Wspólna przygoda Piotra Pawlickiego i Betard Sparty Wrocław nie trwała zbyt długo. Choć zawodnik dobrze zaaklimatyzował się we Wrocławiu, to po rozgrywkach właśnie on okazał się tym, który musiał opuścić klub. 29-latek przyznał, że wiedział, iż to Tai Woffinden ma zostać w klubie i opowiedział dlaczego wybrał beniaminka z Zielonej Góry na sezon 2024.
Właściwie przez cały sezon 2023 dyskutowano o tym czy w zespole pięciokrotnych mistrzów Polski powinien zostać Piotr Pawlicki czy Tai Woffinden. Wiadomo było bowiem, że ktoś musi opuścić klub w związku z tym, że Dan Bewley przestanie pełnić rolę zawodnika U-24. Ostateczne rozstanie nie było zaskoczeniem dla „Pitera”.
– Tego nie wiem z kim rozmawiały inne kluby, natomiast ja wiedziałem, że „Tajski” ma zostać. Tai od lat jest związany ze Spartą, jest częścią tego klubu i trudno było spodziewać się innej decyzji wrocławskiego klubu – mówi Piotr Pawlicki w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym.
Szybko wypłynęły informacje o tym, że po awansie do PGE Ekstraligi angażem zawodnika mocno zainteresowany będzie beniaminek z Zielonej Góry. Choć pojawiły się też inne propozycje, to właśnie w tej ekipie Pawlickiego będziemy oglądać w nadchodzących zmaganiach.
– Tych propozycji z Ekstraligi było sporo. Ale tak naprawdę jakoś najbliższy był mi Falubaz Zielona Góra – komentuje
Po latach ponownie w jednym zespole będziemy mogli oglądać braci Pawlickich. Starszy z nich trafił do Enea Falubazu przed sezonem 2023 i bardzo ceni sobie starty w Zielonej Górze. Jego opinia była dla Piotra ważna, ale nie kluczowa.
– To na pewno też mocno zaważyło na moim wyborze, ale oczywiście to nie było decydujące. Bardzo lubię tor w Zielonej Górze to jest równie ważne, ale nie ma co ukrywać, po co zostałem zakontraktowany w Falubazie. Jestem tu jednym z podstawowych zawodników i to też jest dla mnie bardzo ważne i motywujące. To też mnie bardzo buduje jako zawodnika. Na pewno się cieszę, że jestem w Falubazie i za żadne skarby bym nie zmienił tej decyzji teraz – podkreśla indywidualny mistrz Polski z 2018 roku.
Co ciekawe, w grę wchodziła też opcja ponownych startów Pawlickiego dla Fogo Unii Leszno. Ostatecznie temat zakończył się jednak tylko na rozmowach.
– Było zapytanie z Unii Leszno na temat ewentualnego powrotu do Leszna. Pogadaliśmy w sumie trochę z zarządem i właściwie na tym się skończyło. Tak to po prostu wygląda W sezonie wszystko szybko się dzieje, prowadzi się różne rozmowy i czasem jest ich sporo, ale ja dokonałem innego wyboru – wyjaśnił „Piter”.
CAŁY WYWIAD Z PIOTREM PAWLICKIM PRZECZYTACIE W NAJNOWSZYM TYGODNIKU ŻUŻLOWYM
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”