Piotr Pawlicki. fot. materiały prasowe Betard Sparty Wrocław
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Na niedzielę zaplanowano jeden z kultowych meczów PGE Ekstralidze. Betard Sparta Wrocław na Stadionie Olimpijskim zmierzy się z Fogo Unią Leszno. Spotkanie 2. kolejki rozgrywek będzie szczególne dla Piotra Pawlickiego, który już w swoim pierwszym meczu ligowym w nowym klubie zmierzy się z macierzystą ekipą. O przenosinach do stolicy Dolnego Śląska, reakcjach na jego ruch w Lesznie, zmianach w przygotowaniach oraz dużych oczekiwaniach rozmawiamy w poniższym wywiadzie.

 

Minęło już kilka miesięcy od Twoich przenosin z Fogo Unii do Betard Sparty. Przyzwyczaiłeś się już do nowych barw?

Przyzwyczaiłem. To dla mnie proste pytanie, bo minęło już trochę czasu odkąd jestem we Wrocławiu. Na pewno ułatwieniem było to, że przyjęto mnie do drużyny w naprawdę fajny sposób. Dostałem przez to dużego kopa motywacyjnego. Cieszę się, że tak to się układa do tej pory. Zobaczymy teraz jaka będzie forma podczas meczów.

Pewnie kilka lat temu Tobie i bratu do głowy by nie przyszło, że on będzie się ścigać w Falubazie, a ty w Sparcie. Nie są to kluby szczególnie lubiane w Lesznie.

Zależy jak na to patrzeć. Jestem zawodnikiem, więc nigdy od tej strony na to nie patrzyłem. Kibice oczywiście mają prawo mieć do siebie jakieś „ale”, jednak ja muszę podchodzić do tego profesjonalnie. Jeździłem wiele lat w Lesznie, teraz jestem we Wrocławiu. Chcę jeździć tutaj tak samo dobrze jak w Unii. Może nie tak, jak w tych ostatnich dwóch latach, ale tak, jak w tych poprzednich jak najbardziej.

A jakie są reakcje w Lesznie? Kibice zrozumieli Twój ruch?

Pod tym względem jestem mile zaskoczony. Wciąż mam kibiców w Lesznie. Dalej są ze mną i mi kibicują. Jasne, że jakaś garstka się trafi, która od transferu mnie opuściła. Potrafią też coś niemiłego powiedzieć. Byłem jednak na to przygotowany. Takie sytuacje mają to do siebie, że nie każdy kibic potrafi je zrozumieć.

Piotr Pawlicki fot. Paweł Prochowski

Ta informacja o Twoim transferze pojawiła się w dość wczesnej fazie sezonu. Czym prezes Andrzej Rusko Cię do tego ruchu przekonał?

Cała drużyna, która tutaj jest oraz to jak klub i zespół są skonstruowane było przekonujące. Mówię też o sztabie, w którym jest chociażby Mariusz Cieśliński. Wiele aspektów się na to złożyło. Zawsze podobało mi się to, jak na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu wygląda żużel. Myślę, że o wszystkich argumentach można byłoby mówić długo.

Wspominasz o trenerze Mariuszu Cieślińskim. Już w tym momencie, przed pierwszym meczem ligowym, możesz powiedzieć, że dużo Ci one dały?

Zdecydowanie. Trochę zmieniliśmy harmonogram moich przygotowań do sezonu. Trzymałem się tego planu bardzo mocno. Mariusz to wzór sportowca, którego każdy może naśladować. To przede wszystkim bardzo fajny człowiek. Nie wszystko to, co robimy zimą przekłada się jednak na tor, bo dochodzą jeszcze chociażby kwestie sprzętowe. Ja fizycznie i mentalnie czuję się bardzo dobrze przygotowany. Weryfikacja przyjdzie w lidze.

Mieszkasz we Wrocławiu, więc pewnie docierają do Ciebie te ogromne oczekiwania kibiców. Wszędzie się mówi o dream teamie i tym, że jesteście głównym kandydatem do złotego medalu. Czuć dużą presję?

Te oczekiwania to naturalna rzecz. Mamy drużynę, która może pojechać świetny sezon. Patrzyłbym na to z dystansem, bo sport, a zwłaszcza ten nasz, jest mocno nieprzewidywalny. Chcę, żebyśmy te oczekiwania spełnili. Zamierzamy wypełnić nasze zadanie, ale spokój to w tym wszystkim podstawa.

Jaki wynik jest zatem potrzebny, abyś mógł powiedzieć, że jesteś z sezonu 2023 usatysfakcjonowany? Powrót do średniej 2.0?

Myślę, że każdy wie jaką formę potrafiłem prezentować i w którym miejscu byłem. Jeździłem w Grand Prix, potrafiłem wygrać turniej. Oczekiwania wobec siebie mam, ale podchodzę do nich ze spokojem, żeby sobie za dużo do tej głowy nie nawrzucać. Chcę rywalizować na najwyższym poziomie i być jednym z topowych zawodników w rozgrywkach. Nie mówię, że to już stanie się w tym roku, ale zawsze będę o tym myślał i do tego dążył.

Dużo się mówi o tym, że macie mocną drużynę, ale przez regulamin i to, że Dan Bewley nie będzie za rok zawodnikiem U-24 dla kogoś miejsca zabraknie. Ty widzisz siebie w tym zespole na dłuższy czas?

Powiedziałeś mi teraz nową informację, bo nie rozmawiałem z nikim na ten temat, że w przyszłym roku faktycznie może tak być. Ja przyszedłem do Betard Sparty po to, żeby być tu jak najdłużej. Chcę tu dobrze jeździć, aby klub był ze mnie zadowolony. Przyszedłem z myślą, że to nie będzie rok. Wszystko zależy jednak od mojej dyspozycji.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Andrzej Lebiediew chwali Francisa Gustsa. „Łotwa takiego talentu jeszcze nie widziała” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. W Częstochowie odetchnęli z ulgą! Zawody w Czechach tuż po śniadaniu! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)