Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Przed nowym sezonem, w którym Texom Stal Rzeszów po kilku latach wróci na zaplecze PGE Ekstraligi, ekipa z Podkarpacia zdecydowała się na kilka zmian w składzie. Między innymi w barwach Żurawi zobaczymy na pozycji U24 Mateusza Świdnickiego. W rozmowie z nami zawodnik zdradził swoje nastawienie na kolejny sezon oraz jakie zmiany nastąpiły u niego w roku 2024. Opowiedział także o przyczynach swoich niepowodzeń w barwach Cellfast Wilków Krosno.

 

Zacznijmy od tego, że w zeszłym tygodniu brałeś udział w zgrupowaniu Texom Stali Rzeszów. Jak oceniasz obóz w Szczyrku?

Ogólnie oceniam bardzo pozytywnie. Mieliśmy świetną atmosferę, a zespół na pewno będzie zgrany. Jestem bardzo dobrze nastawiony do sezonu i do naszej współpracy. Już nie mogę się doczekać także treningów. Myślę, że to, co było na obozie także przełożymy w przyszłości na tor. Będziemy się wzajemnie wspierać i sobie pomagać, bo wiadomo, wszyscy mamy jeden cel.

Jaki jest zatem wasz cel?

Każdy z nas na pewno chce bardzo solidnie pojechać w każdym meczu. Będziemy walczyć po prostu o jak najlepsze wyniki. Jeśli chodzi o jakiś taki konkretny cel, to o to już trzeba pytać zarządu klubu. Ja jako zawodnik mogę tylko powiedzieć, że celem żużlowca jest, aby dostarczyć drużynie jak największą liczbę punktów, żeby końcowy wynik był na korzyść zespołu.

To będzie twój pierwszy sezon w Speedway 2. Ekstralidze. Na których torach zaplecza elity czujesz się najlepiej?

Większość tych torów mi pasuje. Na pewno dobrze mi się jeździ w Rybniku, Bydgoszczy, Ostrowie. Co prawda meczów ligowych nie miałem okazji tam jechać, ale na zawodach młodzieżowych już tam występowałem i miałem pozytywne odczucia.

Rzeszowski tor także powinien być twoim sprzymierzeńcem?

Myślę, że tak. Byłem na nim w zeszłym sezonie trzy razy na treningach i naprawdę bardzo dobrze mi się jeździło i dobrze się tam czułem. Wierzę, że mój domowy tor będzie dla mnie atutem i będę miał taką dobrą bazę, żeby budować całą resztę.

Jesteś z Częstochowy, ale upodobałeś sobie ostatnio jazdę na Podkarpaciu, tak wyszło samo z siebie, czy jednak ten region jest dla Ciebie w jakiś sposób szczególny?

Chyba tak po prostu wyszło. Miałem też telefony z innych klubów, ale te warunki na Podkarpaciu najbardziej mi odpowiadały. Bardzo się cieszę, że będę mógł być teraz częścią rzeszowskiego zespołu. Chciałbym swoją dobrą jazdą zamazać tę plamę, która miała miejsce w zeszłym sezonie i żeby wszyscy zapomnieli, jak tamten sezon wyglądał. Na pewno nie zapomniałem, jak się jeździ, także dam z siebie wszystko.

W rozmowie z nami prezes Stali Michał Drymajło zdradził, że mimo twojego słabego ostatniego sezonu byłeś jednym z pierwszych zawodników, któremu zaproponowano kontrakt w Rzeszowie. Czułeś w czasie rozmów z prezesem i innymi działaczami klubu, że naprawdę zależy im na Twojej obecności w zespole?

Tak, było to dla mnie naprawdę ważne, że odezwali się w tym słabym dla mnie momencie i tak naprawdę długo się nie zastanawiałem. Podbudowało mnie to. W stosunku do zeszłego sezonu zmieniłem w swoich przygotowaniach tak naprawdę wszystko i zarówno sprzętowo, jak i fizycznie będę bardzo dobrze przygotowany, dlatego jestem spokojny o ten sezon.

