Dominik Kubera to jeden z najlepszych polskich zawodników młodego pokolenia. Nieszczęsna kontuzja kręgosłupa pozbawiła go tegorocznych eliminacji do cyklu Grand Prix. Zdaniem Władysława Komarnickiego to właśnie on powinien otrzymać stałą dziką kartę na GP 2024.
W sobotni wieczór zakończy się tegoroczny cykl Grand Prix. Na zawody w Toruniu dziką kartę otrzymał Dominik Kubera. Wybór zawodnika Platinum Motoru Lublin budził jednak spore kontrowersje. Wielu kibiców widziało w tej roli Jarosława Hampela, który w ostatnim czasie przechodzi drugą młodość. Tych opinii nie podziela Władysław Komarnicki.
– Uważam, że jest to zawodnik absolutnie rozwojowy. Dominik już od jakiegoś czasu sygnalizuje, że jest w wysokiej formie, dlatego sądzę, że była to słuszna decyzja – powiedział w rozmowie z naszym portalem.
Wychowanek leszczyńskiej Unii miał zaprezentować się podczas Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie, jednakże dzień wcześniej podczas kwalifikacji doznał urazu kręgosłupa. Kontuzja wykluczyła go z wszelakich eliminacji, więc poniekąd otrzymał szansę pokazania się na Motoarenie. Dobry występ w Toruniu może dać do myślenia szefom Discovery.
– Szczerze mówiąc Kubera jest dobrym przykładem na stałą dziką kartę. Gdyby nie ten upadek i fatalna kontuzja kręgosłupa, to jego notowania byłyby jeszcze większe, a może awansowałby nawet z Grand Prix Challenge. Osobiście jestem za tym, aby otrzymał dziką kartę na przyszłoroczny cykl – przekazał Senator RP.
Sam zainteresowany nie skłania się jednak ku opcji otrzymania zaproszenia do startów z najlepszymi. Niedawno w rozmowie z PoBandzie zaznaczył, że do Torunia jedzie pozostawić po sobie dobry ślad. – Nie stawiam sobie celów przed tym turniejem. Chcę odjechać te zawody cało i zdrowo i dobrze skończyć sezon. Zamierzam zostawić po sobie dobry ślad. Chcę wygrać tak, jak pozostała szesnastka zawodników. Będę walczył z całych sił, ale nie za wszelką cenę.
Wiemy, że zagwarantowany udział w GP 2024 mają Bartosz Zmarzlik oraz Szymon Woźniak. Pewne jest także to, iż zarazem Patryk Dudek i Maciej Janowski nie utrzymają się w cyklu. Dzika karta dla Kubery praktycznie zamknęłaby drogę byłych medalistów IMŚ do startu w przyszłorocznych rozgrywkach.
– Jeden i drugi musi ustabilizować swoją formę. Obaj zdecydowanie zawodzą. Trzeba to powiedzieć wprost. Maciek jest ogromnym talentem, ale dla mnie jest to talent niespełniony. Od samego początku również uważałem, że niepowodzenia spowodowane są aspektem psychicznym – zakończył.
SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. On jest tego pewien! Polak ponownie mistrzem świata?!
Żużel. Tak blisko złota jeszcze nie był. Spełni swoje marzenie?
Żużel. Byli zaskoczeni własnym torem. Teraz jadą wygrać do Rybnika
Żużel. Sparta jedzie zdobyć teren Lwów. Łaguta: Tai odpali w Częstochowie
Żużel. Młodzi Stalowcy rozpoczynają marsz po obronę tytułu! Przed nami druga kolejka Ekstraligi U24
Żużel. Miał odchodzić, będzie ze Stalą jeszcze dłużej! Gorzowianie z radosną wieścią!
Żużel. Kubera ocenia wejście do GP. „Trochę mnie sponiewierali. Tu nie ma miękkiej gry”
Żużel. Zengota z niedosytem po remisie. Docenił kibiców Unii i Falubazu