Aleksandr Łoktajew i Rasmus Jensen. fot. Sandra Rejzner/media klubowe ebebe PSŻ Poznań
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Według sporej części ekspertów, skład InvestHousePlus PSŻ-u Poznań, który sportowo spadł w minionym sezonie ze Speedway 2. Ekstraligi, wygląda jeszcze mizerniej. Skorpiony dostaną jednak drugą szansę i choć są skazywani na porażkę, niekoniecznie muszą ją ponieść.

 

Jak mawia jedno z klasycznych żużlowych sformułowań: „To jest żużel, tutaj wszystko może się zdarzyć”. PSŻ, który spadł w zeszłym roku z drugiego poziomu rozgrywek, do końca bijąc się o zachowanie bytu, otrzymał prezent od losu. Albo raczej od władz Ekstraligi, która przejęła dawną 1. Ligę i wprowadziła nowe wymagania. Części z nich nie był w stanie spełnić zespół z Landshut. Diabły w sportowej walce utrzymały się w lidze, jednak ostatecznie wystartują w Krajowej Lidze Żużlowej. To wszystko wyjaśniło się w momencie, gdy Skorpiony budowały już skład na walkę o szybki powrót do 2. Ekstraligi, zatem działacze musieli szybko przewartościować swoje plany i założenia na wyższy poziom.

Lider już był

To był prawdziwy hit. Kiedy jeszcze budowano skład na Krajowa Ligę Żużlową ogłoszono pozostanie Aleksandra Łoktajewa. 5. zawodnik minionych rozgrywek był prawdziwym filarem drużyny, legitymując się średnią na poziomie 2,197 pkt./bieg. Z taką jazdą mógłby przebierać w ofertach na drugim poziomie rozgrywek, jednak pozostał wierny drużynie, doceniając to, że w Poznaniu otrzymał ogromne wsparcie na początku trwania wojny. Jego poświęcenie zostało wynagrodzone i znowu stanie pod taśma w dawnej 1. Lidze. 

Kolejnym, z którym włodarze porozumieli się na starty na najniższym poziomie jest Ryan Douglas. Australijczyk dość późno zadebiutował w lidze polskiej, jednak był przez ostatnie dwa lata bardzo solidnym punktem, a nawet liderem Kolejarza Rawicz (średnia 2,250 pkt./bieg). Nie był to zawodnik kontraktowany na rolę lidera, jednak nie jest powiedziane, że nie może takim być. W niedawno zakończonych Indywidualnych Mistrzostwach Australii bez kompleksów ścigał się nawet z zawodnikami z PGE Ekstraligi, nierzadko te pojedynki wygrywając. Jeśli zatem jego zaplecze sprzętowe będzie odpowiednio zaopatrzone, może on aspirować do bycia drugą strzelbą zespołu.

Zlepek zawodników, którzy nie dają żadnych gwarancji

W tym miejscu trzeba wspomnieć o finalnie nieudanych negocjacjach z Grzegorzem Walaskiem, który mimo wieku, byłby solidnym wzmocnieniem. Ostatecznie przystał on jednak na ofertę rybnickiego ROW-u, zatem Skorpiony musiały sięgnąć po Szymona Szlauderbacha jako lidera krajowej formacji. Zawodnik ten ma potencjał, potrafił w poszczególnych spotkaniach być liderem w Gnieźnie i bardzo solidnym punktem bydgoskich Gryfów, jednak przytrafiają mu się również mecze po prostu słabe (w minionym sezonie średnio 1,434 pkt./bieg). Musi przede wszystkim popracować nad regularnością, żeby ekipa PSŻ-u mogła realnie myśleć o utrzymaniu.

Podobnie sytuacja wygląda z Matiasem Nielsenem, choć akurat na korzyść tego żużlowca działa z pewnością dobra znajomość toru na Golęcinie, gdyż reprezentował on w stosunkowo niedawnej przeszłości poznańskie barwy. Na ostatnią chwilę został zakontraktowany również Michael Jepsen Jensen. Jeszcze nie tak dawno byłby to transferowy hit i pozyskanie lidera “pełną gębą”, jednak Duńczyk popadł w przeciętność. Przez kontuzje w minionym sezonie nie był w staniepokazać pełni umiejętności (śr. 1,552 pkt./bieg). Na dobrą sprawę trudno powiedzieć na co będzie stać tego zawodnika. Może się odbudować i zostać lokomotywą Skorpionów, ale równie dobrze może podążyć drogą innego zawodnika z kraju Hamleta, Petera Kildemanda, który od czasu degradacji z Ekstraligowych salonów zalicza zjazd w dół, nie będąc już nawet pewniakiem w najniższej klasie rozgrywkowej.