Trzon Stali to zawodnicy, którzy wywalczyli z klubem wejście na zaplecze PGE Ekstraligi. Do drużyny do seniorskiego składu dołączył oprócz Ciebie Nicki Pedersen. Jak oceniasz Wasze szanse w Speedway 2. Ekstralidze?

Mam nadzieję, że będziemy oczywiście naprawdę solidną drużyną i wierzę w to, że jesteśmy wygrać sporo meczów. Będziemy na to pracować, bo wiadomo, to jest żużel i wszystko zweryfikuje tor. Ja, jako zawodnik U24, nie jestem w stanie powiedzieć teraz konkretnie, na co stać naszą drużynę. To wszystko jest kwestią dyspozycji w danym dniu, więc po prostu my będziemy się skupiać na swoich zadaniach i wykonywać swoją pracę najlepiej, jak się da.

W składzie bardzo mocno wybija się nazwisko wspomnianego Nickiego Pedersena. Jak zapatrujesz się na współpracę z tak utytułowaną i charyzmatyczną postacią?

Na pewno będzie to coś nowego. Bardzo dobrze jest mieć taką osobę w zespole, ponieważ będziemy mogli liczyć na jego rady, w razie gdyby coś nam nie wychodziło. Liczę, że współpraca z nim będzie pozytywna.

Wróćmy jeszcze do Twojego ostatniego sezonu. Niestety był on dla Ciebie dość pechowy i nie zdołałeś się pokazać w ekipie Cellfast Wilków Krosno ze swojej najlepszej strony. Czy udało Ci się dotrzeć do tego, z jakiego powodu Twoja dyspozycja w przekroju całego sezonu była taka a nie inna?

Składowych na tę dyspozycję, a właściwie niedyspozycję, było bardzo dużo. Ubolewałem długo nad tym, że nie mogłem jeździć w rozgrywkach U24 w zeszłym roku. Miałem średnią za wysoką tylko o 0,06, ale regulamin niestety mi nie pozwalał, abym tam występował. Nie miałem, gdzie zbudować bazy, nie miałem, gdzie zbudować tak naprawdę pewności siebie i pewności w głowie. A jeżeli wyniki w Polsce są słabe, to tak naprawdę do Szwecji na zawody też wtedy nie biorą i tej jazdy było bardzo mało. Kiedy się już pojawiała, to z kolei była z zawodnikami na najwyższym poziomie i nie było gdzie tej „głowy” zbudować. Dużo też w trakcie sezonu miałem niestety problemów z mechanikami, także tamten rok był dla mnie trudny, ale uważam, że to wszystko mnie wzmocniło. Jestem teraz naprawdę dobrze nastawiony i zahartowany przed jazdą w tym roku. Czuję naprawdę duży głód wygrywania i pora do tego wrócić.

Wspomniałeś także, że w tym sezonie zaszło u Ciebie wiele zmian, jakie to są zmiany?

Tak, jak powiedziałem, te zmiany są tak naprawdę w każdym aspekcie, zaczynając od przygotowań zimowych, kończąc na silnikach. Na pewno będę miał całkowicie przeorganizowany team, będą w nim nowe osoby. Będę korzystał z jednostek innych tunerów. Przygotowania zimowe także zostały zmienione o 180 stopni. Po prostu jeśli coś nie działa, to trzeba szukać nowych rozwiązań.

Jakie w takim razie, w obliczu tych zmian, są Twoje sportowe cele na rok 2024?

Przede wszystkim chcę odbudować swoją pewność siebie na motocyklu, która pojawiała się w zeszłym sezonie dosyć rzadko. To jest mój najważniejszy cel. Jeśli będę miał tę pewność siebie, to o wynik jestem spokojny, ponieważ, jak już wspominałem, na pewno nie zapomniałem, jak się jeździ na motocyklu.

Rozmawiała JULIA CYNTLER