyscy widzieli. Tego typu zapowiedzi i obietnice bez pokrycia można wymieniać i wymieniać.

Panie Piotrze Kuczera – Prezydencie Miasta Rybnik, jest Pan dumny z tak zarządzanego klubu i osoby „Prezesa” klubu? Daje się Pan nabrać na frekwencję podczas prezentacji drużyny – to tylko niespełna kilkaset osób i każda prezentacja poprzednich prezesów była wielkim sukcesem frekwencyjnym. Uważa Pan że ta frekwencja plus znacznie większa na stadionie to Pana przyszli wyborcy? Twierdzę że jakby Pan zrobił porządek w tym folwarku „Prezesa”który zrobil z tak zasłużonego klubu rozsławiającego Miasto Rybnik na polskich i zagranicznych arenach to zyskałby Pan wyborców znacznie więcej. Czy na tym ma polegać funkcjonowanie klubu przez „Prezesa” że otrzymując od Pana i Poprzedniego Prezydenta kilkadziesiąt milionów pln dotacji klub ten w ciągu 9 lat nie odniósł żadnego sukcesu, a jak pojawiła się wizja zerowej dotacji to „Prezes” niczym dziecko z piaskownicy groził że wycofa klub z rozgrywek? Pamięta Pan Prezydent żebracze hasło klubowe #dotrwajmydo90 – takie dotacje, plus dodatkowe inne dochody z biletami wstępu włącznie i zamiast być strategicznie przygotowanym do jubileuszu, mieć wcześniejsza wizje z kilkuletnim wyprzedzeniem jubileuszowego roku bo przecież 9lat to szmat czasu, można byłoby nawet pokusić się w jubileuszowym roku o jakiś spektakularny wynik drużyny to my kibice przerabialiśmy hasło „dotrwajmy”.

Czego Pan „Prezes” jeszcze może oczekiwać, dwa razy przebudowany tor za jego kadencji na koszt Miasta Rybnik, niedawno czytałem o przepychance w Lesznie miedzy prezesem a miastem o pokrycie kosztów w postaci bodajże 1mln wykonania odwodnienia liniowego na stadionie , mieście gdzie w ciągu 5 ostatnich sezonów 4 pod rząd to złote medale DMP pozostawione w Lesznie – takie porównanie zaangażowania Urzędu Miasta w obu ośrodkach v sukcesy. Czyja to wina czy sukces? …tylko i wyłącznie dwóch różnych postaci prezesa – jeden znający się na rzeczy drugi udający wszech wiedzącego, totalnie nie mający pojęcia nawet o żużlu nie mówiąc o zdolnościach piastowania powierzonej funkcji. Totalna niemoc, brak wizji i strategi, brak dyplomacji, negocjacji, zero pojęcia o PR i marketingu, zero znajomosci jakiegoś języka obcego, do tego brak kultury, obycia i dobrych manier, a nader widoczny brak umiejętności panowania nad emocjami, a do tego dochodzące wyroki sądowe i prokuratorskie zarzuty…postać „Prezesa” ponad 100tys miasta…”Prezesa” klubu ROW Rybnik 12-krotnego Drużynowego Mistrza Polski który wygania z obiektu wielce zasłużone postacie sportu żużlowego naszego miasta, postać skłócona począwszy od PZM i GKSŻ a na podprowadzającymi skończywszy, albo jeszcze lepiej – na kelnerze lokalu skończywszy.
Panie Prezydencie, mnie poruszyły dwie sprawy : audyt przeprowadzony przez UM i wynik – 1mln pln nadwyżki dokładnie taki brakuje w Lesznie – dlaczego nie zostały skontrolowane kolejne lata?

A druga sprawa – kontynuacja kariery młodego adepta Rybek Rybnik w częstochowskim klubie i jak po słowach „Prezesa” że trzeba odebrać dotacje miejską jaka była przeznaczona na klub Rybki Rybnik na drugi dzień wyczytałem wywiad z Panem i słowa że wydał Pan polecenie sprawdzenia prawnej możliwości odebrania tej dotacji – pomyślałem to Prezydentem Miasta jest Krzysztof Mrozek a Pan Piotr Kuczera jego podwładnym? Panie Prezydencie to postać „Prezesa” ma mówić co ma Pan robić w mieście którym Pan zarządza już drugą kadencje?

Powtórzę to co napisałem kilka dni wcześniej :

jeśli naruszyłem jakieś Paragrafy Polskiego Prawa w którymś z komentarzy to nisko uchylę się pod wyrokiem Wysokiego Sądu, poniosę karę jaką mi Wysoki Sąd wyznaczy a jak będzie trzeba to i Pana Mrozka przeproszę. Wszystko co piszę to fakty i prawda , oraz moje własne przemyślenia co jasno wynika z sensu zdania . Jeśli popełniłem błędy stylowe czy gramatyczne to przepraszam nie jestem humanistą z wykształcenia, skończyłem studia techniczne.

Do usłyszenia i zobaczenia Panie „Prezesie”, póki co miłej lektury i miłego weekendu.

Ireneusz Gerard Rugor