Żużel. Martin Smolinski odmieni losy finałów? „Zaraz będą telefony o wypożyczenie”

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Martin Smolinski z przytupem wrócił na żużlowe tory. Niemiec w Cloppenburgu wygrał całkiem nieźle obsadzone zawody, a jako że w tym sezonie zdobył tylko pięć punktów i bonus dla Landshut Devils, może zostać wypożyczony do innego zespołu. Czy Smolinski zostanie bohaterem transferu last minute?

 

Martin Smolinski wygrał zawody w Cloppenburgu, choć wcale nie miał tam łatwych rywali. W turnieju Night of the Fights wystartowali również m.in. Oliver Berntzon, David Bellego, Jaimon Lidsey, Mads Hansen, Przemysław Pawlicki, Chris Harris czy Timo Lahti. Niemiec wygrał sześć z siedmiu swoich biegów, raz przyjeżdżając za plecami Maticia Ivacicia.

– Sam byłem ciekawy, jak mi pójdzie, ale nie spodziewałem się aż tak dobrego rezultatu – przyznał żużlowiec po zawodach. Występ swojego podopiecznego śledził w internecie menadżer Landshut Devils, Sławomir Kryjom. – To się nazywa powrót. Zaraz będą telefony o wypożyczenie – napisał w social mediach.

Wypożyczenie jest możliwe, bowiem Smolinski w tym sezonie wystartował w trzech biegach w barwach Devils. Pierwszy wygrał, w drugim przywiózł „dwójkę” z bonusem, a w trzecim odnowiła mu się kontuzja, która na długie miesiące wyeliminowała go z żużla. Niemiec kilka tygodni temu rozpoczął treningi, a „debiut” pokazał, że nie zapomniał, jak się ściga.

Trudno przypuszczać, by usługami Niemca w trybie last minute zainteresowani byli finaliści PGE Ekstraligi czy eWinner 1. Ligi. Jednak w 2. Lidze rynek jest aktywny, czego dowodem może być fakt, że Kolejarz Opole przed finałami wypożyczył ze Startu Gniezno Philipa Hellstroema-Baengsa. Czy będziemy świadkami kolejnego transferu w Opolu? A może to poznaniacy dojdą do wniosku, że potrzebują uzupełnienia składu?

Smolinski w poprzednim sezonie miał okazję startować zarówno w Poznaniu, jak i w Opolu (dwukrotnie). W stolicy Wielkopolski zdobył 11 punktów w pięciu startach (3,3,3,2,t), z kolei w Opolu w pierwszym meczu tylko 2+1 (0,1,1*,0), ale już w bezpośredniej walce o awans było zdecydowanie lepiej – 13 w sześciu biegach (3,2,3,w,2,3). Można więc przypuszczać, że poradziłby sobie na obu torach tegorocznych finalistów 2. Ligi.

Pierwszy meczu finałowy pomiędzy SpecHouse PSŻ-em Poznań a OK Bedmet Kolejarzem Opole odbędzie się w niedzielę – 11 września – o godzinie 13 na poznańskim Golęcinie.