U-24 kulą u nogi?

Mateusz Dul przez cały wiek juniorski miewał przebłyski dobrej jazdy, jednak nie był bardzo wyróżniającą się postacią (1,320 pkt./bieg). Teraz zostanie rzucony na głęboką wodę, gdyż wypadną mu biegi młodzieżowe. Z tego samego powodu skurczy mu się kalendarz – wypadnie mu bardzo wiele zawodów juniorskich. Jeśli szukać jakiś pozytywów i nadziei związanych z tym kontraktem, trzeba wskazać osobę managera drużyny, czyli Adama Skórnickiego. To właśnie za czasów, kiedy panowie spotkali się w łódzkim Orle Mateusz najbardziej się rozwinął i potrafił stanowić o sile drugiej linii w Speedway 2. Ekstralidze. Jest to jednak zdecydowanie najsłabsze ogniwo w talii leszczynianina i trzeba będzie dołożyć wszelkich starań, żeby temu zawodnikowi pomóc, gdyż przy tak skrojonym składzie te kilka punktów Dula może być nawet na wagę utrzymania.

Formacja juniorska pozytywnym zaskoczeniem.

W tym aspekcie Skorpiony wypadają całkiem nieźle. Kacper Teska w minionym roku miewał przebłyski, będąc de facto liderem bardzo przeciętnej ”młodzieżówki”. Jeśli zrobi krok do przodu, wygrane biegi z rówieśnikami będą jak najbardziej w jego zasięgu. Bardzo dobrym posunięciem było pozyskanie Kacpra Grzelaka. Zawodnik ten rokrocznie nie mieścił się w zestawieniu rodzimej Arged Malesy Ostrów, poprzednie rozgrywki spędzając w ekstraligowym Motorze. Nie można powiedzieć, że nie radził sobie na szczycie, zatem poziom niżej powinien być liderem formacji i teoretycznie tym, który w razie problemów któregoś z seniorów będzie w stanie wskoczyć w jego miejsce i zrobić różnicę.

Uszyć garnitur na miarę utrzymania

Ustawienie zespołu będzie zatem bardzo ważne, żeby możliwie jak najlepiej bilansować straty i korzyści.

Łoktajew obowiązkowo z juniorem. Jest jedynym pewniakiem, który będzie w stanie ratować w najgorszym wypadku remisy, a ponadto numer 13 zobowiązuje go do startu w ostatnim biegu przed nominowanymi, często decydującym o losach meczu. Zaraz po nim najsolidniej wygląda Nielsen (średnia 1,721 pkt./bieg), zatem powinien on nie tylko otwierać mecz, ale także mieć za parowego teoretycznie najsłabszego Dula. Ten z kolei miałby łatwiejszy początek spotkania, startując po raz pierwszy w biegu 4. (jednym z rywali byłby junior). Gdyby nie odnalazł się przez pierwsze dwie serie startów, można będzie przeprowadzać za niego rezerwy, co daje w razie czego ciekawą mieszankę w 3. serii (Nielsen w parze z np. Łoktajewem).

W drugiej parze Douglas lub Jepsen Jensen, między którymi prawdopodobnie rozstrzygnie się walka o miejsce w wyjściowej siódemce. Ich potencjał na ten moment wydaje się być zbliżony, zatem ostateczne decyzje zapadną zapewne na wiosnę. Pod 12. Szlauderbach, który często jeździł z tym numerem w ostatnich latach we wspomnianych wcześniej Gnieźnie i Bydgoszczy, więc jest już obyty z układem pól i biegów w trakcie zawodów. 

9.Nielsen

10.Dul

11.Douglas/Jensen

12.Szlauderbach

13. Łoktajew

14.Grzelak

15.Teska

Nie można o tym składzie powiedzieć, że gwarantuje cokolwiek. Gdyby udało się poznaniakom pozyskać wspomnianego wcześniej Walaska, bądź zatrzymać po minionym sezonie Norberta Krakowiaka lub Jonasa Seiferta-Salka, to moglibyśmy mówić o całkiem solidnej ekipie, jednak w tym wariancie wydaje się, że zaczynający się za niecałe trzy miesiące sezon będzie szarpaniną o uniknięcie ponownej degradacji. Żużel to jednak na tyle specyficzny i zaskakujący sport, że odbieranie Skorpionom szans na zachowanie ligowego bytu już teraz jest tylko wróżeniem z fusów.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Trener Sparty wierzy w złoto. „Cel we Wrocławiu się nie zmienia” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Utalentowany junior zmieni klub? Kryjom ucina temat – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)