Piotr Pawlicki i Artiom Łaguta
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Piątkowe spotkanie ułożyło się po myśli Betard Sparty Wrocław, a także Piotra Pawlickiego. Wychowanek Unii Leszno zdobył dziesięć punktów z bonusem, dzięki czemu był jednym z liderów zespołu. „Piter” został desygnowany do wyścigu piętnastego wraz z Artiomem Łagutą. Tam wdali się w zaciętą walkę z Nickim Pedersenem. Na temat Duńczyka w ostrych słowach w pomeczowej Mix Zonie wypowiedział się młodszy z braci Pawlickich.

 

Piotr Pawlicki przed sezonem przeniósł się do klubu z Wrocławia. Zawodnik od początku sezonu wyśmienicie prezentuje się w meczach wyjazdowych, gdzie regularnie występuje w wyścigach nominowanych. Większe problemy ma z torem domowym we Wrocławiu, gdzie nie potrafi się odpowiednio dopasować. W Grudziądzu po raz kolejny pokazał, że jest w dobrej formie, notując dziesięć punktów z bonusem. Tydzień wcześniej także miał okazję startować na torze ZOOleszcz GKM-u w IMP Challenge.

– Generalnie, kiedy przyjeżdżałem do Grudziądza w poprzednich latach, to było bardzo dobrze. Pomijając oczywiście ostatni rok. Lubię tutaj jeździć, a co do przełożeń, to trochę te dwa biegi po pierwszej trójce zasugerowałem się, że tor będzie bardziej odmoczony i zrobiłem błąd. Później wróciłem do ustawień, których używałem podczas IMP Challenge – powiedział Piotr Pawlicki w Mix Zonie na antenie stacji Eleven Sports.

Indywidualny mistrz świata juniorów z 2014 roku zdradził również, jak się czuje w nowej drużynie. Pawlicki nie ukrywał, że dużą pomoc w kontekście ustawień otrzymał od Taia Woffindena. Ona szczególnie objawiła się na torze domowym we Wrocławiu, jednakże nie do końca ma ona zamierzony efekt, bowiem obaj prezentują się poniżej oczekiwań na własnym owalu.

– Używam praktycznie tych samych silników i jeździmy na podobnych ustawieniach. Tai we Wrocławiu mi pomógł z ustawieniami, jednakże one nie do końca się sprawdziły. Z pewnością szacunek dla niego za chęci. Jak jest taka mocna drużyna, to ciężko mówić o złej atmosferze i żebym ja się tutaj źle czuł. Czuję, że na razie na wyjazdach robię dużą robotę dla klubu, jaką ode mnie oczekiwano. Muszę wszystko poukładać jeszcze na domowym torze we Wrocławiu i będzie wszystko okej – tłumaczył.

Piętnasta gonitwa z pewnością trafi do głosowania na wyścig kolejki. Wówczas spotkali się najlepsi zawodnicy tego meczu, którzy stworzyli niemałe widowisko. Ze startu uciekł Max Fricke, który dowiózł pewne zwycięstwo. Za nim tasowali się Łaguta, Pawlicki i Pedersen. W takiej kolejności wpadli na metę. – Chyba tylko Max był od razu na początku, ale ja dokładnie nie pamiętam, bo bardzo dużo się działo. Wiedziałem, że Max dzisiaj dobrze jedzie, nie zdążyłem go założyć i musiałem czekać co się zadzieje z przodu. Byli to najlepsi zawodnicy, więc spodziewałem się, że będzie to jeden z najcięższych biegów – mówił.

28-latek nie zamierzał także gryźć się w język. Oglądając na podglądzie ostatni bieg, skomentował zachowanie Pedersena na torze i poza torem. 3-krotny mistrz świata miał podejść do Piotra i żartobliwie podziękować, że tym razem go nie wywiózł. Miało to oczywiście związek z zeszłoroczną sytuacją, gdzie obaj panowie szczepili się na pierwszym łuku w Grudziądzu i trafili do szpitala z licznymi złamaniami. Według Pawlickiego Duńczyk jedno mówi, a na torze sam celował i brutalnie atakował Artioma Łagutę.

– Jeszcze tutaj Nicki jak zwykle po swojemu. Podjeżdża do mnie i mnie klepie, że fajnie, że dzisiaj we mnie nie uderzyłeś, śmiać mi się chciało. Później on celuje w naszego kolegę Artioma. Mecz wygrany, cieszmy się – odparł.

Oliwy do ognia mogła dolać także sytuacja, w której Nicki zawrócił kilkanaście metrów przed metą, przez co młodszy z braci Pawlickich nie otrzymał zasłużonego bonusa. – Nie dojechał? No, jak na prawdziwego „sportowca” przystało – zakończył ironicznie Piotr Pawlicki w pomeczowej Mix Zonie na antenie stacji Eleven Sports.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Niesportowe zachowanie Nickiego Pedersena. Pozbawił Pawlickiego bonusa

Żużel. Spartanie wciąż niepokonani. Świetny występ Maxa Fricke’a (RELACJA)

POLECAMY:

Żużel. Tai Woffinden: W półfinale chciałem spróbować czegoś innego. Celuję wyżej, ale sezon jest jeszcze długi