Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dzisiaj 89 lat kończy doskonale znany kibicom żużla, Barry Briggs. W swojej przebogatej karierze czterokrotnie wywalczył tytuł indywidualnego mistrza świata.

 

Urodzony w Christchurch Briggs w światowych finałach wystąpił aż osiemnastokrotnie. Pierwszy złoty medal w indywidualnym czempionacie wywalczył w 1957 roku. Kolejne mistrzostwa stały się jego udziałem w latach 1958, 1964 oraz 1966. Trzy razy w Indywidualnych Mistrzostwach Świata wywalczył medal srebrny oraz brązowy.

Barry Briggs występował również  w finale światowym na długim torze. Pod koniec swojej zawodniczej kariery z powodzeniem pełnił rolę komentatora zawodów żużlowych. Warto wspomnieć, iż w 1982 roku to właśnie Briggs z Maugerem oraz Harrym Oxleyem zorganizowali finał indywidualnych mistrzostw świata w Los Angeles, w którym triumfował Bruce Penhall. W latach 70. ubiegłego wieku to właśnie Briggs z Ivanem Maugerem byli z kolei pionierami w kwestii organizowania tournee po Australii dla zawodników z Europy.

– Nasz pomysł miał w 1973 roku nazwę World Champions Speedway Series. Tak naprawdę, z perspektywy czasu, to było coś, co później Ole Olsen w 1978 roku przeobraził w swoją serię Master of Speedway. Na bazie paru turniejów zrodził się następnie żużlowy cykl Grand Prix. Nazwaliśmy to z Maugerem WCSS tylko dlatego, aby nie mieć kłopotów z władzami FIM. W 1973 roku mieliśmy rekordową publiczność podczas zawodów w Nowej Zelandii, a rok później było już mocne tournee po Australii, USA oraz Stanach Zjednoczonych. Jancarza i Plecha nie mogło zabraknąć. To byli wybitni zawodnicy. Bardzo wybitni. Wiele czasu spędziliśmy z Ivanem, aby załatwić im wtedy wszystkie możliwe pozwolenia umożliwiające start w naszych zawodach. Pamiętam, że w ostatniej chwili z wizą tymczasową pomogła nam ambasada polska w Londynie. Plech i Jancarz dostali pozwolenie na wjazd do Anglii, ale musieli ją do dwudziestu czterech godzin opuścić. Tak więc przylecieli z Warszawy do Londynu, przespali się i polecieli dalej do Australii. Jancarz nie miał na pewno z nami takiego kontaktu jak Zenon. Plech to był Plech. Z Ivanem i ze mną bardzo się kumplowaliśmy. Pamiętam, że jak niejednokrotnie pojawiały się nasze problemy z Olsenem, to po prostu „brało” się Zenka.  Ivan dawał mu swój motocykl a Zenon najczęściej na jego sprzęcie wykonywał zadanie, czyli zostawiał Ole w różnych zawodach w pokonanym polu – wspominał starty w Australii polskich zawodników Barry Briggs.

Młodszym kibicom żużla Briggs znany jest doskonale za sprawą obowiązujących deflektorów, których to właśnie on był pomysłodawcą. W środowisku żużlowym również jako jedyny „specjalista” od diamentów. Przed dekadami Nowozelandczyk inwestował bowiem w kopalnie diamentów w Liberii.

– W związku z jego urodzinami przypomina mi się jedna anegdota. Po jednym ze swoich startów w Niemczech Barry poprosił mnie, abym szybko zawiózł go do lekarza. Nie czuł się na tyle dobrze, aby jechać samemu. W niedzielny wieczór nie było to łatwe wyzwanie. Wizyta u lekarza zakończyła się słowami  lekarza do zmartwionego Barry’ego: „To tylko krążenie, na pewno dożyjesz 100 lat”. Wkrótce będzie miał rację, nasz lekarz dr Daume, który sam niestety już zmarł – do setki  pozostało tylko 11 lat… Gratulacje BRIGGO i pozostań w zdrowiu przez wiele lat dla tego sportu, który pomogłeś ukształtować jak żaden inny – pisze dziś w swoich mediach społecznościowych przyjaciel solenizanta, niemiecki dziennikarz – Christian Kalabis.

Legendzie żużla my również  życzymy najlepszego, a karierę solenizanta przypominamy na zdjęciach.