Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pomimo braku Michaela Jepsena Jensena, Zdunek Wybrzeże Gdańsk radzi sobie całkiem nieźle w rozgrywkach ligowych. Drużynę Eryka Jóźwiaka ciągnie bowiem Nicolai Klindt, który od początku rozgrywek prezentuje bardzo dobrą formę. Duński żużlowiec opowiada o kulisach bardzo dobrej dyspozycji, występach zespołu oraz sytuacji w tabeli 1. Ligi Żużlowej.

 

Niespodzianką było spotkanie na łódzkiej Motoarenie, które Wybrzeże wygrało bez popularnego Liglada. Blisko sprawienia niespodzianki zespół był także w Rybniku, lecz tam zabrakło kilku punktów do szczęścia. – Uważam, że na razie radzimy sobie bardzo dobrze. Jeśli pominiemy spotkanie z Falubazem, to mamy na koncie dwie wygrane i porażkę różnicą trzech punktów. Gdybyśmy mieli nieco więcej szczęścia, to sytuacja mogła być jeszcze lepsza. Widać jednak, że tacy zawodnicy jak Daniel Kaczmarek, Keynan Rew czy Mads Hansen w dwóch ostatnich spotkaniach zaczęli pokazywać swój potencjał. Poza tym zbudowaliśmy świetną atmosferę w zespole – mówi Klindt w rozmowie z polskizuzel.pl

Klindt w Rybniku pojechał świetnie, zdobywając 16 punktów. W Łodzi natomiast przywiózł 14 oczek, prowadząc swój zespół do zwycięstwa. Klindt po tych spotkaniach zajmuje trzecią lokatę pod względem średniej biegowej. – Szczerze? Nawet nie wiedziałem, że jestem w TOP 3 zawodników ligi. Nie pomyślałbym o tym ze względu na kiepskie spotkanie przeciwko Falubazowi. Jeśli chodzi natomiast o klucz do sukcesu, to jestem nim ja sam. Pracowałem bardzo ciężko przez zimę i w okresie przedsezonowym, żeby znaleźć równowagę, a także przyzwyczaić się do zmian w sprzęcie, na które się zdecydowałem. To wymagało ode mnie cierpliwości i myślę, że to właśnie cierpliwość jest jedną z przyczyn mojego sukcesu – tłumaczy.

Niepokonany w lidze natomiast jest Enea Falubaz Zielona Góra. Jedyne gorsze spotkania Klindt zanotował właśnie przeciwko drużynie z Grodu Bachusa. Zielonogórzanie wydają się pewną ekipą do awansu – Myślę, że Falubaz jest do pokonania, ale pewnie zaraz zapytasz, kto mógłby to zrobić. Szczerze? Nie wiem. Chciałbym powiedzieć, że Wybrzeże Gdańsk, ale mam świadomość, że mówimy o bardzo silnym rywalu na każdej pozycji. Oni zaczęli z wysokiego C, ale sezon jest długi. Rok temu nikt nie mówił o awansie ekipy z Krosna. Tak samo było sezon wcześniej z Ostrowem. To tylko żużel, a każdy z zawodników ma w motocyklu dwa koła i wiele może się wydarzyć – przekonuje.