fot. Mirosław Wieczorkiewicz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

26 lutego 2015 roku odszedł były żużlowiec, selekcjoner reprezentacji czy trener Kolejarza Opole – Marian Spychała. Były zawodnik między innymi Kolejarza Rawicz zmarł mając 82 lata. Po śmierci został patronem stadionu w Opolu. Dzisiaj mija już 8 lat odkąd nie ma go wśród nas.

 

Spychała urodził się w 1932 roku. Starty w lidze rozpoczął w Kolejarzu Rawicz w 1949 roku. Był to dopiero drugi rok, w którym zorganizowano regularne rozgrywki ligowe. Już 2 lata później po raz pierwszy brał udział w Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Nie poszło mu najlepiej, ponieważ zajął 16. lokatę. Najlepszy wynik osiągnął w 1963 roku, kiedy to zdobył 10 punktów, które dało mu 5. miejsce.

Występował w jednym zespole z Florianem Kapałą. W pierwszych latach reprezentowania „Niedźwiadków” z Rawicza nie udawało się zająć wysokich pozycji w lidze. Sytuacja zmieniła się w 1954 roku. Wówczas rawiczanie zajęli 3. miejsce i na ich szyjach zawisł brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. W kolejnym sezonie było jeszcze lepiej, bowiem zespół Kolejarza zapisał na swoim koncie srebrny medal.

W kolejnych latach Spychała jeździł dla zespołów z Wrocławia, ponownie Rawicza, Tarnowa i Rzeszowa. W ostatnim mieście spędził aż 9 lat (1961-1970) i tam zakończył karierę zawodniczą. W barwach „Żurawi” zdobył 4 medale DMP, w tym najważniejszy złoty z 1961 roku. W ostatnim sezonie, kiedy Spychała startował na żużlu, razem z Pawłem Mirowskim wywalczył awans do finału Mistrzostw Świata Par, jednak PZM nie wysłał swojej drużyny na finał.

Okazję do rywalizacji na torze z Marianem Spychałą miał Marek Cieślak. Tak wspominał go przed laty na stronie polskizuzel.pl – W latach 60-tych się z nim ścigałem. To był solidny zawodnik na 8, 9 punktów w meczu. W tamtym czasie federacje robiły przymiarkę do mistrzostw świata par. Nas reprezentował właśnie Marian Spychała z Pawłem Mirowskim. Nieźle wypadli.

Po zakończeniu jazdy na żużlu Spychała został trenerem. Był szanowanym szkoleniowcem w środowisku oraz selekcjonerem reprezentacji Polski. Przez 14 lat pracował w Kolejarzu Opole, a w 2010 roku ogłoszono go trenerem 50-lecia opolskiej drużyny. – Marian Spychała był trenerem z zasadami – nienawidził spóźnialskich. Dużo wymagał od swoich zawodników, a w drużynie trzymał dyscyplinę. Kiedy trzeba, potrafił jednak nas docenić, chwalił przede wszystkim za jazdę zespołową oraz wzajemne pomaganie sobie we wszystkim. Uczył zawodników pokory i wytrwałości – mówi nam Marek Mróz, wychowanek Kolejarza Opole, który miał okazję współpracować z trenerem Spychałą podczas jazdy w opolskim klubie.

– Pierwszy raz miałem okazje poznać trenera w 1987 roku, kiedy był trenerem kadry. Przyjechał po mnie z doktorem Jędrzejczykiem na stadion Kolejarza, wpięliśmy przyczepę z dwoma motocyklami i pojechałem na Zaplecze Kadry Juniorów do Leszna – wspomina.

Życie nie oszczędziło byłego żużlowca – Od kilku lat był już poza środowiskiem żużlowym. Odsunął się po tragicznej śmierci córki. Przeżył wtedy załamanie nerwowe. Ilekroć jednak widywaliśmy się na jakichś zawodach we Wrocławiu czy Opolu to zawsze trzymał fason – wspominał Marek Cieślak.

Marian Spychała zmarł dokładnie 8 lat temu. Już w tym samym roku stadion Kolejarza Opole, na którym przepracował wiele lat, został nazwany jego imieniem.