Martin Vaculik w przyszłym sezonie ponownie ubierze kevlar gorzowskiej Stali. Póki co zawodnik „delektuje” się czasem, który po trudnym pandemicznym sezonie może ponownie spędzać ze swoimi najbliższymi.
– Mogę powiedzieć tyle, że maksymalnie wykorzystuję czas obecny na przebywanie z najbliższymi, dziećmi, żoną i dalszą rodziną. Fantastycznie jest znów być w domu na dłużej. Mam nadzieję, że sezon 2021 będzie już normalniejszy. Cała ta sytuacja z pandemią pokazała nam, ile znaczy wolność. Wydaje mi się, że przedtem nikt z nas nie doceniał tego, bo to było wręcz oczywiste. Pełna wolność była standardem. Być może jak wszystko wróci do normy, to docenimy to i będziemy bardziej przyjaźni, weselsi i z większym respektem będziemy podchodzili do życia – mówi Słowak na łamach Speedway Star.
Nowy nabytek Stali Gorzów nie ukrywa, że po ostatnim sezonie w Grand Prix nie zakłada sobie celów, takich jak wywalczenie tytułu mistrzowskiego.
– W minionym sezonie sześć razy jechałem półfinały. Tylko raz wszedłem do finału. To kosztowało sporo punktów w klasyfikacji. Jest wyrównana stawka zawodników i każdy może wygrać z każdym. Nie powiem, że w przyszłym roku będę mistrzem świata. Powiem tyle, że na pewno będę dawał z siebie tyle, ile jest i będzie możliwe. Jaki przyniesie to efekt? Zobaczymy – kontynuuje Słowak.
Pochodzący z Żarnowicy zawodnik po raz kolejny nie ukrywa zadowolenia z powrotu do Gorzowa.
– Oczywiście że się cieszę. Znam Bartka, z którym startowałem choćby w Vetlandzie oraz resztę chłopaków. Mamy dobry kontakt, ale Bartka bez przesady mogę nazwać swoim przyjacielem. My rozmawiamy nie tylko o żużlu. Nadajemy na podobnych falach. Jeśli możesz pracować w jednym „zakładzie” ze swoim przyjacielem, to bardzo fajna sprawa. Podoba mi się profesjonalizm klubu i podejście nowego szefa – Marka Grzyba. Znam plany na kolejne lata i nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na sezon i pokazać się z najlepszej strony – podsumowuje słowacki zawodnik.
A zaledwie rok temu:
„Jestem zadowolony z decyzji, którą podjąłem rok temu. To najlepszy ruch jaki mogłem zrobić. Przenosiny do Zielonej Góry bardzo mi pomogły. Jestem tu szczęśliwy. Czuję się w Falubazie bardzo dobrze, zostałem świetnie przyjęty nie tylko przez drużynę czy osoby pracujące w klubie, ale przede wszystkim przez kibiców – podkreśla Martin Vaculik, cytowany przez Falubaz.com”
No ale teraz wiemy o długu klubu z Zielonej Góry.
Czytaj że zrozumieniem artykuły i nie siej fermentu
Nic dodać nic ująć.
serducho odda za zielonkę!!!!
„Podoba mi się profesjonalizm klubu i podejście nowego szefa – Marka Grzyba”
Standardowa wyuczona gadka pod publiczke……wazeliniarz nr 1
I ta gadka o przyjacielach……….
Takie złotuwy jak on nigdy miejsca w Wielkim Motorze nie znajdą.Najlepszy prezes pod słońcem Kempa juz o to zadba.Trzymaj się z dala od Motoru.
Twój motor ma lagute prawdziwego chonorowego jeżdżącego za darmo bochatera
No tak, w wielkim motórze wszyscy charytatywnie jeżdżą. A ten prezes nigdy nie próbował wykupić zawodników z innych klubów grubo ich przepłacając, żadnych prób po Kasprzaka, Smyka, Vacula. Kubera też tam będzie jeździł bo podobno kocha Lubelszczyznę. Ha ha ha. Czekam aż znikną z ekstraligi na kolejne 20 lat.
tak się rozpędzili że zaraz wyrżną koziołkiem w drzewo!
Żużel. Groźny upadek w Grudziądzu! Kontuzja Kołodzieja?
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem
Żużel. Dał się wyprzedzić w ostatnim wyścigu. Po meczu nie krył niezadowolenia
Żużel. GKM zaczyna walczyć o życie. Mocne starcie w Toruniu (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Tobiasz Musielak z kontuzją! Klub wydał komunikat