Żużel. Phil Morris wyjaśnia nieobecność Jacka Holdera. „To konkretne spotkanie było specyficznym, jednorazowym układem”

Jack Holder. fot. Taylor Lanning
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W poniedziałek odbyły się mecze dwóch drużyn Jacka Holdera. W PGE Ekstralidze Platinum Motor rywalizował z Cellfast Wilkami, natomiast w Premiership Wolverhampton Wolves mierzyło się z Sheffield Tigers. Australijczyk wystąpił w polskiej lidze, więc nie miał możliwości reprezentować swojej brytyjskiej drużyny. Przyczyny takiej kolizji terminów dla 27-latka wyjaśnił Phil Morris.

 

Mistrzowie Polski w poniedziałkowy wieczór odrabiali zaległości z 3. kolejki. Podjęli beniaminka z Krosna i wygrali 56:34. W barwach Koziołków dobrze zaprezentował się Jack Holder, który zapisał na swoim koncie 10 punktów i bonus. W tym samym czasie w Wielkiej Brytanii jego zespół z Premiership Sheffield Tigers przegrał 40:50. Wątpliwości na wyspach spowodowała nieobecność młodszego z braci Holderów, bowiem poniedziałki są zarezerwowane dla ligi brytyjskiej.  Całą sytuację postanowił wyjaśnić dyrektor Phil Morris – Porozumienie, które zostało zawarte z Polską, daje im pierwszeństwo dla ich meczów, które są przekładane i ponownie organizowane w czwartki – powiedział na łamach britishspeedway.co.uk.

– Pierwotnie spotkanie (Motor-Wilki przyp. red.) miało zostać przełożone na datę, która wykluczyłaby Jasona Doyle’a, Jacka Holdera i Krzysztofa Kasprzaka z meczów Premiership, więc po dyskusjach uzgodniono, że spotkanie odbędzie się w poniedziałek wieczorem – dodał.

Phil Morris zapewnia, że w czasie uzgadniania terminu drugiego podejścia do meczu w Lublinie nie było zaplanowanego żadnego spotkania Premiership – W czasie tych dyskusji nie było zaplanowanych meczów Premiership, ponieważ miała to być pierwsza runda par, z której kluby mogą wybrać dowolnych dwóch z pięciu najlepszych zawodników – mówił Brytyjczyk.

– Dlatego zgodziliśmy się, że ten poniedziałek będzie dostępny jako jednorazowy, aby zapobiec odbyciu się polskiego spotkania w innym dniu, co spowodowałoby większą niedostępność zawodników – wyjaśnił.

47-latek wyraźnie podkreślił, że Wielka Brytania ma pierwszeństwo jeśli chodzi o mecze w poniedziałki. – Pracujemy razem, aby zminimalizować zakłócenia, ale uznałem, że ważne jest wyjaśnienie, że Wielka Brytania nadal ma pierwszeństwo w poniedziałek. To konkretne spotkanie było specyficznym, jednorazowym układem, który miał na celu złagodzenie sytuacji w innym dniu, kiedy pierwotnie nie odbywały się mecze Premiership – podsumował.