Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kolejne emocje żużlowe za nami. W PGE Ekstralidze postawiliśmy krok dalej, przesuwając się do spotkań o medale. Na niższym szczeblu także wiemy więcej, ale na ostateczne rozstrzygnięcia musimy poczekać. Sprawdźmy zatem, kto zawiódł, a kto okazał się pozytywem kolejki.

 

Pokiereszowana Betard Sparta Wrocław, pomimo trudności losu oraz kontuzji, zwyciężyła i wywalczyła awans do wielkiego finału. Oznacza to, że w dwumeczu o złoto zmierzą się z Platinum Motorem Lublin. Koziołki zwyciężyły wysoko z Tauron Włókniarzem Częstochowa, więc w starciu o brąz Lwy zmierzą się z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń.

Na zapleczu działo się sporo, ale jedna rzecz się nie zmieniła. Enea Falubaz Zielona Góra wygrał kolejne spotkanie z rzędu, utrzymując status niepokonanych. ROW Rybnik natomiast wygrał z Abramczyk Polonią, jednak przewaga nie jest bezpieczna, więc to tutaj rozstrzygnie się, kto pojedzie w finale z Falubazem.

PLUSY:

Przemysław Pawlicki – Popularny „Shamek” to absolutnie bohater weekendu żużlowego. W Ostrowie Wielkopolskim zdobył szesnaście punktów i dwa bonusy, osiągając duży płatny komplet. Falubaz w pewnym momencie przegrywał dziesięcioma punktami, a Pawlicki trzymał drużynę przy życiu. Bohater przez duże „B”, a ostatecznie dzięki jego postawie zielonogórzanie zwyciężyli.

Bartosz Zmarzlik – Trzykrotny mistrz świata zanotował najlepszy tegoroczny występ w fazie play-off. Przeciwko Włókniarzowi zdobył czternaście punktów, będąc najlepiej punktującym zawodnikiem w meczu. Tylko raz poznał gorycz porażki, więc najlepszy żużlowiec świata może zaliczyć ten dzień do udanych.

Brady Kurtz – Pomimo braku Patricka Hansena, żużlowcy rybnickiego klubu uciągnęli na barkach odpowiedzialność za wynik. Najlepszym zawodnikiem dnia był Australijczyk, który przy swoim nazwisku zanotował piętnaście punktów z bonusem. To między innymi dzięki jego postawie ROW może myśleć o obronie wyniku w Bydgoszczy.

Bartłomiej Kowalski – Kapitalny występ juniora Betard Sparty. W pięciu startach wykręcił jedenaście oczek z bonusem, co jest świetnym wynikiem. Przy swoim nazwisku zanotował wykluczenie, które było spowodowane ambicją. Pomimo tak młodego wieku, potrafi wziąć odpowiedzialność na swoje barki.

Kevin Małkiewicz – Wychowanek GKM-u Grudziądz pojechał świetne spotkanie w barwach Spartan. Ten chłopak ma dopiero 16 lat, a zgarnął siedem punktów z dwoma bonusami. W spotkaniu pokonał Przedpełskiego czy Lamberta, pokazując swój olbrzymi talent.

MINUSY:

Robert Lambert – Na papierze Lambert desygnowany był jako lider drużyny toruńskiej. Jednak w spotkaniu pokonał jedynie… juniora gospodarzy. To pokazuje jak fatalny występ zaliczył Brytyjczyk. Gdyby pojechał na miarę swoich możliwości, to być może kibice Apatora cieszyliby się z awansu do finału.

Maksym Drabik – Słaba końcówka sezonu w wykonaniu Maksyma. W Lublinie zdobył jedynie dwa punkty, a następnie był zastępowany. Zawodnik o takim talencie nie powinien notować takich występów. Zdecydowanie Drabik nie będzie dobrze wspominał końcówki tego roku po takich występach.

Leon Madsen – Duńczyk to jeden z najlepszych zawodników tego roku, a ten mecz był po prostu słaby. Zawodnik dołożył jedynie siedem oczek w sześciu biegach, co na zawodnika o takiej klasie jest miernym wynikiem. Kibice częstochowscy nie mogą myśleć optymistycznie, kiedy to nawet lider zawodzi.

Rohan Tungate – Występ Kangura można określić jako obraz nędzy i rozpaczy. Australijczyk na torze był dwa razy, zdobywając jeden punkt. Pokonał jedynie juniora własnej drużyny. Kompletnie bez startów, bez szybkości. Australijczyk zapowiadał często, że jego ambicje to PGE Ekstraliga. Z takimi spotkaniami droga do elity jest natomiast zamknięta.

Kenneth Bjerre – Obecny sezon doświadczonego Duńczyka jest przeciętny. Nie przypomina w ogóle siebie z poprzedniego roku, kiedy to był jednym z najlepszych. W Rybniku się nie popisał, dokładając do dorobku drużyny trzy „oczka”. Jeżeli kibice mają szukać winnego porażki, to bezapelacyjnie Bjerre jest do tego idealnym kandydatem.