Już w piątek rozpocznie się batalia o finał eWinner 1.Ligi. Do Zielonej Góry zawita Abramczyk Polonia Bydgoszcz, a więc zwycięzca rundy zasadniczej. Przez wiele osób dwumecz ten nazywany jest „przedwczesnym finałem”, bowiem obie ekipy przed sezonem stawiane były w gronie faworytów do awansu do PGE Ekstraligi.
Co sądzi o takim układzie par kapitan Stelmet Falubazu, Piotr Protasiewicz?
– Czy jechalibyśmy z Krosnem czy z Bydgoszczą, według mnie oba te spotkanie byłyby podobnie obciążone gatunkowo. Życie napisało taki, a nie inny scenariusz. Polonia to trudny rywal, z dużym potencjałem. Samo to, że wygrali rundę zasadniczą świadczy o tym, że są świetną drużyną. Szykują się dwa bardzo trudne pojedynki – mówi 47-latek na łamach Radia Zielona Góra.
Kto według doświadczonego zawodnika jest w tym starciu faworytem?
– Uważam, że bydgoszczanie są minimalnym faworytem. Oczywiście to tylko suche dywagacje i rozważania. Sport jest nieprzewidywalny i to jest jego największe piękno. Liczę bardzo, że moja drużyna stanie na wysokości zadania i napsujemy trochę krwi bydgoszczanom. Zdajemy sobie sprawę z naszych słabszych stron i z mocniejszych drużyny bydgoskiej. Szanujemy rywala, przygotowujemy się, a liczenie punktów przed meczem mija się z celem – wyjaśnia.
Wychowanek Falubazu jest w bardzo dobrej dyspozycji. W ostatnim meczu zdobył komplet punktów, niejednokrotnie popisując się świetnymi akcjami na dystansie.
– To już jest historia. To co było, nikogo nie interesuje. Teraz myślimy o półfinale. To jest nowe rozdanie i chciałbym pojechać dwa dobre mecze, chociaż nawet, jeśli spiszę się słabiej, a drużyna wygra, to absolutnie nie będę z tego powodu robił problemu – mówi.
Wydaje się, że „asem w rękawie” Abramczyk Polonii będzie Wiktor Przyjemski, który w ostatnim czasie bardzo rzadko przegrywa w eWinner 1. Lidze.
– Bydgoszcznie jadą stabilnie cały rok. Dużo tlenu daje im oczywiście junior, który jedzie świetnie. Gdybyśmy my mieli takiego juniora, to pewnie inaczej podchodzilibyśmy do półfinału. Polonia oczywiście ma swoje słabsze i mocniejsze strony, ale jest to drużyna kompletna. Oczywiście, że postawa Wiktora może być kluczem do zwycięstwa bydgoszczan, ale jak będzie – czas pokaże – stwierdza Protasiewicz.
Jaki wynik kapitan Falubazu brałby w ciemno? – Oczywiście chcielibyśmy tych punktów nazbierać jak najwięcej. Bądźmy jednak realistami. Nie przyjeżdża do nas drużyna, która nie ma kim straszyć. Wynik jest sprawą otwartą. Bardzo chciałoby się wygrać dużą różnicą punktów, ale nie chciałbym pompować balonika, bo wcale nie jest powiedziane, że nie pojedziemy lepiej w meczu wyjazdowym niż u siebie. Różnie może być. Wierzę jednak, że zielonogórski tor będzie naszym sprzymierzeńcem – zakończył popularny „Pepe”.
CZYTAJ TAKŻE:
POLECAMY:
To są słowa PePe? Niech mi ktoś wyjaśni co znaczy: „bydgoszczanie są minimalnym faworytem”. Qrde co to znaczy? Jak można być minimalnym faworytem? Faworyt może być tym co ma wygrać, albo się tego spodziewamy a minimalny? To taki … najmniejszy faworyt czy jak? XD
Ktoś tu niestety chyba stracił poczucie porozumiewania się w języku polskim. Czytając ten wywiad odniosłem wrażenie, że Piotrek się czegoś nawąchał. Odpowiedzi były kompletnie bez sensu.
PS. A jeszcze w sprawie wymiany e-mail – tu to już jesteście panowie Rabenda, Malaka i Prochowski całkowicie niepoważni. 🤔
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”