Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nicki Pedersen to jedna z największych ikon sportu żużlowego. 46-letni Duńczyk doczekał się w tym roku serialu o samym sobie, który wyemitowano na platformie Canal+ Online. Trzykrotny mistrz świata w najbliższym czasie wyda również książkę.

 

Nicki Pedersen to żużlowiec o twardym charakterze, który zawsze mówi wprost, co myśli. Żużlowiec postanowił przelać swoje myśli na papier i we współpracy z Poulem Ferdinandem wyda książkę, która będzie nosić tytuł „Knallertkongen – życie bez hamulców”. Jej premiera ukaże się 7 marca 2024 roku. Wydawca udostępnił już próbkę tego, co znajdzie się w książce.

– Nicki Pedersen pakuje swoją walizkę i stawia ją na środku pokoju hotelowego. Jest gotowa na wypadek, gdyby coś dzisiaj poszło nie tak. Zwykły upadek z łatwością potrafi zmiażdżyć skórę i kości. Dziś jest jednak inaczej. Nicki jest gotów stawić czoła jego największemu rywalowi. „Mam dość tego małego głupka. Dziś się to skończy. Nieważne, za jaką cenę” – mówi do siebie.

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i tekst „KNALLERT KONGEN ET LIV UDEN BREMSER NICKI PEDERSEN OG POUL POULFERDINAND FERDINAND People's”

– Knallertkongen to historia Nicki’ego Pedersena. Duńskiego mistrza świata na żużlu, który swoją brutalnością, silną wolą oraz urokiem stał się jedną z największych gwiazd sportu w swoim kraju. Poznajcie bliżej człowieka, który szczerze i samokrytycznie opowiada o konfliktowym wychowaniu oraz ostrej rywalizacji z braćmi na stacji benzynowej w Brenderup. Pedersen jest gotowy poświęcić wszystko, by osiągnąć sukces. Ta mentalność dała mu niezwykle dramatyczną karierę oraz luksusowe życie w Monako czy Dubaju. Przypłacił to jednak wieloma upadkami, które kończyły się oparzeniami czy ponad 30 złamanymi kośćmi. W motocyklach żużlowych nie ma hamulców, nie ma ich również w życiu Nicki’ego – tak książkę zapowiada wydawca.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Co dalej z żużlem w Rawiczu? Wciąż tli się nadzieja

Żużel. Niemal dwa lata temu spłonął jego warsztat. W tym roku stracił sponsora