Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W poniedziałek Platinum Motor Lublin odniósł drugie zwycięstwo z rzędu na własnym torze. W pokonanym polu żużlowcy z Lublina zostawili beniaminka rozgrywek – Cellfast Wilki Krosno. Mecz skończył się wynikiem 56:34. Z bardzo dobrej strony zaprezentował  się indywidualny mistrz świata juniorów jeżdżący w barwach mistrzów Polski – Mateusz Cierniak. Junior zdobył 10 punktów z dwoma bonusami i cieszył kibiców efektowną  jazdą.

 

Lubelskie Koziołki udowadniają, że nieprzypadkowo są jednym z faworytów do tytułu. Pomimo problemów w związku z kontuzją Dominika Kubery, mistrzowie Polski pokonali zawodników z Krosna różnicą 22 punktów. Przebudzenie nastąpiło u kapitana gospodarzy – Jarosława Hampela. ,,Mały” był najlepiej punktującym zawodnikiem zespołu i przywiózł 14 punktów. Imponował także Mateusz Cierniak.

– Myślę, że ten mecz był bardzo dobry. Pomimo, że nie było z nami Domina, to każdy pojechał na miarę swoich możliwości. Fajnie, że Jarek powoli wraca na swoje tory i ten jego występ był znacznie lepszy niż poprzednie. Tak samo mój był lepszy niż poprzednie i naprawdę fajnie się czułem na torze. Uważam, że stworzyliśmy fajne widowisko – stwierdził chwilę po meczu, Mateusz Cierniak.

Dominik Kubera z wiadomych względów nie mógł sportowo wspomóc swoich kolegów z drużyny. Jednak 24-latek pojawił się na trybunach, co wywołało aplauz wśród kibiców. Przed kontuzją 24-latek był jednym z najlepiej punktujących zawodników PGE Ekstraligi. Z całej drużyny wygrał najwięcej biegów na domowym torze.

– Szczerze mówiąc, to nie wyglądało to aż tak dramatycznie, jak się finalnie skończyło. Nie jest to dla nas korzystna sytuacja, dla Dominika już w ogóle, bo wiem jaki to jest ambitny gość. Myślę, że w jakimś stopniu ta strata będzie odczuwalna, bo jednak Dominik był zawodnikiem, który dużo wnosił do zespołu, jeśli chodzi o kwestię rozmów miedzy biegami i ogólnie całej atmosfery. To, że nie ma go z nami w parkingu to nie znaczy, że nie ma jego obecności. Jeśli chodzi o wartość sportową, to na pewno będzie ciężej, ale myślę, że mamy na tyle wyrównany zespół, że jesteśmy w stanie zastąpić go w taki sposób, że te mecze dalej będziemy mogli wygrywać – komentował junior.

W miejsce kontuzjowanego żużlowca pojechał debiutant Platinum Motor Lublin – Bartosz Bańbor. 16-latek jest najmłodszym żużlowcem spośród wszystkich, którzy zaprezentowali się w tym sezonie. Zawodnik spod taśmy wystartował dwa razy. – Na pewno fajnie dla niego, bo wiem jak to jest debiutować w Ekstralidze. Bardzo dobrze, że zadebiutował. Gdzieś tam te pierwsze emocje zeszły. Mam nadzieję, że będzie więcej jeździć, bo każdy zawodnik tego potrzebuje – jazdy i zbierania doświadczenia – ocenił występ młodszego kolegi lider formacji młodzieżowej.

Kibice i sami żużlowcy długo musieli czekać na to spotkanie. Pierwszy bieg odbył się w okolicach godz. 21. Pierwotnie starcie zaplanowano na 19:15. Z powodu opadów, organizatorzy musieli poczekać na rozwój sytuacji. Pomimo niekorzystnej aury, udało się przygotować tor i odjechać zawody.

– Tor, mimo niekorzystnej pogody, był naprawdę dobrze przygotowany. Nawierzchnia aż tak nie różniła się od tej, jaka była w meczu z Unią Leszno. Naprawdę tor był bardzo podobny. Minusy jakie były wtedy, również dzisiaj były widoczne. Tor wyglądał gorzej niż w rzeczywistości się sprawował, więc można powiedzieć, że najlepsze tory przygotowuje pogoda – stwierdził zawodnik Platinum Motor Lublin

Zdaniem Mateusza Cierniakam wykorzystywanie całej geometrii toru było spowodowane słabszymi startami. Nawierzchnia pozwalała żużlowcom na szukanie różnych ścieżek. – Musiałem w taki sposób jechać. W zasadzie to dopiero ostatni start w trzynastym biegu miałem dobry. Wtedy już niestety nie było aż tak korzystne w trasie. Mimo wszystko w tym meczu na dystansie byłem na tyle szybki, że udawało mi się wyprzedzać przeciwników. Myślę również, że stworzyłem dobre widowisko. Dla mnie to budujące, że jestem zawodnikiem, który potrafi jeździć szeroko i w każdym miejscu toru też walczy – kontynuował

Junior mistrzów Polski meczem z Cellfast Wilkami Krosno pokazał, że jego forma progresuje. W ważnych momentach sprawiał wiele problemów formacji seniorskiej gości. Aż pięciokrotnie wyjeżdżał na tor. Odniósł dwa zwycięstwa indywidualne. – Na pewno czekałem na to, żeby w końcu, oprócz tego biegu młodzieżowego, zdobywać też punkty na seniorach i po prostu czuć się dobrze na torze. Dzisiaj tak było i mam nadzieje, że z biegiem kolejnych zawodów to podtrzymam i będzie tak, jakbym tego chciał – podsumował swój występ Mateusz Cierniak.